Nowa fala obrońców w reprezentacji Polski


Obronę reprezentacji Polski czekają dość spore zmiany

19 czerwca 2023 Nowa fala obrońców w reprezentacji Polski
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Piątkowe spotkanie z Niemcami rozwiało wśród wielu widzów wątpliwości dotyczące wymiany pokoleniowej w reprezentacji Polski. Pozytywny wynik z zachodnimi sąsiadami wpłynął na to, że przestaliśmy dostrzegać w kadrze brak zawodników, którzy przez lata stanowili o sile „Biało-czerwonych”. Naczelnym przedstawicielem tego grona jest Kamil Glik, który nie otrzymał powołania na czerwcowe zgrupowanie. Rezygnując z 35-latka, Fernando Santos jasno komunikuje, że formację obrony czekają spore zmiany.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszy test, jakim było wyjazdowe spotkanie z Czechami, reprezentacja Polski oblała. Obrona, w skład której nie wchodził Kamil Glik, przyjęła aż trzy bramki, z czego dwie w pierwszych minutach meczu. Kolejne dwa mecze to jednak dwa czyste konta z Niemcami i zawsze groźną Albanią. O ile znaczącą rolę w obu zwycięstwach odegrał Wojciech Szczęsny, o tyle nie można powiedzieć, że defensywa reprezentacji Polski zagrała słabo. Brak lidera w postaci Kamila Glika zamknął pewien rozdział, ale także otworzył wiele furtek i potencjalnych zmian w grze środka obrony.

Czy brak Glika jest dobry dla reprezentacji Polski?

Na początku swojej przygody z reprezentacją Polski większość szkoleniowców zdecydowała się na odstawienie Kamila Glika od pierwszego składu. W efekcie zderzali się ze ścianą. Przykładowo Paulo Sousa, który omal nie przegrał najważniejszego spotkania eliminacyjnego z Węgrami. Po słabym występie polskiej defensywy i utracie trzech bramek momentalnie przywrócił zawodnika Benevento do składu. Obecnie sytuacja jest jednak trochę inna.

Mówimy bowiem o 35-latku, który motorycznie znacznie odstaje od drużyny. Na boisku zawsze daje z siebie sto procent, ale pewnych zmian w organizmie nie da się oszukać. Do tego jego zespół w minionym sezonie zajął ostatnie miejsce w Serie B i spadł na trzeci poziom rozgrywkowy we Włoszech. Kamil niestety specjalnie się nie wyróżniał na tle słabej jak na warunki drugiej ligi włoskiej drużyny. Mentalnie Glik byłby liderem polskiej defensywy, ale fizycznie i piłkarsko nie jest to już zawodnik na poziom reprezentacji Polski.

Pod koniec zeszłego roku w jednym z wywiadów wspominał, że po mundialu wciąż chciałby być częścią polskiej drużyny. Może być o to jednak trudno. Podczas ostatnich sezonów objawiło się kilku zawodników, którzy potencjalnie mogą stanowić o sile „Biało-czerwonych”. Brak Glika daje formacji obronnej wiele możliwości, które z nim w składzie nie byłyby proste do zrealizowania.

Zmiany w obronie reprezentacji Polski

Łatwa grupa eliminacyjna zmusi polską drużynę do prowadzenia gry w znacznej większości spotkań. Trudno grać z kontrataku na rywali pokroju Mołdawii czy Wysp Owczych, oczywiście nic im nie ujmując. Prowadzenie gry i atak pozycyjny nigdy nie były mocną stroną „Biało-czerwonych”. Zarówno Kamil Glik, jak i Jan Bednarek nie słynęli ze świetnego rozegrania piłki. W dość sporym stopniu ograniczało to polską drużynę pod kątem na przykład płynnego przejścia na drugą stronę boiska, co jest jednym z kluczowych elementów ataku pozycyjnego.

Nowa fala obrońców reprezentacji Polski ma to zmienić. Obecny model środkowego obrońcy znacznie różni się od tego sprzed kilku, kilkunastu lat. Trenerzy podczas szkolenia młodych defensorów zaczęli też poświęcać uwagę rozegraniu piłki, a nie tylko destrukcji poczynań rywala. Efekty tego możemy zobaczyć także w Polsce. Jakub Kiwior czy chociażby nieobecny za zgrupowaniu Kamil Piątkowski to zawodnicy, którzy świetnie potrafią rozprowadzać piłkę od tyłu. Obecność w wyjściowym składzie przynajmniej jednego takiego zawodnika znacznie pomaga w prowadzeniu gry i płynnym transportowaniu piłki do przodu.

Teraz trochę o personaliach. Poza wcześniej wspomnianym Kiwiorem i Bednarkiem powołanie na czerwcowe zgrupowanie otrzymali także Mateusz Wieteska, Przemysław Wiśniewski i testowany na środku obrony w spotkaniu z Niemcami Tomasz Kędziora. Przy założeniu, że gramy czwórką z tyłu, pewne miejsce w składzie wydaje się mieć 23-letni zawodnik Arsenalu. Ale kto obok niego? Na tę chwilę najrozsądniejszym wyborem wydaje się być najbardziej ograny w kadrze Jan Bednarek, ale czy także ma być to dla Santosa wybór docelowy? Trudno to stwierdzić.

Bednarek nowym liderem?

Kojarzymy go bardziej z przeciętnymi niż z dobrymi występami w reprezentacji Polski. W duecie z Kamilem Glikiem nie wyglądało to najgorzej, ale bez bardziej doświadczonego zawodnika u boku Bednarek nie wydaje się być już tak pewnym ogniwem. Gracz Southampton może nie być jeszcze gotowy, by stać się pełnoprawnym liderem polskiej defensywy i zastąpić w tej roli bardzo zasłużonego dla Polski Glika. Szansę na środku obrony w meczu z Niemcami otrzymał Tomasz Kędziora i można śmiało powiedzieć, że ją wykorzystał. Może to właśnie on będzie głównym rywalem Bednarka do gry na środku obrony.

29-latek ma za sobą nie najgorszą rundę w Paoku Saloniki, gdzie wystąpił w ośmiu spotkaniach, strzelając jedną bramkę. W odwodzie pozostają także Przemysław Wiśniewski i Mateusz Wieteska. Pierwszy z nich nie zdołał jeszcze zadebiutować w reprezentacji Polski, a w minionej rundzie rozegrał 14 spotkań na 19 możliwych w Serie A. Na tę chwilę do pierwszego składu mu daleko, ale mistrzostwa dopiero za rok i sporo może się do tego czasu zmienić.

Z trochę lepszej pozycji od byłego zawodnika Górnika Zabrze startuje Mateusz Wieteska. Ten z kolei rozegrał cały sezon w Ligue 1, gdzie wyglądał całkiem nieźle i wraz z Clermont zajął ósme miejsce. Do tego w kadrze rozegrał dwa spotkania i nawet poleciał na mistrzostwa świata do Kataru. Nie zdążył jednak jeszcze zadebiutować pod wodzą portugalskiego szkoleniowca, ale wydaje się, że w jutrzejszym spotkaniu z Mołdawią będzie ku temu idealna okazja. Różnych alternatyw jest więc wiele, pozostaje więc zaufać Fernando Santosowi, że wybierze najlepszą z nich.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze