Lechia Gdańsk z debiutującym na ławce holenderskim trenerem Ricardo Monizem wygrała 3:1 (0:0) z Piastem Gliwice w ramach 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gole dla gospodarzy strzelali Grzelczak, Makuszewski i Vranjes. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Jurado. Lechia od 52. minuty grała w „dziesiątkę” po czerwonej kartce za Sadajewa.
Od 4. minuty mieliśmy po dwie okazje dla każdej ze stron. Najpierw strzał z ostrego kąta oddał Kamil Wilczek, jednak piłka przeleciała obok bramki Mateusza Bąka. Chwilę później z lewej strony po ziemi zagrał w obręb szesnastki Piotr Grzelczak, ale futbolówkę wybili obrońcy Piasta. Następnie ta znów znalazła się po drugiej stronie boiska i znów zupełnie niepilnowany Wilczek zdecydował się na uderzenie, lecz minimalnie chybił. Na zakończenie tej początkowej „piłkarskiej rozróby” okazję miał Piotr Grzelczak, przekombinował w polu karnym i jego próba nie zagroziła bramce Szumskiego. Obie ekipy jakby umówiły się, że po każdej okazji jednej drużyny natychmiast odpowiadała druga. W 19. minucie najpierw Kędziora znalazł się oko w oko z Bąkiem, to starcie wygrał bramkarz gospodarzy. Później Sadajev posłał płaski, mocny strzał i tym razem górą Szumski. Pięć minut później sam na sam z Szumskim wyszedł Maciej Makuszewski. Po interwencji bramkarza gości jeszcze sytuację uderzeniem głową ratował Stojan Vranjes, ale Bośniak trafił tylko w słupek. Po lekkim przestoju w grze w 36. minucie Lechia przeprowadziła szybką kontrę prawą stroną, piłkę na dobrym pułapie otrzymał Sadajew, spróbował zaskoczyć wszystkich uderzeniem z przewrotki, ale kopnął za wysoko. Pod koniec pierwszej połowy na akord uderzył wysoko w niebiosa Podgórski i na tym zakończyły się emocje.
Drugą połowę z przytupem rozpoczęli „Lechiści”. Leković dograł piłkę do Grzelczaka, snajper gospodarzy zszedł do środka i oddał mocny strzał zza linii pola karnego, umieszczając futbolówkę w siatkę. Po zdobyciu gola wydawało się, że Lechia przejmie inicjatywę, ale czerwoną kartką za idiotyczny, brutalny faul ukarany został Zaur Sadajew. Według logiki, to Piast powinien rzucić się na gdańszczan, a niedługo po wyrzuceniu Sadajewa było 2:0 dla gospodarzy. Grzelczak przeniósł ciężar gry na prawą flankę do Makuszewskiego, który uderzeniem zza szesnastki nie dał szans Szumskiemu. Siedem minut później Lechia poszła za ciosem. Makuszewski tym razem w roli asystenta, Vranjes tylko w tempo, idealnie dołożył nogę i zamknął tę akcję! Trzy szybkie ciosy, które sprowadziły błyskawicznie gości z Okrzei na ziemię. Piast mógł bardzo błyskawicznie zdobyć swojego pierwszego gola. Po podaniu Podgórskiego, Rabiola uderzył głową, ale Bąk efektownie wybronił uderzenie Portugalczyka. Po tej szansie dla podopiecznych Brosza piłkarze Lechii ograniczali się do defensywy, a goście nie mogli znaleźć sposobu na ich zasieki obronne. W 92. minucie szansy na honorowego gola próbą z dystansu poszukał Matras, ale znów znakomicie wybronił Bąk. Co nie udało się Matrasowi, w ostatniej akcji meczu uczynił Jurado, który po podaniu Rabioli zdobył bramkę dla swojej drużyny.
Znów potwierdza się efekt nowego trenera. Piłkarze debiutującego w T-Mobile Ektraklasie Holendra Ricardo Moniza zagrali z pazurem, nie przejęli się, że za wariacki faul wyleciał Sadajew i zasłużenie wygrali 3:1. Pierwsza ósemka coraz bliżej.