Niedziela, południe, Ciutat de Valencia. Derbowa przystawka w wykonaniu Levante i Valencii. „Nietoperze” spróbują sforsować twierdzę swojego lokalnego rywala, co nie udało im się ani razu od 2012 roku. Danie główne nie tylko dnia, ale całej kolejki czeka kibiców pod wieczór. Betis podejmie na Villamarin Sevillę w derbach Andaluzji. Gospodarze po kiepskim starcie będą chcieli w końcu wygrać, a z kim się przełamywać, jeśli nie z takim przeciwnikiem.
Spotkanie w piekle
Levante zaczęło sezon od wysokiego zwycięstwa na wyjeździe z Realem Betis. Co ciekawe, dużo więcej sytuacji miała ekipa zielono-białych, ale nie zdobyła żadnej bramki. Podopieczni Paco Lopeza byli z kolei zabójczo skuteczni i zgarnęli komplet punktów. W drugiej kolejce przegrali za to mecz, w którym wcale nie byli słabsi od Celty Vigo. Teraz mają nadzieję zapunktować przed własną publicznością.
Derby będą atrakcyjnym, zaciętym spotkaniem i obyśmy rozstrzygnęli je na naszą korzyść.Tono
Obrońca „Żab” wrócił do składu po kontuzji, którą odniósł w styczniu. Nie miał więc okazji grać w poprzednim, przegranym starciu z Valencią. Teraz będzie miał za zadanie nie dopuścić, by drużyna Marcelino strzeliła swoją pierwszą wyjazdową bramkę.
¡ESTA ES LA CONVOCATORIA PARA EL DERBI! #LevanteValencia pic.twitter.com/s1AJ7laSyl
— Levante UD (@LevanteUD) September 1, 2018
Skoro już o nich mowa, to muszą się postarać o pierwsze ligowe zwycięstwo. Kilkupunktowa strata na początku sezonu nie ułatwi osiągnięcia postawionych przed startem rogrywek celów. Jak zaznacza Michał Kosim z Vcf.pl, wygrana w najbliższym meczu nie będzie łatwym zadaniem dla Valencii. Jednak jeśli klub chce nawiązać walkę z najlepszymi, to takie spotkania po prostu musi wygrywać. Przeznaczenie na transfery podobnej kwoty co Barcelona i Atletico zobowiązuje także do osiągania podobnych wyników, a na razie tak się nie dzieje.
Dodatkowym przeciwnikiem dla obydwu zespołów będzie pogoda. Mecz w samo południe niekoniecznie podoba się kibicom, piłkarzom i działaczom. I w zasadzie trudno się dziwić, bo warunki atmosferyczne bardziej by się nadawały do plażowania niż do najważniejszego spotkania w regionie.
Odczuwalna temperatura na poziomie 36 stopni i wilgotność powietrza osiągająca nawet 95% to nie są warunki do spacerowania, a co dopiero gry w piłkę. Michał Kosim, Vcf.pl
O przełożenie meczu wnosiło nawet lokalne ministerstwo zdrowia (Conselleria de Sanitat) w trosce o piłkarzy, ale na nic się to zdało. Widowisko prawdopodobnie mocno na tym ucierpi, ale najważniejsze, żeby wszyscy zawodnicy dograli ten mecz bez problemów. Tak czy inaczej czeka nas wyrównane spotkanie i trudno przewidzieć, czy ktokolwiek wyjdzie z niego zwycięsko.
🐸🦇 CONVOCATORIA @valenciacf 🔥
Ya lo habéis visto en la APP pero… ¡Aquí están los 18 convocados para el #LevanteValencia! ⤵️
¡Vamos AFICIÓN, vamos EQUIPO! 💪 pic.twitter.com/RRPzD9aI6A
— Valencia CF (@valenciacf) September 1, 2018
Hit kolejki, czyli najlepsze na koniec
Derby Sewilli są ostatnimi czasy widowiskami, w których mnóstwo się dzieje. Oby na zakończenie trzeciej serii spotkań czekał nas równie dobry spektakl jak poprzednie. Zmiany wyniku jak w kalejdoskopie, dużo ciekawych akcji zakończonych golami to znaki rozpoznawcze derbi sevillano. Biorąc pod uwagę, że Betis chce zrewanżować się po falstarcie, a Sevilla jest w bardzo dobrej formie, czeka nas zacięty bój.
Obie ekipy ze stolicy Andaluzji są świeżo po losowaniu grup Ligi Europy. Betis miał w niej zapewniony udział dzięki zajęciu szóstego miejsca, zaś Sevilla musiała grać w eliminacjach. Nie stanowiło to dla graczy Machina żadnego problemu, bo przez kolejne rundy przechodzili jak burza. Zastopował ich w ostatniej kolejce Villarreal, ale trzeba uczciwie ocenić, że ekipa z Pizjuan jest w gazie i to ona będzie faworytem w nadchodzących derbach.
Wśród gospodarzy najprawdopodobniej zabraknie Joaquina i Javiego Garcii, którzy leczą kontuzje. Z piłkarzy, którzy już wystąpili w lidze, mogą do nich dołączyć Feddal i Carvalho. Są to więc ważni zawodnicy w talii Setiena i ich brak może być kluczowy dla wyniku tego spotkania. Jakby tego było mało, to Betis u siebie ostatni raz pokonał Sevillę w 2006 roku. Od tego czasu ciąży na nim klątwa i wydaje się, że w tym roku nie zostanie ona zdjęta.
📢 ¡OJO!
La venta de entradas en taquillas y online para #ElGranDerbi finalizará mañana a las 15:00h 🎫🆗
Y si no puedes acudir al Villamarín… ¡utiliza la cesión, la mejora o el préstamo del abono! 🛒👇
➡ https://t.co/KmWBANcRsW pic.twitter.com/woyV7J3H47
— Real Betis Balompié 🌴💚 (@RealBetis) September 1, 2018
W ogólnym rozrachunku lepiej w derbowych pojedynkach spisuje się Sevilla. W tym roku jednak nie ograli jeszcze swojego rywala zza miedzy, mimo że mieli ku temu już dwie okazje. Jak to mówią: do trzech razy sztuka. Nadarza się okazja do pokazania, kto rządzi w mieście, a przy okazji skomplikowania życia sąsiadom. Nie pomoże w tym na pewno Escudero, który w starciu z Villarrealem złamał rękę po nieszczęśliwym upadku. Poza tym wszyscy zawodnicy są do dyspozycji trenera.
Goście będą zapewne przeważać. Po ich stronie jest zgranie i to, że już zdążyli wejść w sezon i się rozkręcić. Teraz czas pójść za ciosem i dołożyć kolejne zwycięstwo do ośmiu już odniesionych. Ze zdjęć z przedmeczowych przygotowań wynika, że humory dopisują, a pozytywne nastawienie może okazać się pomocne. Piłkarze muszą dopilnować, by po spotkaniu także mogli się tak uśmiechać.
Calentando motores para mañana… 💪🏽🔜 #ElGranDerbi #VamosMiSevilla pic.twitter.com/D0fysVSMxC
— Sergi Gómez Solà (@gomez_sergi) September 1, 2018