Już za nieco ponad tydzień, a dokładnie we czwartek 16 czerwca, dojdzie do meczu, który swoją wagą wykracza poza kręgi sportu. Polska podejmie na Stade de France reprezentację Niemiec. Niemcy, podobnie jak my, mają różne problemy personalne i ciągle nie wiemy, która jedenastka rozpocznie turniej w niedzielę z Ukrainą, a kilka dni później pojedzie do Saint-Denis.
Sprawa skomplikowała się we wtorek wieczorem. Właśnie wtedy nasi grupowi rywale odbywali pierwszy trening po przylocie do Francji (przylecieli również we wtorek). Skończył się on tragicznie dla Antonio Ruedigera, który po starciu z Thomasem Muellerem padł na murawę. Diagnoza – zerwane więzadła w kolanie i koniec marzeń o występie na mistrzostwach Europy.
Krucha defensywa
Informacja tym smutniejsza dla zawodnika Romy, gdyż wydawało się, że to właśnie on rozpocznie turniej na środku obrony w parze z Boatengiem. Zagrał „od deski do deski” w dwóch sparingach ze Słowacją i Węgrami, i wobec problemów z łydką Matsa Hummelsa (najprawdopodobniej wróci na mecz trzeciej kolejki z Irlandią Północną) był awizowany jako jego następca.
Kontuzja Ruedigera jest też kolejnym defensywnym elementem, który przyprawia Joachima Loewa o ból głowy. W tym aspekcie nasi zachodni sąsiedzi nie odbiegają od nas (w negatywnym oczywiście tego słowa znaczeniu). Podobnie jak u nas wytypowanie czwórki obrońców jest tak trudne, jak trafienie szóstki w lotka.
Obserwatorzy niemal co mecz wytykają błędy w tyłach, mizerność potwierdzają także statystyki. W sobotę z Węgrami bramki, co prawda, udało się nie stracić, ale był to pierwszy taki przypadek od… 13 czerwca 2015 roku i od rywalizacji ze słabym Gibraltarem (mistrzowie świata wygrali w Faro aż 7:0). A po drodze „Die Mannschaft” zmierzyli się nie tylko z Francją, Anglią czy Włochami, ale też słabszymi na papierze Gruzinami, Irlandczykami czy Słowakami.
Kolejne mecze Niemców, począwszy od 13 czerwca 2015:
- Niemcy – Polska 3:1
- Szkocja – Niemcy 2:3
- Irlandia – Niemcy 1:0
- Niemcy – Gruzja 2:1
- Francja – Niemcy 2:0
- Niemcy – Anglia 2:3
- Niemcy – Włochy 4:1
- Niemcy – Słowacja 1:3
- Niemcy – Węgry 2:0
Wobec nieobecności Niemca o sierraleońskich korzeniach Loew dowołał kolejnego gracza na tę pozycję, Jonathana Taha z Bayeru, który zadebiutował w marcu z Anglią, ale nie znalazł się pierwotnie w szerokiej 27- osobowej kadrze na Euro. Obok rosłego stopera Bayeru przewijały się także takie nazwiska, jak Matthias Ginter (był na mundialu jako rezerwowy, a w Borussii Dortmund czy Freiburgu grywał jako stoper) czy Sebastian Rudy (odstrzelony wcześniej przez Loewa, w przypadku „powrotu” Rudy mógł zająć miejsce na prawej obronie, a do środka zostałby przesunięty Hoewedes). Podsumowując, nominacja dla młodego eksobrońcy HSV wydaje się logicznym ruchem, a Bayer Leverkusen po wcześniejszym odrzuceniu Bellarabiego i Brandta w końcu został w pewien sposób „doceniony”.
Jonathan Tah zagrał po raz pierwszy w dorosłej kadrze tuż przed Świętami Wielkanocy z Anglią. Debiut nie wypadł jednak dobrze, a na dokładkę Niemcy przegrały 2:3
Ciągle również trwa serial pt. „problemy na bokach defensywy”. Choć dziś należałoby już zmienić tytuł na: „problemy już tylko na jej prawej części”. Na lewej sytuacja jest już klarowna. Pewne miejsce ma Jonas Hector, który od momentu debiutu z Gibraltarem w listopadzie 2014 roku rozkręcał się z występu na występ, i dziś jest jednym z tych, od których Loew zaczyna ustalanie składu.
Raz za razem podłącza się do akcji ofensywnych, zalicza asysty (w meczu z Polską wykonał dwa kluczowe podania, z Węgrami po jego zagraniu samobójczą bramkę zdobył Lang), a w meczu z Włochami pod koniec marca zdobył pierwszą bramkę w barwach narodowych. Media coraz częściej łączą Hectora z transferem za granicę (mówi się m.in. o Liverpoolu) i wiele wskazuje na to, że gracz FC Koeln ma wielką szansę, aby na boiskach Francji wyrobić solidną markę i zapracować na transfer.
https://www.youtube.com/watch?v=5OrwF0a5PTI
Na prawej z kolei cały czas jest znak zapytania. Z Węgrami, a więc w meczu, w którym zdaniem wielu zagrała najsilniejsza obecnie jedenastka, wystąpił Hoewedes, który dopiero kilka tygodni temu wrócił po długiej pauzie spowodowanej kontuzją. Wcześniej o miejsce w tej części boiska bili się Rudy i Can, a po skreśleniu Rudy’ego w grę wchodził nawet wariant z Kimmichem na tej pozycji (Kimmich był ustawiany na niej na treningach przed spotkaniem z Madziarami, ćwiczył dorzucanie piłek do Thomasa Muellera, a niemieccy dziennikarze zaczęli nawet zadawać pytania w stylu: czy takie zagrania przyniosą nam sukces podczas Euro?).
Prawdopodobnie do niedzieli niemieccy fani będą żyli w niepewności, a skład obrony będzie omawiany do pierwszego gwizdka w Lille. W dużej mierze zależeć będzie to od tego, kim zostanie zastąpiony Ruediger.
Mario, ale który?
W ofensywie również nie wszystko jest w stu procentach klarowne. Wątpliwości są co do obsady lewej pomocy, a także pozycji środkowego napastnika. Zwłaszcza ta druga może budzić wasze zdziwienie: jak to, przecież jest Gomez, który zdobył mistrzostwo Turcji i został królem strzelców w stosunkowo silnej lidze tureckiej, a sam z kolei mówi, że w takiej dyspozycji nie był nigdy wcześniej?
Otóż zamiast Gomeza, Polaków, Ukraińców czy Irlandczyków może straszyć Mario Goetze! Zawodnik Bayernu, który cieszy się nieograniczonym zaufaniem selekcjonera, wystąpił na szpicy w zeszłą sobotę w Gelsenkirchen, zagrał całkiem nieźle, i możliwy jest wariant z nim właśnie jako fałszywą dziewiątką. Podobny wariant dał cztery lata temu mistrzostwo Europy Hiszpanom, czy w dużej mierze przyczynił się do zdobycia dwa lata temu podczas mundialu w Brazylii złota przez Niemców.
Widziałbym jednak Gomeza w ataku, przy drobnym zastrzeżeniu, że były zawodnik Bayernu czy Stuttgartu skupi się przede wszystkim na grze w polu karnym i będzie wyczekiwał podań kolegów. Jeżeli Loew ma natomiast w głowie koncepcję, która ma opierać się na rozgrywaniu piłki na 25-30 metrze również z udziałem dziewiątki, w tej funkcji widzę Mario Goetze.
Porównanie dorobku strzeleckiego w kadrze Gomeza i Goetze
Grafika: Vizzlo.com
Kto za Reusa?
A kto miałby w takim razie dogrywać piłki w szesnastkę? O ile z prawej strony jest jasne i zobaczymy Muellera, o tyle z lewej sytuacja skomplikowała się po tym, jak stało się jasne, że Marco Reus nie pojedzie na turniej i będzie pauzował kilka miesięcy (pesymistyczne prognozy mówią o tym, że nie zagra aż do października).
Faworytem numer jeden na wyjście w pierwszym składzie jest Julian Draxler, który co prawda pod koniec sezonu również zmagał się z problemami mięśniowymi, ale pokazywał swoje ogromne możliwości, zwłaszcza w meczach Ligi Mistrzów (papierkiem lakmusowym było pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe z późniejszym triumfatorem Realem, gdzie wychowanek Schalke raz za razem ośmieszał Danilo).
W obwodzie są Andre Schuerrle, Lukas Podolski (w niedzielę został ojcem, dlatego dostał dodatkowy dzień urlopu), a niektórzy jako zastępcę Reusa widzą także jego serdecznego kolegę, czyli Mario Goetze!
Liczba występów poszczególnych piłkarzy walczących o pozycję na lewym skrzydle. Gdyby Loew brał pod uwagę tylko doświadczenie, Draxler nie miałby żadnych szans.
Grafika: Vizzlo.com
Gdybym dziś miał typować, to postawiłbym na Draxlera nawet z racji tego, że zagrał z Węgrami i wykreował kilka ciekawych akcji. Miejsce w pierwszym składzie widzą również dziennikarze „Kickera”, którzy właśnie jego uważają za naturalnego zmiennika Reusa.
Oto wyjściowy skład Niemców z ostatniego meczu towarzyskiego. Wiemy już jednak na 100%, że podobny skład nie wybiegnie na Ukrainę.
***
Jak widzimy, nie tylko Adam Nawałka do ostatniej chwili będzie musiał kombinować ze składem. Nawet mimo tych zawirowań Niemcy i tak będą bardzo groźni. 16 czerwca czeka nas więc trudna przeprawa. A czy 10 lipca sprawdzą się słowa Gary’ego Linekera, że w piłkę gra 22 facetów, a na końcu i tak wygrywają Niemcy? Za miesiąc się o tym przekonamy.