Gdy jedni delektują się bramkami, dyskutują o personaliach, oceniają postawę ulubionej drużyny, drudzy (gracze FPL) na chłodno kalkulują liczby, statystyki i cenę swoich piłkarzy w składzie.
Pierwszą kolejkę FPL postanowiłem podsumować z graczem – Janem Kępskim (cztery razy z rzędu w top 25k na 6 mln graczy). Rozmawiamy o ewentualnych poradach, transferach i tym, czego do tej pory doświadczyliśmy w Fantasy i PL.
Pozytywne, negatywne zaskoczenia
Konrad: Pierwsza kolejka Fantasy Premier League za nami. Widzę u Ciebie solidne 93 punkty na liczniku. Coś Ciebie zaskoczyło czy wszystko zgodnie z planem?
Jan: Oczywiście jestem bardzo zadowolony z wyniku, a jak Tobie poszło? Można powiedzieć, że wszyscy moi „pewniacy” zapunktowali zgodnie z planem – van Dijk, Alexander-Arnold, kapitan Salah i Sterling. Punkty obrońców Liverpoolu pomimo braku czystego konta niewątpliwie podkreślają potencjał ofensywny drzemiący w defensywnych graczach z Anfield.
Na minus myślę atak Bournemouth w tej kolejce – wielu graczy wierzyło w punkty Wilsona, Kinga i Frasera, a skończyło się jedynie na lichej asyście tego pierwszego.
Gracze Manchesteru United
K: 80 punktów wybite. Z pozoru wydawać by się mogło, że to dobry wynik, jednak zważając na średnią na poziomie 65 punktów, nie jest to nadzwyczajny rezultat. Pełna zgoda, Bournemouth zawiodło. W moim przypadku trzy punkty (Fraser – 1, King – 2) wydają się małą globalną katastrofą niczym z filmu Jima Jarmuscha „Truposze nie umierają”. W ten sposób płynnie przeszedłbym do ostatniego meczu kolejki Manchester United – Chelsea. Być może z FPL-owej perspektywy było to najciekawsze spotkanie. Przed graczami otwierają się spore horyzonty inwestycji, stosunkowo tani gracze „Czerwonych Diabłów” zarówno w formacji defensywnej, jak i ofensywnej. Co sądzisz na ten temat?
J: Średnia w tej kolejce wydaje mi się bardzo zawyżona punktacją Salaha, Sterlinga i Harry’ego Kane’a – wszyscy wysoko zapunktowali, a ich posiadanie jest znaczne.
A propos United – sam mam w składzie Martiala. W FPL jest pomocnikiem za 7,5, natomiast w przedsezonowych sparingach grał jako najbardziej wysunięty napastnik – to był główny czynnik, który zachęcił mnie do jego kupna. Wczoraj siedem punktów – przyzwoity wynik i na pewno pozostanie w składzie przez jakiś czas.
W niedzielę przyćmił go jednak Rashford – 13 punktów pomimo gry na lewym skrzydle. Kosztuje jednak 8,5 i jest w FPL napastnikiem, więc wciąż to Martial jest dla mnie ciekawszą opcją. W defensywie wybierałbym z trójki: Wan-Bissaka, Maguire i de Gea. Wan-Bissaka powinien być źródłem bonusów i od czasu do czasu asyst, Maguire może dać kilka bramek po stałych fragmentach, a de Gea na pewno zaprezentuje się lepiej niż w zeszłym sezonie. Nadal jest to dla mnie jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, a ze wzmocnioną transferami defensywą prawdopodobieństwo czystych kont jedynie rośnie.
Podopieczni Franka Lamparda
J: A jak zapatrujesz się na podopiecznych Franka Lamparda? Ja będę na pewno obserwować Abrahama, o ile utrzyma miejsce w pierwszym składzie.
K: Kuszącym zawodnikiem przed rozpoczęciem sezonu wydawał się z pewnością Barkley. Cena na poziomie 6,0, ofensywne ustawienie (przy braku gotowości do gry między innymi Williana) i możliwość wykonywania karnych były konkretnymi argumentami. Drużyny Franka Lamparda nie można jeszcze skreślać mimo słabego, a nawet fatalnego meczu. Złożyło się na to kilka czynników. Na przykład eksperymentalny duet stoperów Zouma – Christensen czy brak na placu boju piłkarskiego łowcy piłek i diamentów, a także corocznego ulubieńca graczy FPL – Kante. A co do Abrahama naturalnie trafia on na moją watchlistę. Napastnik z top 6 za 7,0 zawsze jest godny obserwacji.
Wybór napastników
K: Kogo jeszcze możemy skautować w perspektywie przyszłego zakupu. Haller? Kean? A może Ashley Barnes?
J: Z napastników na pewno Pukkiego. Zawsze staram się czekać z oceną top snajperów Championship, aby zobaczyć, jak poradzą sobie po awansie, ale Fin świetnie wypadł w meczu z Liverpoolem. Gol, w sumie trzy strzały, do tego dwa kluczowe podania – mało kto jest w stanie wykręcić takie liczby, przyjeżdżając na Anfield.
Haller dobrze wypadł w pierwszej połowie przeciwko City. Pokazał swoje atuty – utrzymanie piłki, gra tyłem do bramki, szukanie partnerów, w drugiej połowie przygasł jak cały West Ham. Na pewno do dalszej obserwacji.
Z napastników Burnley popularniejszym wyborem był Wood, ale to właśnie Barnes dwa razy zaskoczył Bednarka i spółkę. Szczególnie Vestergaard wypadł fatalnie w defensywie „Świętych”. Barnes na pewno jest kandydatem do transferu od 5. kolejki, gdy zaczną mu się łatwiejsze mecze.
Dwa czy jeden transfer?
J: Co do transferów planujesz jakiś już w tym tygodniu czy czekasz na to, aby mieć większe pole manewru z dwoma w ręku?
K: Temat rzeka. Rozum podpowiadałby, aby poczekać z transferami do 3. kolejki. Większe pole manewru, szersza perspektywa. W moim konkretnym przypadku sprzeczność interesów będzie budził mecz „Obywateli” z „Kogutami” za sprawą dwóch Brazylijczyków. Z jednej strony tykająca bomba do zejścia na ławkę w postaci Lucasa Moury, z drugiej Ederson. Ale życie lubi pisać różne scenariusze. Może obroniony karny Edersona i dublet Moury (uśmiech).
Dam również szansę wcześniej wspomnianemu duetowi z Bournemouth. Jeżeli ponownie zawiodą, będzie to poważny sygnał do sprzedania jednego z nich. A rywal wydaje się mocniejszy od Sheffield. Aston Villa postraszyła w Londynie Kane’a i spółkę, prowadząc do przerwy 1:0.
Można powiedzieć, że cała trójka napastników nie zawiodła. Auba, Harry i Kun zdobyli swoje pierwsze gole w tym sezonie, przy czym trzeci po wejściu z ławki i z powtórzonego karnego.
VAR i jego wpływ na Fantasy
K: Nawiązując, jak oceniasz nowy wynalazek na brytyjskich boiskach – VAR. Większa adrenalina, gdy zawodnik z twojej drużyny strzeli bramkę, a sędzia dokonuje wideoweryfikacji, co?
J: Zdecydowanie. Szczególnie widoczne było to w spotkaniu West Hamu z Manchesterem City. Dwie stykowe, centymetrowe sytuacje ze spalonymi Sterlinga (lub ich brakiem) oraz wspomniany przez Ciebie powtórzony karny Aguero. Warto wspomnieć, że został powtórzony, bo Declan Rice wbiegł w pole karne przed jego wykonaniem, a potem jako pierwszy dobiegł do piłki odbitej przez Fabiańskiego, czyli miał bezpośredni wpływ na rozstrzygnięcie akcji. To, że przy pierwszym karnym Fabiański wyszedł przed linię, musi być zauważone przez sędziów na boisku, a nie VAR-owców.
Generalnie jak na razie podoba mi się działanie VAR-u w Premier League. Wydaje się, że działa sprawniej niż chociażby w ekstraklasie czy Lidze Mistrzów. Chociażby dlatego, że sędzia nie musi biegać do telewizora poza boiskiem.
Wybór kapitana
J: Wracając do planów na następną kolejkę – kto na kapitana?
K: Jak widać, nasza rozmowa bawi, ale też uczy. No Salah no party. Trudno o inną lepszą opcję. Mecz z Southampton, które zostało rozbite 3:0 przez Burnley, może być jak przejechanie się walcem przez drużynę Juergena Kloppa. Przeczuwam, że jego posiadanie procentowo będzie większe niż w pierwszej kolejce.
Alternatywą dla Salaha wydaje się jedynie Aubameyang. A i jeszcze co chciałbym przekazać wszystkim debiutantom, a słabo to wybrzmiało w naszej ostatniej rozmowie. W Fantasy nie można być upartym. Wielu graczy przyjęło zasadę „nie postawię na Mo, bo prowadzę politykę antysalahową”. W dłuższej perspektywie jest to strzał w kolano. Nie można nic zakładać z góry. Trzeba dostosowywać się do aktualnej sytuacji. Chłodna głowa, kalkulacja, szukanie różnic, ale też obserwowanie posiadania. Bo dla przykładu, jeżeli Salah w 2. kolejce zawiedzie, to olbrzymi procent posiadania sprawia, że nie tracisz zbyt dużo, ale jeżeli odpali, a ty go nie masz, tracisz bardzo wiele.
K: Dziękuję za sympatyczną rozmowę przy kawie. A może Ty chciałbyś coś jeszcze przekazać?
J: Święte słowa na temat upartości, Konradzie. Co do kapitana również się zgadzam. Postawię na Salaha, ale jeśli miałbym Aubameyanga, rozważyłbym też jego. Dziękuję za pyszną kawkę i do zobaczenia za tydzień.