Nadchodzi czas ostatecznych rozstrzygnięć. Sobotni finał Ligi Mistrzów zakończy zmagania na poziomie klubowym w sezonie 2024/2025. Francuski Paris Saint Germain rozegra bitwę o najważniejsze trofeum w Europie z włoskim Interem Mediolan. Mamy to szczęście, iż będziemy mogli obserwować polskich zawodników w tej wyjątkowej scenerii. Piotr Zieliński i Nicola Zalewski są dwójką pomocników grających dla nowego wicemistrza Włoch. Jakie są szanse na występ Biało-Czerwonych? Czy któryś z nich zostanie kluczową postacią tego spektaklu? Młodszy z Polaków w ostatnim czasie notuje bardzo przekonywujące występy. Czy to jego gwiazda zabłyśnie na europejskim nieboskłonie?
Doświadczenie?
Każdy kibic piłki nożnej na myśl środkowej linii Interu Mediolan ma przed oczami trójkę: Hakan Çalhanoğlu, Henrikh Mkhitaryan i Nicolo Barella. Oni są trzonem tego zespołu oraz mają fundamentalny wkład w styl gry jaki prezentuje orkiestra pod batutą Simone Inzaghiego. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów w czternastu spotkaniach łącznie na boisku to trio spędziło dwa tysiące czterysta sześćdziesiąt dwie minuty. Najwięcej grał włoski pomocnik, który wystąpił dwunastokrotnie. Tyle samo meczów rozegrał Ormianin lecz uzbierał mniejszą ilość czasu gry. Turecka gwiazda nie odstępuje na krok swoim kolegom ponieważ były zawodnik Bayeru Leverkusen jedenastokrotnie pokazywał się w tych elitarnych rozgrywkach.
Elementy układanki w linii pomocy włoskiego szkoleniowca mają za sobą występy na najwyższym europejskim poziomie. Trzydziestosześciolatek zna smak przegranego finału. W barwach Arsenalu Londyn, Ormianin przegrał ostateczne starcie o Ligę Europy. Londyńska Chelsea pokonała „Kanonierów” 4:1. Hakan Çalhanoğlu bardzo dobrze wspomina ostatnie Mistrzostwa Europy. Podczas tego turnieju zespół pod wodzą Vincenzo Montelli dotarła do ćwierćfinału. Przypomnijmy, że przed tym turniejem nasza kadra pokonała Turcję. Bramkę, która ustaliła rezultat tego sparingu strzelił dwudziestotrzylatek. Najmłodszy z tej trójki, Nicolo Barella, ma na koncie tytuł z reprezentacją Włoch z 2021 roku.
— Inter ⭐⭐ (@Inter) May 27, 2025
Dla fanów Interu jest jeden przykry mianownik tego tercetu. Wszyscy zagrali w przegranym finale z Manchesterem City przed dwoma laty. Oni mają w pamięci tę jednobramkową klęskę. Czy „Nerraazzuri” wyciągną lekcję i doświadczeniem ze Stambułu będą w stanie podnieść Puchar Europy?
Młodość!
Luis Enrique posiada równie efektownych pomocników. Oglądanie zespołu PSG to czysta przyjemność. Vitinha i João Neves wspierani przez Fabiána Ruiza stworzyli potwora nie do ogrania. Oczywiście, nie zapominajmy o ofensywie z Ousmane Dembélé na czele ale ktoś piłkę musi dostarczyć do Francuza. Szkoleniowiec PSG był niesamowicie powtarzalny jeśli chodzi o Champions League. Jego liderzy wystąpili we wszystkich szesnastu starciach. Mistrzowie Francji w przeciwieństwie do ich finałowego przeciwnika musieli przebrnąć przez baraże do 1/8 finału.
PSG are just ONE game away from completing the treble 😮💨🏆 pic.twitter.com/eXrbdM2kba
— OneFootball (@OneFootball) May 24, 2025
Fabián Ruiz jest zaprzeczeniem młodości. Mistrz Europy z Hiszpanią ma już dwadzieścia dziewięć lat. Od Nicolo Barelli jest starszy o rok! Jego partnerzy ze środkowej linii są już parę lat młodsi. Vitinha to gracz, który Puchar Europy już zdobywał. Przed sześcioma laty z FC Porto, Portugalczyk wygrał Młodzieżową Ligę Mistrzów. Zapewne chciałby powtórzyć tę osiągnięcie na stadionie Bayernu Monachium. Prawdziwą perełką w talii szkoleniowca Paryżan jest João Neves. Dwudziestolatek zachwyca swoją postawą. Patrząc na wiek tego chłopaka można podziwiać jak on sobie radzi na wielkich piłkarskich scenach. Nie brakuje mu pewności siebie i śmiało udowadnia swoją wartość. Jest piłkarzem, który w kategorii U-20 ma w swojej kolekcji triumf w Intercontinental Cup. Ze swoim kolegą z kadry narodowej ma punkt wspólny. Były gracz Benfiki Lizbona był najlepszy w Youth Champions League.
Czy ta młodzieńcza wizja i fantazja poniosą Paris Saint Germain po upragnione trofeum? Jak młodzież poradzi sobie ze doświadczoną gwardią z Mediolanu? Jakby któryś na ten finał nie dotarł w zanadrzu czeka Warren Zaïre-Emery. Dziewiętnastolatek będzie chciał pokazać światu, że on również posiada nietuzinkowe umiejętności.
Zaświećcie!
Polskie serca powinny być jednogłośne? Kto wygra finał? Inter! A dlaczego? Bo mamy tam Polaków i im kibicujemy. Piotr Zieliński i Nicola Zalewski to dwaj reprezentacji Polski, którzy mają szanse na udział w finale tego sezonu. Chcąc oprzeć swoją narrację o liczbę minut, którego piłkarza gwiazda zaświeci na europejskim nieboskłonie to bez wątpienia wskazalibyśmy na tego starszego. Dla „Ziela” jak i byłego piłkarza AS Romy będzie to pierwsza potyczka tak wielkiej rangi. Czy będą w stanie unieść presję prestiżu tej batalii? Jeżeli dostaną możliwość występu oby zaświecili wyraźnie. Tego im życzymy.
Analizując poczynania trenera Simone Inzaghiego wydaje się, że trzydziestojednolatek musi ciężko trenować na treningach, aby zostać dwunastym lub trzynastym żołnierzem włoskiego trenera. Trzeba przebić Kristjana Asllaniego i Davide Frattesiego. Polacy nie mogą pozwolić sobie na choćby chwilę dekoncentracji. Minut z całej czwórki „Zielek” ma najwięcej jeśli chodzi o europejskie puchary. Młodość oraz forma na ostatnich treningach może mieć niesłychany wpływ na wybory sztabu szkoleniowego Interu Mediolan.
Na europejskim nieboskłonie
Nicola Zalewski to najnowszy brylant Interu Mediolan. To chłopak, który od pierwszych minut po transferze pokazywał jakość. Wypożyczenie ze stolicy Włoch do silniejszego klubu odsłoniło nową twarz tego gracza. Na początku wahadłowy zbierał pojedyncze minuty. W podsumowaniu występów Polaka we włoskiej prasie wręcz domagano się, aby ten chłopak dostał możliwość grania od pierwszej minuty. Te plany zostały pokrzyżowane przez kontuzję.
Po powrocie, zwłaszcza na zakończenie rozgrywek Serie A, Nicola Zalewski swoją świeżością oraz kreatywnością napędzał zespół Simone Inzaghiego. Swoją formę potwierdził w meczu trzydziestej szóstej kolejki przeciwko Torino kiedy strzelił bramkę i został wybrany zawodnikiem meczu. Istotnym faktem jest, że reprezentant Polski rozegrał tę potyczkę nie jako wahadłowy. Simone Inzaghi wystawił zimowy nabytek w centrum boiska.

Czy ta dyspozycja w zmierzającym ku końcowi sezonowi pozwoli Nicoli Zalewskiemu najjaśniej zabłysnąć w finale Ligi Mistrzów? Statystyki, które nie napawają optymizmem to te, w których widnieje cyfra jeden. Tyle występów ma na swoim koncie piłkarz Interu. Tylko jedną minutę spędził na murawie zawodnik Interu w rywalizacji z Bayernem Monachium.
Obróćmy to w coś magicznego. To idealny moment, aby wejść na boisko i zdobyć swoją pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów. W karierze tego zawodnika to niepowtarzalna okazja, aby udowodnić swój talent w takiej marce jaką jest Inter Mediolan. Na dodatek, przy świetle jupiterów, które mogą już nigdy tak mocno nie zagrzać. Po analizie środkowej linii PSG łatwo można wywnioskować, iż taki profil gracza może okazać się zbawienny dla Mediolańczyków. Młody i gniewny piłkarz w gazie, na tę machinę Luisa Enrique, brzmi jak dobry plan. Jaka będzie rzeczywistość?
Co przyniesie przyszłość?
Dwaj polscy zawodnicy w finale Champions League podnoszą nasze zainteresowanie tą rywalizacją. Piotrze Zieliński i Nicolo Zalewski – przyjedźcie na kadrę z tytułem najlepszej drużyny w Europie. Czy z genem zwycięscy zobaczymy powołanych przez Michała Probierza zawodników Interu? PSG również ma swoje aspiracje. Oni posiadają argumenty, aby powstrzymać materiał genetyczny związany z tytułami dla klubu z Mediolanu jeszcze na jakiś czas. W sobotę, o dwudziestej pierwszej, w Monachium wystartuje bój o miano najlepszej drużyny Starego Kontynentu. Będzie to pierwsze oficjalne zetknięcie się tych zespołów. Niech zabłysną gwiazdy na europejskim nieboskłonie! Niech Zalewski i Zieliński zabłysną na europejskim nieboskłonie!