Nieciecza: duże możliwości, małe ambicje?


6 kwietnia 2015 Nieciecza: duże możliwości, małe ambicje?

Historia lubi się powtarzać, przynajmniej w Niecieczy. Klub spod Tarnowa już po raz kolejny po świetnym starcie ligi i zapewnianiu wszystkich o walce o awans do ekstraklasy zaczyna seryjnie gubić punkty. Znów wracają głosy mówiące o celowym odpuszczaniu ligi przez Termalicę.


Udostępnij na Udostępnij na

Warto zadać sobie pytanie, czy oskarżenia kierowane w stronę Niecieczy są w jakiś sposób usprawiedliwione. Termalica to klub z małej miejscowości znajdującej się kilkanaście kilometrów od Tarnowa. Drużyn tego typu jest w Polsce zapewne kilka tysięcy; jedyne, co wyróżnia to miejsce, to gigantyczne przedsiębiorstwo produkujące kostkę brukową. Jeśli do sporych pieniędzy dołożymy futbolową pasję, otrzymujemy zespół, który osiąga wyniki nieadekwatne do swojej wielkości. Odkąd właściciel Bruk-Betu zainwestował w klub, notował on coroczne awanse – począwszy od ligi okręgowej – które zakończyły się dopiero w I lidze.

W tym momencie dochodzimy do kluczowej kwestii – Nieciecza gra w I lidze swój piąty sezon; w ciągu czterech ostatnich trzykrotnie zimowała na miejscu gwarantującym awans do ekstraklasy. Biorąc pod uwagę budżet i silną, wyrównaną kadrę zespołu, wydaje się niemożliwym zaprzepaszczenie okazji do gry na najwyższym szczeblu rozgrywek ligowych. Co więc stoi na przeszkodzie, by Termalica stała się, zachowując wszelkie proporcję, polskim Hoffenheim?

Z biznesowego punktu widzenia odpowiedzi na to pytanie jest kilka. Po pierwsze w ekstraklasie obowiązkiem jest funkcjonowanie klubu w postaci Sportowej Spółki Akcyjnej (SSA), co dla Bruk-Betu byłoby mocno niekorzystne. Inwestowanie w sport daje różnego rodzaju przywileje podatkowe, które w przypadku SSA zostałyby utracone.

Nieciecza
Nieciecza (fot. Michał Duśko/www.piast.gliwice.pl)

Drugą sprawą jest stadion. Obiekt w Niecieczy jest bardzo schludny, z racji otaczających go pól uprawnych często opisywany jest jako stadion w polu kukurydzy. Niestety, jest zbyt kameralny, obiekt liczący dwa tysiące miejsc raczej nie zostałby dopuszczony do goszczenia klubów ekstraklasy. Rozwiązaniem byłaby zapewne gra na siedmiokrotnie większym pod względem pojemności obiekcie w Tarnowie, właściciel klubu nie chce jednak słyszeć o takim rozwiązaniu. Klub z Niecieczy traktowany jest przez małżeństwo Witkowskich rodzinnie; przeniesienie go do Tarnowa zniszczyłoby jego charakter. Ponadto właściciele zainwestowali już bardzo wiele środków w obiekt w Niecieczy. Z drugiej strony rozbudowa stadionu, który już na ten moment mieści trzy razy więcej ludzi niż mieszka w miejscowości, mijałaby się z celem. Dodatkowym i zapewne równie ważnym aspektem jest sportowy charakter Tarnowa. Jak powszechnie wiadomo, polski biegun ciepła na co dzień żyje sportem żużlowym, trudno byłoby więc zapełnić stadion miejski spotkaniami ekstraklasy. A wynajem stadionu przecież kosztuje.

Stadion w Tarnowie
Stadion w Tarnowie (fot. Maciej Kokowicz)

Ważną kwestią jest też zupełnie inny nakład finansowy na klub w ekstraklasie. W pierwszoligowej rzeczywistości budżet na poziomie pięciu milionów złotych to już ścisła czołówka. Wyraźnie wyższym bilansem obrotów pochwalić się może wyłącznie Zagłębie Lubin, ale akurat ten klub finansowo gra w zupełnie innej lidze. Jeśli wziąć pod uwagę koszty dnia meczowego i ogólne wydatki w ekstraklasie, budżet na poziomie czternastu milionów złotych (po doliczeniu przychodów z tytułu transmisji telewizyjnych), to mógłby okazać się niewystarczający, a o sponsora innego niż Bruk-Bet w realiach Niecieczy łatwo by nie było. Potrzeba dużej niewdzięczności, by domagać się od sponsora tytularnego jeszcze większych kwot.

Tyle o domniemanych pozasportowych powodach słabszej formy niecieczan. Warto się jednak zastanowić, czy rzeczywiście Termalica gra wyraźnie gorzej niż w rundzie jesiennej. Biorąc pod uwagę tylko pierwsze kolejki obu rund, myślę, że zdecydowanie tak jest. W pierwszych pięciu kolejkach sezonu bohaterowie tego tekstu zwyciężyli czterokrotnie, jeden raz zremisowali, byli więc liderem ligi. Tabela rundy wiosennej daje Niecieczy dziewiąte miejsce, z dwoma zwycięstwami, remisem i dwoma porażkami. Widać więc wyraźny regres. Z drugiej strony – latem Termalica miała nieco korzystniejszy terminarz. Trudno więc jednoznacznie stwierdzić, czy mamy do czynienia z kwestiami sportowymi czy pozasportowymi.

Ostatni mecz przeciwko Arce Gdynia nie rozwiał w żaden sposób wątpliwości. Spotkanie odbywające się na stadionie w Niecieczy zakończył się remisem 1:1, a bohaterem meczu został Jakub Miszczuk, bramkarz gdynian. Mimo straty punktów gospodarze prezentowali się lepiej od nieźle spisującej się na wiosnę Arki. Nie zmienia to faktu, że zespół stracił dwa punkty w spotkaniu u siebie. Punkty u siebie straciła również głośno mówiąca o ekstraklasowych aspiracjach Wisła Płock, która zremisowała z Dolcanem Ząbki. Na dziesięć kolejek przed końcem obie drużyny mają po 48 punktów i zajmują odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Tak więc do ostatecznych wniosków będziemy mogli dojść dopiero po zakończeniu sezonu. Najbliższe tygodnie będą niezwykle interesujące dla wszystkich fanów pierwszoligowych rozgrywek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze