Niezwykły przypadek Carlosa Teveza


18 kwietnia 2015 Niezwykły przypadek Carlosa Teveza

W tym tygodniu media obiegła wieść, że najlepszy strzelec Juventusu Turyn, Carlos Tevez, latem opuści Starą Damę i dołączy do Boca Juniors. Sytuacja ta jest o tyle dziwna, że w trwającym sezonie "Bianconeri" spisują się świetnie i mają szansę zgarnąć wszystkie trofea. Nie byłaby to jednak pierwsza kontrowersyjna decyzja w karierze argentyńskiego snajpera.


Udostępnij na Udostępnij na

Carlos Alberto Martinez Tevez, urodzony w Buenos Aires, wychowywał się w dzielnicy miasta opanowanej przez gangi. Jego matka walczyła z narkotykowym uzależnieniem. Do tego Argentyńczyk jako dziecko został poparzony gorącą wodą, o czym przypominają blizny na jego twarzy. Szukając ucieczki od trudnego dzieciństwa, Tevez odnalazł futbol. Zaczynał podobnie jak większość południowoamerykańskich dzieci, grając na ulicy. W życiu trzynastoletniego chłopca ma miejsce kluczowy dla tej historii moment – Carlos dołącza do Boca Juniors.

W pierwszym składzie argentyńskiego zespołu zadebiutował jako 16-latek. Jako młody człowiek osiągnął wielkie sukcesy, w mniejszym lub większym stopniu przyczyniając się do zdobycia przez klub: mistrzostwa Argentyny (2003), Pucharu Interkontynentalnego (2003) oraz wygrania w Copa Libertadores (2003) i Copa Sudamericana (2004). Tevez został okrzyknięty spadkobiercą Maradony, co przełożyło się na powołanie do kadry narodowej na Mistrzostwa Świata U-17.

W 2005 r. przyszedł czas na zmiany. Boca Juniors odsprzedali Argentyńczyka do brazylijskiego Corinthians. W tym momencie kariera napastnika zaczęła nabierać rozpędu. Główny inwestor zespołu z Sao Paulo wydał na Teveza łącznie ok. 23 mln dolarów, przez co uczynił go najdroższym zawodnikiem zakupionym przez południowoamerykański klub. Zarząd zainwestował wielkie pieniądze w stworzenie dream teamu, który zawojuje Brazylię i Amerykę Południową. Sprowadzono również: Javiera Mascherano, Nilmara oraz mistrza świata z 1978 r. Daniela Passarellę w roli szkoleniowca.

Początkowo Tevez nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Corinthians zajęli w Campeonato Paulista drugie miejsce, a w Pucharze Brazylii odpadli w 1/8 rozgrywek. Sukcesy przyszły jednak w lidze brazylijskiej. Klub wywalczył tytuł mistrza kraju, a Carlos, będący kapitanem zespołu, został uznany za najlepszego piłkarza sezonu, pierwszego spoza Brazylii od 1976 r. W 38 spotkaniach zdobył 25 goli, podczas gdy strzelenie tej samej ilości bramek w Boca Juniors zajęło mu aż 75 meczów. W brazylijskim klubie objawił się jednak wybuchowy temperament gracza. W trakcie jednego z treningów ostro starł się z kolegą, opluwając go, a w zamian otrzymując cios w twarz. Jakiś czas później kolejny raz doszło do bójki, tym razem z obrońcą Marquinhosem.

W 2006 r. wszyscy mogli poznać próbkę talentu młodego Argentyńczyka na mundialu w Niemczech. Nie brakło jednak kolejnych kontrowersji ze strony młodego piłkarza. Przed meczem Argentyny z Niemcami odgrażał się bramkarzowi rywali, Jensowi Lehmannowi, że będzie celował w jego twarz. Na turnieju zdobył jedną bramkę w spotkaniu z Serbią i Czarnogórą. Tym samym Tevez opuścił osiem meczów swojego klubu– z tego siedem zakończyło się porażką. Gdy powrócił do składu po mistrzostwach, zdobywając bramkę ,wykonał w stronę kibiców gest nakazujący im uciszenie się. Konflikt z kibicami oraz nowym trenerem, a także chęć grupy MSI posiadającej prawa do zawodnika spowodowały opuszczenie brazylijskiej ligi przez Teveza. Sam stwierdził on nawet, że: – Wygląda na to, że nie chcą, żeby Argentyńczykowi powiodło się w brazylijskiej piłce. Jeśli nic się nie zmieni, trudno będzie mi tu pozostać.

Tevez razem ze swoim rodakiem Javierem Mascherano trafił na wyspy brytyjskie do West Ham United. Początki w nowym klubie były trudne. Carlos nie mógł odnaleźć się w zespole. Przełom nastąpił dopiero w końcówce sezonu, gdy „Młoty” walczyły o utrzymanie w Premier League. Ta sztuka im się powiodło w dużej mierze dzięki bramkostrzelności Argentyńczyka. W ostatnich dziewięciu meczach Tevez sześciokrotnie strzelał do bramki rywala, a w spotkaniu kończącym rozgrywki z Manchesterem United zdobył zwycięskiego gola, tym samym gwarantując dłuższą obecność drużyny w Premier League. Jednak jego pobyt w londyńskiej ekipie został naznaczony kontrowersjami związanymi z nieprawidłowościami w kontrakcie zawartym przez West Ham United z Argentyńczykiem. Na szczęście nie poniósł on żadnych konsekwencji z powodu transferowego zamieszania.

Po zakończeniu sezonu Tevez chciał zostać graczem ówczesnego mistrza Anglii, Manchesteru United. Po długich negocjacjach, które wiązały się z wcześniej wspomnianymi zawiłościami transferowymi, Argentyńczyk trafił na Old Trafford w ramach wypożyczenia. Dwuletni pobyt w drużynie sir Alexa Fergusona był naprawdę udany dla Carlosa.  Był ważną częścią europejskiej kampanii zespołu, która zakończyła się zwycięstwem w Lidze Mistrzów. Zdobył również najszybszego gola edycji 2008/2009 tych rozgrywek. Wygrał także Klubowe Mistrzostwo Świata. Wszystkie te sukcesy nie mają jednak znaczenia przy nie najlepszym samopoczuciu piłkarza w drużynie. Po dwóch sezonach Tevez czuł się niezadowolony z faktu, że nie otrzymał od „Czerwonych Diabłów” oferty przedłużenia kontraktu. Gdy klub zgodził się zaoferować zawodnikowi pięcioletnią umowę, było już za późno.

Argentyńczyk nie chciał już grać dla Manchesteru United, ale City to już inna sprawa. Tevez na kolejne pięć lat związał się z „The Citizens”, odwiecznymi rywalami United. Przez pierwsze dwa sezony był kapitanem zespołu, ale klub nie osiągnął nic spektakularnego. Dopiero w 2011 r. piłkarze Manchesteru City zdobyli Puchar Anglii oraz zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów. Tevez został wtedy królem strzelców Premier League, a ekipa z Etihad Stadium rosła w siłę. Pomimo tego Argentyńczyk nie czuł się dobrze w Manchesterze. Przyjście do drużyny Sergio Aguero przelało czarę goryczy w relacjach z klubem. Carlos popadł w konflikt z trenerem Roberto Mancinim, który nie przewidywał Argentyńczyka w swojej wizji. Manchester City nie mógł jednak znaleźć nowego pracodawcy dla buntownika z Buenos Aires i wypłacał mu wielomilionowe wynagrodzenie pomimo faktu, że ten ani razu nie został powołany do kadry meczowej od września 2011 r. do marca roku następnego. Powrót na boisko po miesiącach przerwy był jednak dla Teveza dobry. Zdobywał on bramki, a w sezonie 2012/2013 na równi z Sergio Aguero został najlepszym strzelcem zespołu.

W 2013 r. Argentyńczyk ujawnił, że po kryzysie w Manchesterze City i nieudanym mundialu w RPA był bliski zakończenia swoje kariery. Wypowiedział się też na temat swojej przyszłości: – Mówiłem już, że chcę zakończyć karierę, nosząc koszulkę Boca, to marzenie moje i mojej rodziny. Zobaczymy po mistrzostwach świata. Mógłbym zakończyć swój kontrakt w przyszłym roku i wrócić do Buenos Aires.

Po czterech trudnych latach w City Tevez w 2013 r. został sprzedany do Juventusu Turyn. Pierwszy sezon we Włoszech zakończył z 19 bramkami w Serie A jako najlepszy zawodnik „Starej Damy” w sezonie. Zdobył z drużyną Scudetto oraz Superpuchar Włoch. W trwających rozgrywkach Tevez jest w świetnej dyspozycji. Obecnie jest liderem klasyfikacji strzeleckiej ligi włoskiej. Jest także na dobrej drodze do wygrania wszystkich możliwych trofeów z Juventusem. A jednak podobnie jak miało to miejsce w przypadku sukcesów w innych zespołach, Tevez chce opuścić po sezonie klub.

Włoskie media donoszą, że Argentyńczyk poprosił władze klubu o rozwiązanie kontraktu na zakończenie sezonu. Kluczowy zawodnik „Starej Damy”, będący w życiowej formie, chce powrócić do ukochanego Boca Juniors. Nie są to oczywiście potwierdzone informacje. Biorąc jednak pod uwagę przebieg kariery zawodnika, gra w Buenos Aires wydaje się być najlepszą opcją dla Argentyńczyka.

Kariera Teveza naznaczona jest kontrowersjami i złymi życiowymi wyborami. Gdy wydawało się, że Juventus jest dla niego zbawieniem i świetnie się tu odnalazł, pojawiają się wieści o jego przenosinach do Argentyny. Jak to jednak w życiu bywa, często pierwsza opcja jest najlepsza i może to właśnie Boca Juniors okaże się dla Carlosa miejscem, w którym ta historia znajdzie szczęśliwe zakończenie.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze