Nowak: Wierzę, że uda nam się utrzymać


10 marca 2014 Nowak: Wierzę, że uda nam się utrzymać

Widzew Łódź zremisował z Lechem Poznań 2:2 w ostatnim meczu 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Łodzianie mogą czuć się usatysfakcjonowani, bo przegrywali już 0:2. Czy takiego samego zdania był po spotkaniu Krystian Nowak?


Udostępnij na Udostępnij na

Jak skomentuje Pan dzisiejsze spotkanie?

Przegrywaliśmy 0:2 i wyciągnęliśmy z Lechem Poznań na 2:2, na pewno to cieszy, że potrafiliśmy się podnieść i doprowadzić do remisu. Tak samo podnieśliśmy się z Piastem. Myślę, że jest w nas duża siła, duży potencjał, tylko musimy od samego początku zacząć grać tak jak w drugich połowach, bo na pewno prezentujemy się w nich dużo lepiej i mamy dużo więcej sytuacji niż w pierwszych. Jeżeli w pierwszych połowach zaczniemy grać tak dobrze jak w drugich, to myślę, że te zwycięstwa w końcu przyjdą.

Może trener wpoi Wam, że od samego początku musicie grać dobrze, a nie tylko gonić wynik.

Widzew Łódź
Widzew Łódź (fot. Grzegorz Wypych, www.grzegorzwypych.pl)

Trener cały czas nam powtarza, że musimy od pierwszej minuty wyjść tak, jak wychodzimy w drugiej. Dzisiaj zaczęliśmy drugą połowę od 0:1, wyszliśmy z nastawieniem, żeby odrobić straty i objąć prowadzenie. Było dużo walki na boisku, zostawiliśmy sporo serca. Myślę, że to zaprocentuje. Mamy przed sobą kolejny mecz, z Lechią Gdańsk, musimy dobrze się przygotować, żeby prezentować się od początku tak jak dzisiaj w drugiej części.

Czy ten remis satysfakcjonuje?

Na pewno każdy punkt jest bardzo ważny, bo przy podziale jeden punkt może dużo dać, przybliżyć nas do rywali, którzy są nad nami. Każdy punkt cieszy, ale potrzebne są zwycięstwa. Same remisy nic nam nie dadzą, bo Podbeskidzie i Zagłębie wygrywają mecze, więc my też musimy.

Dzisiaj był Pan po raz pierwszy kapitanem w ekstraklasie, jak się Pan czuł w tej roli?

To zobowiązująca rola. Trener mnie wyznaczył przed samym początkiem rundy. Mateusz Cetnarski zszedł w przerwie, ja przejąłem opaskę, jestem dumny, że mogłem wystąpić w Widzewie jako kapitan zespołu. Było to miłe.

U siebie udaje Wam się zdobywać punkty, pora teraz coś przywieźć do Łodzi.

Jedziemy teraz do Gdańska, mam nadzieję, że się przełamiemy, wygrywając na wyjeździe, bo to jest nam bardzo potrzebne. Bez tego będzie bardzo trudno.

Wstąpiła w Was siła po dzisiejszym meczu?

Udowodniliśmy, że potrafimy z 0:2 wyciągnąć na 2:2. Myślę, że gdyby mecz trwał jeszcze trochę, to moglibyśmy się pokusić o zwycięstwo. Po drugim golu chcieliśmy bardzo wyjść na prowadzenie, Lech był w zasięgu w końcówce.

Dwie bramki, które straciliście, nie miały prawa wpaść.

Na pewno popełniliśmy głupie błędy. Przy rzucie rożnym ja zostałem  zblokowany i piłka poszła na Teodorczyka, który zgrał, taka bramka nie powinna się zdarzyć, powinniśmy lepiej kryć przeciwników. Przy drugim golu straciliśmy piłkę, poszło prostopadłe podanie, co nas zaskoczyło. Musimy się wystrzegać błędów, bo nie możemy tracić punktów.

Co dalej?

Nikt się nie poddaje, będziemy walczyć do ostatniego meczu. Mam nadzieję, że wszyscy będą z nami i będą trzymać za nas kciuki. Wierzę, że uda nam się utrzymać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze