Niedziela z Ligue 1 na remis


7 października 2012 Niedziela z Ligue 1 na remis

W dwóch pierwszych niedzielnych pojedynkach Ligue 1 nie doczekaliśmy się zwycięstwa żadnej drużyny. Wszystkie cztery ekipy zebrały na swoim koncie po jednym punkcie, co niewiele zmieniło w tabeli ligowej.


Udostępnij na Udostępnij na

Stade Brestois 29 – Girondins Bordeaux

Wychodząc na boisko, obie ekipy dobrze wiedziały, kto jest zdecydowanym faworytem dzisiejszego pojedynku, a kto musi liczyć na trochę szczęścia w walce o ligowe punkty. Jako pierwsi już w 7. minucie meczu zaatakowali przyjezdni, a w zasadzie sam Cheick Diabate. Strzał z dystansu napastnika Girondins został jednak pewnie obroniony przez golkipera. Dwanaście minut później dał o sobie znać Ludovic Obraniak. Polak efektownym rajdem pokonał spory kawałek boiska i uderzył w kierunku Thebaux, ale piłka minęła lewy słupek bramki. Chwilę później w odpowiedzi uderzał Eden Ben Basat, lecz golkiper gości bardzo pewnie wyłapał futbolówkę. Nie minęło kilka minut, a ten sam zawodnik dał prowadzenie Stade Brestois i to podopieczni Francisa Gillota musieli się martwić o dalsze losy spotkania. Wynik nie uległ już zmianie i do przerwy było 1:0.

Ekipa z Bordeaux ponownie nie zaskakuje
Ekipa z Bordeaux ponownie nie zaskakuje (fot. football365.fr)

Kilka minut po wznowieniu meczu drużyna Chauvina próbowała iść za ciosem i podwyższyć prowadzenie. Abdoul Sissoko ładnie minął rywala wyłożył sobie piłkę i huknął zza pola karnego, ale minimalnie niecelnie. W 67. minucie w odpowiedzi szczęścia spróbował Yoan Gouffran. Strzał Francuza leciał się w światło bramki, jednak na posterunku był Thebaux. Minutę później było już 1:1. Cheick Diabate dostał od kolegi z drużyny świetnie podanie w pole karne i tylko wykończył atak mocnym strzałem w róg bramki. Kolejne minuty były głównie popisem umiejętności sędziowskich. Niemal każda akcja z jednej i drugiej strony kończyła się spalonym, a wynik spotkania nie uległ już zmianie.

FC Lorient – Olympique Lyon

W drugim niedzielnym pojedynku mogło się stać dosłownie wszystko, choć statystyki i doświadczenie przemawiało na korzyść przyjezdnych. Gospodarze swój pierwszy atak wyprowadzili już w 5. minucie meczu. Z lewej strony boiska dośrodkował Alain Traore, do piłki najwyżej wyskoczył Lamine Kone, ale nie dał rady pokonać bramkarza. Kilka sekund później w odpowiedzi sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bafetimbi Gomis, strzelając prosto w Audarda. W 16. minucie Clement Grenier przeraził kibiców Lorient, trafiając w poprzeczkę. W 23. minucie gospodarze nie mieli jednak tak wiele szczęścia i Olympique Lyon wyszedł na prowadzenie za sprawą Gomisa. Kiedy wydawało się, że do przerwy goście utrzymają skromne prowadzenie, Alain Traore ostrzegawczo uderzył w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Vercoutrea. Wynik nie uległ już jednak zmianie i mieliśmy 0:1.

Drużyna FC Lorient na drugą połówkę spotkania wyszła już zupełnie odmieniona, co udowodniła kilkadziesiąt sekund po gwizdku arbitra. Wówczas to Jeremie Aliadiere doprowadził do wyrównania i mecz rozpoczął się niemal od początku. Kolejne minuty były jedynie pokazem bezsilności ze strony obu ekip. Zarówno jedna, jak i druga starały się zagrozić jeszcze bramce rywala, ale strzały najczęściej lądowały za linią końcową boiska. Wynik do końca nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze