Zwolnienie Wojciecha Łobodzińskiego i powierzenie funkcji pierwszego trenera Tomaszowi Grzegorczykowi było strzałem w dziesiątkę. Po katastrofalnej końcówce poprzedniego sezonu oraz słabym starcie obecnych rozgrywek nie ma już śladu. Arka Gdynia pod wodzą nowego szkoleniowca wygrała wszystkie spotkania i nic nie wskazuje na to, by seria ta miała się szybko zakończyć. Zakończy się za to kadencja trenera Grzegorczyka, który jeszcze w tym roku ustąpi miejsca Dawidowi Szwardze. Czas pokaże, czy Arce uda się awansować do elity.
Tragiczna końcówka
Kibice Arki nie będą mile wspominać sezonu 2023/2024. Awans był na wyciągnięcie ręki, lecz zawodnicy trenera Łobodzińskiego koncertowo zawalili sprawę. Jak wyliczył użytkownik portalu X Piotr Klimek, na cztery kolejki przed końcem sezonu Arka Gdynia miała 98,8% szans na awans do PKO BP Ekstraklasy. To, co stało się z tym zespołem, zasługuje na ekranizację. Porażki z Lechią Gdańsk, GKS-em Katowice, Motorem Lublin, remis z Podbeskidziem Bielsko-Biała czy słynna rozmowa motywacyjna z pseudokibicami podczas treningu zostaną zapamiętane przez fanów gdyńskiej Arki na długie lata. Po przegranym w kuriozalnych okolicznościach awansie trener Łobodziński dostał od prezesa (a zarazem właściciela) klubu Marcina Gruchały zapewnienie o wsparciu i pozostaniu na stanowisku.
Przed trwającą kampanią Betclic 1. Ligi cele w Gdyni pozostały niezmienne. Sympatycy „Żółto-Niebieskich” myślą tylko o powrocie w szeregi PKO BP Ekstraklasy. Po spadku z elity w sezonie 2019/2020 arkowcy już piąty rok próbują wywalczyć awans, jednak ta sztuka nie udała im się ani razu, pomimo że trzykrotnie drużyna z Trójmiasta grała w barażach. Taki klub jak Arka nie może sobie pozwolić na szósty rok z rzędu poza najwyższą klasą rozgrywkową.
Nie najlepszy start
Przed trwającymi rozgrywkami wielu ekspertów typowało Arkę do bezpośredniego awansu, lecz początek sezonu zweryfikował wszelkie rokowania. Po siedmiu kolejkach arkowcy mieli na koncie zaledwie dziewięć oczek. Porażka w Rzeszowie na inaugurację, remis ze Zniczem Pruszków czy wpadka przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna nie zachęcały fana Arki do przyjścia na stadion przy Olimpijskiej. Po wspomnianym spotkaniu z „Zielono-czarnymi” trener Łobodziński stracił pracę.
Pomimo tego, że drużyna spisywała się dużo gorzej, niż przewidywano, zwolnienie „Łobo” nie było takie oczywiste. Zarząd klubu przed sezonem deklarował szkoleniowcowi pełne wsparcie. Poza tym Arka Gdynia w ramach tych feralnych siedmiu meczów podejmowała między innymi Wisłę Kraków, ŁKS Łódź czy Ruch Chorzów, a więc zespoły, które wymieniano w gronie głównych kandydatów do awansu. Arkowcy w tych trzech starciach wywalczyli pięć oczek, co nie było złym wynikiem. Dodatkowo Arka pokazała, że potrafi pewnie i wysoko wygrywać, ogrywając w stolicy Polonię Warszawa 3:0 (przy okazji zapraszamy na wywiad Jana Ekwińskiego z obrońcą „Czarnych Koszul” Michałem Grudniewskim).
Wojciech Łobodziński odchodzi z Arki Gdynia. 🔚
Trenerze, dziękujemy za wszystko! 👏
𝑾𝒊𝒆̨𝒄𝒆𝒋: https://t.co/o2LAlxWfaM pic.twitter.com/zSAbpwk6Ou
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) August 26, 2024
Kapitalny początek Grzegorczyka
Wojciecha Łobodzińskiego na stanowisku pierwszego trenera zastąpił jego asystent – Tomasz Grzegorczyk. Resovia Rzeszów, Olimpia Elbląg, Błękitni Stargard czy Górnik Polkowice to kluby, które w przeszłości prowadził obecny trener Arki. Grzegorczyka zatrudniano jako tymczasowego trenera, a władze klubu miały dać sobie czas na znalezienie nowego szkoleniowca, którego nazwisko jest szerzej znane w polskim futbolu. Zresztą tak też się stało, ale do tego wątku wrócimy później.
Pomimo tego, że Tomasz Grzegorczyk wcześniej nie dał się poznać jako świetny szkoleniowiec, wejście do Arki ma piorunujące. Pod jego wodzą arkowcy jeszcze nie przegrali, a znacznej poprawie uległ również styl gry. Arka pokazała również, że potrafi wygrać mecz zarówno dominując rywala, jak i zdobyć trzy punkty mimo lepszej gry drużyny przeciwnej. Wysokie wygrane z Kotwicą Kołobrzeg i Odrą Opole (5:0, 6:0) oraz wymęczona wygrana z Miedzią Legnica (zwycięska bramka padła z rzutu karnego w jedenastej minucie doliczonego czasu gry) potwierdzają tę tezę.
Dotychczas Arka Gdynia z Grzegorczykiem na ławce rozegrała sześć spotkań – pięć w lidze i jeden w Pucharze Polski. Wszystkie mecze Arki z dotychczasowym asystentem Łobodzińskiego za sterami zakończyły się zwycięstwami „Żółto-niebieskich”. Po dwunastu kolejkach Arka Gdynia zgromadziła 24 punkty, co daje jej trzecią lokatę w tabeli. Jeżeli arkowcy utrzymają formę, za rok najprawdopodobniej zobaczymy drużynę z Gdyni w PKO BP Ekstraklasie.
Szwarga w Arce. Po co zmieniać, skoro działa?
Po wygranym 6:0 meczu z Odrą Opole Arka Gdynia oficjalnie ogłosiła, że nowym szkoleniowcem klubu znad morza zostanie Dawid Szwarga. Obecny asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa ma rozpocząć pracę w gdyńskim zespole od 10 grudnia. Według komunikatu klubu do końca rundy jesiennej – tak jak obecnie – pierwszym trenerem Arki będzie Tomasz Grzegorczyk. Kibice „Żółto-niebieskich” zapewne zachodzą w głowę, dlaczego doszło do zmiany szkoleniowca, skoro nowy trener radzi sobie tak znakomicie? W klubie tłumaczą się tym, że Tomasz Grzegorczyk od początku wiedział o roli trenera tymczasowego i poszukiwaniach nowego, stałego szkoleniowca, bez względu na wyniki.
📑 𝗞𝗼𝗺𝘂𝗻𝗶𝗸𝗮𝘁 𝗞𝗹𝘂𝗯𝘂 dotyczący dotychczasowego i nowego trenera Arki Gdynia:
🔗 https://t.co/rh4f9ckgip pic.twitter.com/L3VVtt2CFs— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) October 6, 2024
– Nie ma mowy o jakimkolwiek ingerowaniu w decyzje trenera Grzegorczyka. Do grudnia to on jest pierwszym trenerem i ma pełną autonomię. Równocześnie dyrektor Veljko Nikitović będzie robił swoje, co jest naturalne. Będzie przygotowywał klub do zimowego okna i ewentualnych transferów, co w naszym przekonaniu powinno być niezależne od tego, kto na dany moment jest trenerem – tak na temat autonomii obecnego szkoleniowca wypowiadał się w wywiadzie dla Weszło prezes i właściciel Arki Marcin Gruchała.
Pomimo wiedzy Grzegorczyka o poszukiwaniach nowej „jedynki” informacja o zatrudnieniu Szwargi na pewno mocno zabolała trenera „Żółto-niebieskich”. Zwłaszcza że dowiedział się o tym po sześciobramkowym zwycięstwie w Opolu. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, w jakiej funkcji i czy w ogóle trener Grzegorczyk zostanie w klubie. Sztab Dawida Szwargi według słów prezesa Gruchały ma być kompletowany w grudniu. Czas pokaże, czy znajdzie się w nim miejsce dla obecnego szkoleniowca gdynian.
Arka Gdynia broni szczelnie, strzela celnie
Po 12 kolejkach arkowcy stracili najmniej bramek w całej Betclic 1. Lidze – dziewięć (Bruk-Bet Termalica po 12 meczach również miała na koncie dziewięć bramek straconych, lecz rozegrała już jedno spotkanie więcej). Twarzą dobrej gry defensywnej gdynian jest ich bramkarz Damian Węglarz. Nowy golkiper Arki zmienił w bramce Pawła Lenarcika w pierwszym meczu pod wodzą Tomasza Grzegorczyka (z Miedzią Legnica), który zdecydował się postawić na dotychczasową „dwójkę”. W meczu z Miedzią Węglarz stracił gola, lecz w czterech kolejnych spotkaniach mógł pochwalić się czterema czystymi kontami. Bramkarz gdyńskiego zespołu nie wyjął piłki z siatki od 422 minut!
„Żółto-niebiescy” są również w czołówce, jeśli chodzi o gole strzelone rywalom. Arka trafiała do siatki przeciwników aż 26-krotnie (znacząco pomogły w tym wysokie wygrane z Kotwicą i Odrą), co jest drugim wynikiem w lidze. Więcej bramek od podopiecznych Grzegorczyka zdobył tylko lider z Niecieczy. Arka może się za to pochwalić posiadaniem lidera klasyfikacji strzelców Betclic 1. Ligi. Karol Czubak otwiera listę z dziewięcioma bramkami. Obecna kampania jest już jego czwartym z rzędu sezonem w żółto-niebieskiej koszulce i niewykluczone, że nie ostatnim. Obecnie 24-letni napastnik ma na koncie 61 bramek dla gdyńskiego zespołu i zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców Arki. Brakuje mu ledwie trzech trafień, by dogonić najlepszego snajpera w historii arkowców Marcusa Da Silvę.
Karol Czubak @ArkaGdyniaSA ma na swoim koncie już 9 bramek i prowadzi w klasyfikacji strzelców B1L! 👏 pic.twitter.com/uzZFEQMuOX
— Betclic 1 Liga (@_1liga_) October 12, 2024
Arka Gdynia awansuje do PKO BP Ekstraklasy?
Przed startem rozgrywek sporo osób widziało Arkę w gronie głównych kandydatów do awansu. Pomimo słabego początku obecnie gdynianie wydają się być na fali wznoszącej. Jeśli drużynie Tomasza Grzegorczyka udałoby się utrzymać kapitalną serię, a Dawid Szwarga nie zepsułby gwałtownie wyników i stylu gry, awans jest bardzo prawdopodobny.
Dzięki dobrej formie całej linii obrony (na czele z Damianem Węglarzem), odpowiedzialnego za zdobywanie bramek Karola Czubaka, a także będącego w świetnej dyspozycji zdobywcy sześciu asyst Gruzina Tornike Gaprindaszviliego Arka Gdynia (obok Termaliki) wyrasta na głównego kandydata do awansu. Swoją dobrą formę zawodnicy gdyńskiej Arki będą mogli udowodnić już w niedzielę, kiedy to zmierzą się z Pogonią Siedlce (pierwszy gwizdek o 14:30) przy ulicy Olimpijskiej. Spotkanie to nie będzie zwykłym ligowym starciem, ponieważ będzie to tak zwany różowy mecz. Jak informuje Radio Gdańsk, piłkarze Arki zagrają w różowych koszulkach, włączając się do walki z rakiem piersi.
Październik to 𝗠𝗶𝗲𝘀𝗶𝗮̨𝗰 𝗦́𝘄𝗶𝗮𝗱𝗼𝗺𝗼𝘀́𝗰𝗶 𝗥𝗮𝗸𝗮 𝗣𝗶𝗲𝗿𝘀𝗶, nazywany jest 𝗥𝗼́𝘇̇𝗼𝘄𝘆𝗺 𝗣𝗮𝘇́𝗱𝘇𝗶𝗲𝗿𝗻𝗶𝗸𝗶𝗲𝗺. W ramach projektu 𝗔𝗿𝗸𝗮 𝗭𝗻𝗮𝗰𝘇𝘆 𝗭𝗱𝗿𝗼𝘄𝗶𝗲 nasz Klub dołącza do kampanii, która ma zmobilizować do działania.
📆 20… pic.twitter.com/PWUPhu24LF
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) October 1, 2024
Jeszcze jeden dzień i się widzimy! 👀
🎟️ https://t.co/Onl5OxQP76 pic.twitter.com/OtJWMaMYA2— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) October 19, 2024