Niespodzianka w Edynburgu


20 sierpnia 2011 Niespodzianka w Edynburgu

Sobotnie mecze 5. kolejki Scottish Premier League dostarczyły sporo emocji. Hibernian nieoczekiwanie przegrał na własnym boisku z St. Mirren, Aberdeen wygrało nie bez problemów z Inverness, a Dunfermline zdołało wywieźć komplet punktów z meczu przeciwko Dundee United.


Udostępnij na Udostępnij na

Hibernian 1:2 St. Mirren

Gospodarze byli mianowani faworytem tego spotkania, co potwierdzili już w 25. minucie, wychodząc na prowadzenie. O’Connor, będąc dobrze ustawionym w polu karnym, zdecydował się na strzał i umieścił piłkę w siatce Samsona. Goście wcale nie zamierzali tanio sprzedać skóry, a akcja McGowana tuż po stracie bramki jest świetną argumentacją na tę tezę. Stack miał sporo problemów. Wydawało się, że gdy piłkarze St. Mirren zdobyli bramkę do szatni w 42. minucie, taki wynik utrzyma się przynajmniej do drugiej połowy. Swoją drogą wyrównanie zdobył Thompson, płaskim strzałem z obrębu pola karnego zaskakując Stacka. Okazało się, że przyjezdni postanowili pójść za ciosem i jeszcze przed zejściem do szatni zdobyli prowadzenie. Autorem gola był ponownie Thompson, który, tym razem z najbliższej odległości, zanotował drugie trafienie w tym meczu. Zawodnicy St. Mirren nie oddali już inicjatywy gospodarzom, dowożąc komplet punktów do końca meczu.

Aberdeen 2:1 Inverness

Willo Flood (przy piłce) miał szansę dać prowadzenie Dundee United
Willo Flood (przy piłce) miał szansę dać prowadzenie Dundee United (fot. Filip Susmanek/ iGol.pl)

Pierwsza odsłona spotkania należała zdecydowanie do gospodarzy, którzy nie dali najmniejszych szans przyjezdnym na dobry rezultat. Całość za sprawą pierwszej bramki zdobytej po dziesięciu minutach gry oraz podwyższenia prowadzenia w 25. minucie. Najpierw Milsom znalazł drogę do siatki, umieszczając piłkę przy lewym słupku bramki Essona, a kwadrans później drugiego gola dla gospodarzy ustrzelił Vernon. Gracz Aberdeen oddał płaski strzał zza pola karnego, co kompletnie zaskoczyło Essona, a piłkarze z trzeciego co do wielkości miast w Szkocji mogli zejść do szatni z dwubramkową zaliczką w kieszeni. Po zmianie stron gospodarze kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, choć przyjezdnych zdarzało się przedostać raz na jakiś czas pod pole karne Gonzaleza. Jedyne, na co było stać piłkarzy Inverness, to gol z 79. minuty autorstwa Forana, który z bliskiej odległości w lewy róg bramki.

Dundee United 0:1 Dunfermline

Gracze popularnych „Mandarynek” od początku spotkania starali się narzucić swój styl gry, a co za tym idzie wyjść na prowadzenie. Dobrą okazję po pięciu minutach zmarnował Flood, którego strzał nie sprawił większych problemów Gallacherowi. Kwadrans później kolejną okazję dla gospodarzy zaprzepaścił Douglas, który tak jak kolega z zespołu musiał uznać wyższość golkipera Dunfermline. Jeszcze przed przerwą dośrodkowanie z rzutu rożnego w wykonaniu Flooda spadło wprost na głowę Robertsona, który jednak także nie potrafił pokonać nieźle dysponowanego bramkarza gości. Po zmianie stron sytuacja na murawie nieco się zmieniła, a zawodnicy Dundee United nie stwarzali sobie aż tak dużo okazji jak w pierwszej połowie. Co ciekawe, pomimo względnej kontroli nad spotkaniem, Dunfermline udało się zdobyć gola na pięć minut przed zakończeniem rywalizacji, gdy trafienie zanotował Burns. Była to bramka na wagę trzech punktów, a Dundee United może pluć sobie w brodę z powodu niewykorzystanych okazji, szczególnie tych z pierwszej połowy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze