W meczu o 3. miejsce, nazywanym finałem pocieszenia, Niemcy pokonali waleczny Urugwaj 3:2 (1:1). Spotkanie przyniosło wiele emocji, sytuacji podbramkowych, a także bramek. Podopieczni Joachima Löwa udowodnili jednak, że zależało im na medalu, co pokazali na boisku. Z dobrej strony zaprezentowali się również gracze Oscara Tabareza, którzy walczyli do końcowych sekund rywalizacji.
Mecz o 3. miejsce finałem pocieszenia był przede wszystkim dla Niemiec. Podopieczni Joachima Löwa, rozczarowani porażką w półfinale z Hiszpanią, do ostatniego starcia podchodzili podłamani psychicznie. Dla Urugwaju natomiast spotkanie o brąz było w zasadzie do przewidzenia po tym, jak wiadome było, z kim zagrają w 1/2.
Pierwsze minuty rywalizacji należały do piłkarzy „Die Nationalelf”. Mimo braku w wyjściowej jedenastce Miroslava Klosego, Lukasa Podolskiego i Philippa Lahma, od początku chcieli jakby pokazać, że mimo doniesień medialnych, na brązie im zależy. W 5. minucie gracze z Europy mogli jednak mówić o dużym szczęściu. Brutalny faul Denisa Aogo powinien zakończyć się bowiem czerwoną kartką, lecz Benito Archundia z kieszeni wyjął tylko kartonik koloru żółtego.
Żywe spotkanie na Nelson Mandela Bay Stadium w Port Elizabeth mogło się podobać. Obie ekipy pokazywały od początku charakter, lecz to Niemcy posiadali optyczną przewagę. W 10. minucie po dośrodkowaniu Mesuta Özila pojedynek główkowy z rywalem wygrał Arne Friedrich, jednak defensor Wolfsburga trafił w poprzeczkę. W 19. minucie napór Niemców przyniósł zamierzony efekt. Z dystansu kropnął Bastian Schweinsteiger, a dryfującą w powietrzu Jabulani wypuścił przed siebie Fernando Muslera. Idealnie zza linii obrony w momencie uderzenia wybiegł Thomas Müller, który w efekcie miał najbliżej do osamotnionej futbolówki i wpakował ją do bramki obok bezradnego golkipera „Urusów”. Dla młodego Niemca było to piąte trafienie na mundialu.
Kiedy wydawało się, że drugi gol będzie ponownie autorstwa podopiecznych Löwa, wzorową kontrę wyprowadzili Urugwajczycy. W środku pola futbolówkę Bastianowi Schweinsteigerowi wygarnął Diego Perez. Następnie trafiła ona do Suareza, który świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Edinsoa Cavaniego. Pomocnik Palermo dynamicznie wbiegł w pole karne przed Pera Mertesackera i płaskim strzałem przy dalszym słupku pokonał Hansa-Jörga Butta.
Początek drugiej odsłony ponownie należał do Niemców, ale to Urugwaj trafił do siatki. W okolice 16. metra dośrodkował Egidio Arevalo, a pięknym uderzeniem z woleja popisał się Diego Forlan, dając niespodziewane prowadzenia „Urusom”. Niezbyt długo jednak cieszyli się piłkarze z Ameryki Południowej. W 56. minucie perfekcyjnie w pole karne centrował Jerome Boateng. Futbolówka spadła wprost na głowę Marcella Jansena, który wykorzystując kolejny błąd w tym meczu Fernando Muslery, doprowadził do wyrównania. Golkiper Urugwaju źle obliczył lot piłki i minął się z nią w powietrzu.
Kto myślał, że spotkanie o brąz będzie typowym meczem rozpaczy obu jedenastek, był w błędzie. Starcie obfitowało bowiem w wiele sytuacji, toczone było w szybkim tempie, a co najważniejsze, nie brakowało goli. Z każdym kolejnym trafieniem rywalizacja nabierała rumieńców. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej klarowała się sytuacja na boisku: ponownie grę prowadzili gracze Löwa, a Urugwajczycy czyhali na kontry.
W 82. minucie wicemistrzowie Europy zdobyli decydującego gola. Po rzucie rożnym w zamieszaniu w polu karnym najsprytniejszy okazał się Sami Khedira, który strzałem głową z pięciu metrów przelobował Muslerę. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, a Niemcy drugi raz z rzędu sięgnęli po brązowe medale. Drużyna Joachima Löwa była lepsza w starciu przeciwko Urugwajowi, lecz ten zapamiętany zostanie ze swojej niezwykłej waleczności i serca, jakie wkładał w każdy rozgrywany mecz.
Złota piłka dla Forlana