Maltański futbol do najlepszych nie należy - tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Nie oznacza to jednak, że w historii tego malutkiego wyspiarskiego państwa nie było zawodników, których możnaby określić mianem gwiazd. Jedni mają Roberta Lewandowskiego, inni mają Andre Schembriego, czy Teddy'ego Teumę. Oto najlepsi maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie.
Gdy myślimy o najwybitniejszych polskich piłkarzach w historii myślimy: Boniek, Deyna, Lato, Lewandowski. W tym wyspiarskim państwie o łącznej powierzchni dwa razy mniejszej od powierzchni samego Gdańska i łącznej ludności mniejszej od samej Łodzi o takim gwiazdozbiorze mogą pomarzyć. Jednak nawet i taki piłkarski outsider może mieć powody do chluby. Kilku graczy z tego kraju miało naprawdę (jak na ich możliwości) udane kariery.
Jeden grał w Bundeslidze, kolejny jako pierwszy w historii wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy, a jeszcze inny do dziś ciepło jest wspominany w belgijskim Genku. O kim mówimy? Zapraszamy na artykuł pt. maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie. Przedstawmy naszych maltańskich siedmiu wspaniałych.
7. Luke Dimech
Na zdjęciu Luke Dimech. Zdjęcie z 15 sierpnia 2009 r. Autor: Stew jones. Źródło. Wikimedia Commons. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0
Gdy myślimy: maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie, on nie przyjdzie nam jako pierwszy na myśl. Jednak ten urodzony Valletcie nieustępliwy obrońca także ma czym się poszczycić. Swoją karierę rozpoczął w Sliema Wanderers, gdzie w sezonie 1995/1996 zdobył mistrzostwo Malty a kilka lat później puchar kraju. Następnie spróbował swoich sił w Shamrock Rovers (Irlandia) w Premier Division, gdzie w sezonie 2002 rozegrał 16 meczów.
Rok później przeniósł się do Mansfield Town w angielskiej League Two. Tam w przeciągu dwóch sezonów stał się filarem defensywny i był bliski awansu do League One. W 2005 roku przeszedł do Chester City, gdzie w 30 meczach nadal udowadniał swoją wartość, a w sezonie 2007/2008 zaliczył epizod w Macclesfield Town (26 meczów). Łącznie na wyspach rozegrał 101 spotkań – dla maltańskiego piłkarza 20 lat temu stanowiło to naprawdę imponujący rezultat.
Pierwszy Maltańczyk w Lidze Europy
Jednak jego moment chwały miał dopiero nadejść. Po angielskich wojażach powrócił do kraju i w Birkirkarze w sezonie 2005/2006 zdobył mistrzostwo. W 2010 roku przypomniał o sobie, gdy podpisał kontrakt z cypryjskim AEK Larnaka, gdzie w ciągu dwóch sezonów rozegrał 51 spotkań.
To co sprawiło, że ta przygoda była tak niezwykła to fakt, że jako pierwszy maltański piłkarz wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy. Historyczne wydarzenie dla futbolu tego skromnego państwa. Choć zespół nie wyszedł z grupy to Dimech i tak zapisał się w annałach maltańskiego futbolu.
6. Daniel Bogdanović
Libyan-born, Maltese striker Daniel Bogdanović in action for Barnsley against Man Utd, 2009. pic.twitter.com/3xfnjavS8r
— ForgottenFootballers (@ForgotAboutThem) January 30, 2019
Maltańczyk, choć co ciekawe na świat przyszedł w Misracie (Libia), gdzie jego rodzice, pochodzenia serbsko-słoweńskiego, tymczasowo pracowali. Przez długi czas nie potrafił przebić się za granicą. Próbował sił w Vasas, Cisco Romie, Łokomotiwie Sofia – nigdzie nie potrafił pokazać potencjału mimo świetnych warunków fizycznych. A umiał strzelać, co udowodnił choćby w maltańskim Marsaxlokk FC, gdzie w jednym sezonie zdobył ponad 30 goli.
Przełomem okazał się transfer za 300 tysięcy euro do Barnsley w Championship. W tej niezwykle wymagającej lidze na początku radził sobie nieźle. Sezon 2009/2010 przyniósł mu prawdziwą sławę. Zdobył w nim 11 bramek, a jego dublety przeciwko Sheffield Wednesday i Nottingham Forest pomogły zespołowi wygrać ważne mecze.
Brutalny zjazd w dół
Niestety dla niego to był krótki moment blasku. W czerwcu 2010 roku przeniósł się do Sheffield United, ale tam już nie przypominał siebie. Zdobył tylko jedną bramkę w 15 meczach, a jego zespół spadł do League One. Tam zdobył pięć goli, ale to wciąż nie było to. Za blisko 300 tysięcy wrócił do Championship, do Blackpool, ale tam w marnych ośmiu meczach zdobył dwa gole i znów nie pomógł uratować zespołu od spadku. Potem wypożyczony jeszcze do Rochdale i Port Vale – z marnym skutkiem. Mało grał i tak samo mało strzelał.
Niemniej na te 85 spotkań w Championship (łącznie 100 w Anglii) strzelił 23 gole – jak na Maltańczyka całkiem nieźle. Minus? Niestabilność i krótki okres fotmy. Bogdanović był przykładem klasycznego napastnika. Wysoki (1,87), silny i skuteczny w polu karnym. Jego największym atutem była gra głową oraz instynkt, który pokazywał w Barnsley.
5. Zach Muscat
Zach Muscat w meczu kwalifikacyjnym przeciwko Rosji do Mistrzostw Świata 2022. Źródło https://www.soccer.ru/galery/1278930/photo/924628 (Wikimedia Commons). Autor: Anton Zajcew
Piąty na naszej liście jest Zach Muscat. Ten 31-letni defensor już od najmłodszych lat w Pieta Hotspurs pokazywał zadatki na solidnego obrońcę. Zaś do Europy przebił się już dzięki grze w Birkirkarze FC, gdzie w ciągu czterech sezonów rozegrał 120 meczów i zdobył 9 bramek stając się kluczowym graczem w defensywie i dokładając do swojego dorobku mistrzostwo Malty oraz puchar. Dzięki swojej dobrej postawie udało mu się przebić do włoskiej Serie C. W barwach Akragasu, Arezzo oraz Pese zanotował 84 występy na trzecim poziomie rozgrywkowym Włoch.
Sporym sukcesem okazało się przeniesienie do Portugalii. Jeszcze w trakcie włoskiej przygody trafił na wypożyczenie do Olhanense, w którym na poziomie 3. ligi rozegrał 30 spotkań. Prawdziwy przełom nastąpił w 2020 roku, gdy podpisał kontrakt z grającym na poziomie Segunda Liga Casa Pia AC. W ciągu dwóch lat rozegrał dla tego klubu 61 spotkań, w których zdobył 7 goli, przywdziewając nawet kilkukrotnie opaskę kapitańską. W swoim ostatnim sezonie w tym klubie razem z kolegami osiągnęli historyczny awans do Primeira liga.
Na swoją szansę w najwyższej lidze portugalskiej musiał jeszcze niestety poczekać. Bowiem Casa Pia oddała go do Farense, klubu z zaplecza portugalskiej Ekstraklasy. Maltańczyk jednak się tym nie zraził, bowiem już w pierwszym sezonie rozegrał 20 spotkań (w których strzelił trzy gole) i ponownie wkroczył ze swoją drużyną do Primeira Liga.
Miał okazję zagrać przeciwko takim gigantom jak Porto
Tym razem nikt go nie sprzedał, nikt go nie wykupił. Dzięki temu Zach miał okazję posmakować odrobinę poważnego futbolu w meczach z takimi gigantami jak Porto, Benfica, Sporting. W swoim jedynym sezonie w portugalskiej ekstraklasie rozegrał 22 spotkania, w której zdobył dwie bramki. Po rozstaniu z Farense przygoda Muscata wyhamowała. Przez długi czas nie mógł on znaleźć sobie nawet klubu. Dopiero 4 lutego 2025 roku podpisał kontrakt z Şanlıurfasporem w 2. lidze tureckiej. Do marca 2025 rozegrał kilka meczów w nowym zespole.
Łącznie na boiskach portugalskich zanotował jednak ponad 100 występów. Ten środkowy obrońca także nie ma czego się wstydzić. Skuteczny w pojedynkach powietrznych, chwalony za spokój z piłką i umiejętność czyszczenia akcji rywali. Mający także ciąg na bramkę, co udowadniał zdobywając kilka goli dla swoich zespołów.
4. André Schembri
André Schembri. Data zdjęcia: 20 lutego 2010. Autor Németh Miklós (źródła własne) /Wikimedia Commons. Udostępniono na warunkach licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported.
Obieżyświat – tak chyba trzeba określić André Schembriego. Urodzony 27 maja 1986 roku w Piecie pomocnik miał piłkę nożną w swoim DNA. Jego ojciec, Eric, również był znanym maltańskim napastnikiem lat 70. i 80. W dorosłym futbolu André zadebiutował już w wieku 16 lat i w blisko 100 występach w Hibernians a następnie w Marsaxlokk FC zanotował 34 gole. Jego szybkość, technika i zmysł do gry kombinacyjnej uczyniły go jednym z najzdolniejszych maltańczyków młodego pokolenia. W ramach dwóch rocznych wypożyczeń ruszył na podbój niemieckiej III ligi. W Eintrachcie Brunszwik w 29. występach zdobył dziewięć goli oraz zanotował trzy asysty. Rok później został wypożyczony do Carl Zeiss Jeny, gdzie także podtrzymał swoją dobrą formę i zdobył 7 goli w 37. występach pokazując zadatki na solidnego zawodnika.
Po zakończeniu kontraktu na Malcie, w lipcu 2009 roku przeniósł się do grającej w Austriackiej Bundeslidze Austrii Kärnten. Zwinął się stamtąd po niecałym półroczu, ponieważ jego klub zmagał się z olbrzymimi kłopotami finansowymi (w czerwcu 2010 klub ogłosił bankructwo). Jego forma eksplodowała, gdy trafił do węgierskiego Ferencvárosi TC. Pierwsze półrocze obiecujące nie było, za to sezon 2010/2011 był jednym z jego najlepszych w karierze. W 27. występach w lidze węgierskiej zdobył aż 16 goli i miał 5 asyst. Został nawet wicekrólem strzelców tamtego sezonu.
Miał oferty z Serie A, ale wybrał zamiast tego Cypr
Jego dobra gra nie uszła uwadze obserwatorom. Choć podobno mógł trafić do Chievo Verona w Serie A, wybrał on grę dla Olimpiakosu Volou w greckiej Super League. Z perspektywy czasu okazało się to fatalną decyzją, bowiem jego klub został oskarżony o branie udziału w matchfixingu i został karnie zdegradowany do drugiego poziomu rozgrywek. Na szczęście dla niego zainteresowany jego usługami był Panionios FC, gdzie w 24 występach zdobył pięć goli.
Po greckiej przygodzie przyszedł czas na cypryjską, choć znów padały zapytania z samej Italii (z Sampdorii). Cypryjska przygoda okazała się niezwykle udaną. Łącznie na cypryjskich boiskach dla Omonii Nikozja rozegrał 111 spotkań, w których zdobył aż 43 gole. W międzyczasie udał się na krótką przygodę do drugiej Bundesligi do FSV Frankfurt, ale w zaledwie 11 spotkaniach uciułał marniutkiego gola i dwie asysty.
Udało mu się spełnić marzenie o grze w topowej lidze
Bardzo udany czas miał także w portugalskiej Boaviście. Mimo ofert z innych klubów cypryjskich oraz azjatyckich sam zainteresowany odrzucił te oferty z wyższymi pensjami. Tłumaczył wtedy, że chce spełnić swoje marzenie przeniesienia się do lepszej ligi.
Podjął naprawdę dobrą decyzję, bo chociaż Portugalii nie podbił, to regularnie występował w zespole prowadzonym przez Miguela Leala. Wystąpił łącznie 32 razy i zdobył cztery gole oraz cztery asysty pokazując tym samym, że Maltańczyk może rywalizować na wysokim poziomie na wymagającej ziemi portugalskiej. Został również pierwszym Maltańczykiem, który strzelił gola w fazie grupowej rozgrywek UEFA. Potem ponownie przyszedł czas na Cypr. Czas w Apollonie Limassol jednak aż tak udany jak ten w Omonii nie był. W 79. występach zdobył już tylko 16 goli oraz miał 3 asysty.
Bardzo dobra kariera zawodnika, którego charakteryzowała technika, dobra gra krótkimi podaniami oraz boiskowa wszechstronność. Przemierzył Europę od Węgier po Cypr, przez Portugalię. Jedyne czego mu zabrakło, to trofea. Tych jak na tak utalentowanego piłkarza nie miał. Niemniej w rankingu najlepsi maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie, jest na czwartym miejscu.
3. Michael Mifsud
Michael Mifsud w barwach Coventry. Źródło: https://nst.blog.hu/2007/11/13/championship_16_fordulo_marcus_tudgay_bo / Microsoft Bing do udostępniania i użytku.
Ten malutki (1,65 m wzrostu), ale szybki i zwinny snajper nie bez powodu nazywany Mosquito to żywa legenda maltańskiego futbolu. Swoją karierę rozpoczął w Sliema Wanderers, gdzie w sezonie 97/98 debiutował już jako szesnastolatek. W przeciągu następnych kilku lat rozegrał ponad 80 spotkań w maltańskiej Premier League, w której zdobył 50 goli. Ogromny potencjał w tym napastniku dostrzegło niemieckie FC Kaiserslautern do którego dołączył w 2001 roku.
Przez całą przygodę w Niemczech bujał się między trzecioligowymi rezerwami a pierwszą drużyną. W pierwszym sezonie w jedynce zanotował ledwie 5 występów, zaś w trzecioligowych rezerwach zdobył aż 13 bramek w 23. meczach. Natomiast w sezonie 2002/2003 w 13. występach na poziomie Regionalligi zdobył 8 bramek, ale udawało mu się także łapać ogony w Bundeslidze i to dużo częściej niż w pierwszym sezonie. Tym razem takich występów zanotował szesnaście. Mało tego, zdobył w nich dwa gole, z Wolfsburgiem oraz Hansą Rostock.
Potem już takich szans nie dostał, dlatego Mosquito udał się do Norwegii. Trochę potrzebował czasu, aby się rozkręcić. Jednak w swoim ostatnim sezonie w barwach Lillestrøm pokazał pełnię swoich możliwości i był najlepszym strzelcem zespołu z 11. golami. Łącznie w Norwegii wystąpił 52 razy i zdobyl 17 goli. W 2007 roku nie przedłużył kontraktu ze swoim klubem i przeszedł do angielskiego Coventry City w Championship, a w ostatnim roku trafił do Barnsley na tym samym poziomie. Łącznie w Championship w barwach The Sky Blues a następnie The Barn wystąpił 101 razy i zdobył 18 goli oraz 11 asyst.
Dwoma golami strzelonymi Czerwonym Diabłom zapisał się w annałach maltańskiego sportu
W Coventry przeżył swój prawdopodobnie największy moment kariery i został bohaterem maltańskiego sportu. 26 września 2007 roku w Pucharze Ligi Angielskiej strzelił dwa gole w wygranym 2:0 meczu z Manchesterem United. Żeby smakowało to jeszcze lepiej, uczynił to na Old Trafford. La Gazzetta dello Sport określiła go po tym meczu nawet maltańskim Messim.
Mifsud to prawdziwa ikona maltańskiej piłki. Swój przydomek Komar zawdzięcza niewielkiemu wzrostowi i niesamowitej dynamice, dzięki której był w stanie kąsać swoich rywali golami. W kadrze narodowej to do niego należy rekord pod względem liczby występów (143) oraz bramek (42). Był na tyle dobry, że grał w Bundeslidze, przez kilka lat utrzymywał się w Championship no i nie zapominajmy: zdobył dublet na Old Trafford, dzięki któremu wyeliminował „Czerwone Diabły” sir Alexa Fergusona. Mieliśmy olbrzymi problem czy umieścić go na trzecim, czy na drugim miejscu. Musieliśmy jednak, ze względów które za chwilę tutaj przedstawimy uznać, że Michael musiał pozostać na najniższym stopniu podium.
2. Teddy Teuma
Teddy Teuma. Data: 4 stycznia 2025. Autor: Paté kroute (źródło własne) / Wikimedia Commons. Udostępniono na zasadach licencji Creative Commons CC0 1.0 Universal Public Domain Dedication.
Trochę oszukany przykład, bowiem Teddy Teuma urodził się we Francji (w Toulon), a swoją grę dla reprezentacji Malty zawdzięcza tylko i wyłącznie faktowi że dziadek jego dziadka był Maltańczykiem. Z tego powodu piłkarska federacja maltańska na poważnie zainteresowała się pozyskaniem tak dobrego piłkarza. Potrzeba było przy tym kilku miesięcy machinacji prawnych, bowiem różnica pokoleniowa, zgodnie z przepisami o przyznanie obywatelstwa Malty, nie mogła wynosić więcej niż dwa pokolenia. Zatem najpierw wniosek o obywatelstwo musiał złożyć dziadek Teddy’ego, a dopiero potem mógł to zrobić sam piłkarz. Ale dość już o genealogicznym drzewie tego piłkarza.
31-letni pomocnik swoje pierwsze kroki stawiał w Hyères FC oraz US Boulogne na poziomie Championnat National 2 i 1, gdzie od razu przykuł uwagę większych klubów swoją nienaganną techniką oraz wizją gry. W ten sposób w 2017 roku trafił do paryskiego Red Star FC, z którym awansował do Ligue 2. Następnie w styczniu 2019 roku przeniósł się do belgijskiego Royal Union Saint Gilloise w belgijskiej drugiej lidze. To właśnie tam stał się gwiazdą. Swoją znakomitą dyspozycją w Challenger Pro League wprowadził zespół do elity, w której również radził sobie znakomicie. W ciągu tych czterech lat w barwach „Unionistów” wystąpił 164 razy i zdobył 31 bramek oraz miał udział przy 44 golach, stając się jedną z głównych postaci odrodzenia klubu.
Maltański piłkarz nie musi odstawać w Ligue 1
Doskonała prezencja w Belgii zwróciła uwagę większych graczy. W lipcu 2023 roku Teuma powrócił do Francji i trafił do Stade de Reims w Ligue 1 za rekordowe (jak na maltańskiego piłkarza) 4 miliony euro. Pod wodzą Willa Stilla świetnie odnalazł się w debiutanckim sezonie,w którym zdobył 6 goli oraz miał 3 asysty. The Guardian umieścił go nawet na liście najlepszych transferów lata 2023.
Obecny sezon już tak udany nie jest. Zarówno Luca Elsner jak i jego następca Samba Diawara nie widzą Maltańczyka wyjściowym składzie mimo faktu, że wielokrotnie w meczach, w których występował, nosił opaskę kapitańską. Na ten moment zagrał 19 razy, w których zebrał 895 minut.
Teuma to pomocnik wszechstronny. Może grać jako ósemka i dziesiątka. Łączy kreatywność z pracowitością w obronie, jest bardzo precyzyjny. Ma fantastyczne uderzenie z dystansu. Może nie jest to Maltańczyk z krwi i kości, ale chyba żaden jego rodak nie będzie się na to teraz gniewał. Reprezentacja Malty ma gościa, który gra z powodzeniem w Ligue 1, przez lata był jednym z czołowych pomocników belgijskiej ligi i dotarł aż do ćwierćfinału Ligi Europy. Od dobrych kilku lat prezentuje wysoki poziom w dużych rozgrywkach. Coś czego momentami Mifsudowi brakowało.
1. Carmel Busuttil
Najlepsi maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie? Carmel Busuttil to pierwszy, który dokonał tej sztuki. Na zdjęciu w meczu reprezentacji Malty. Źródło: Wikimedia Commons. Autor: Acmilanmalta1
Dotychczas przedstawieni maltańscy piłkarze odnieśli sukces w Europie, większy bądź mniejszy. Lecz tylko jedno nazwisko w historii maltańskiego futbolu świeci jaśniej od Teumy – jest nim Carmel Busuttil. Ten urodzony 29 lutego 1964 roku w Rabacie niepozorny napastnik mierzący 1,70 m nie tylko urodził się w tym jakże wyjątkowym dniu. „Il-Bużu” jest w skali tej malutkiej nacji naprawdę wyjątkowym przypadkiem.
Piłkarskie początki zawdzięcza lokalnemu Rabatowi Ajax, w którym w latach 1979-1987 zagrał w 113. występach zdobywając 47 goli i dokładając kilka trofeów krajowych, w tym dwa tytuły mistrzowskie maltańskiej Premier League.
Potem na sezon trafił do Verbanii w piątej lidze włoskiej, gdzie również pokazał się ze znakomitej strony. W dwudziestu spotkaniach zdobył osiem bramek i pomógł zespołowi awansować do Serie D. Ale przejdźmy do meritum…
We wrześniu 1988 roku, po perturbacjach kontraktowych między Rabatem a belgijskim Genkiem, za lekko ponad 100 tysięcy euro trafił do nowo utworzonego po fuzji dwóch klubów z Genk KFC Winterslag oraz Waterschei THOR, KRC Genk. Pierwszy sezon był niezwykle trudny. Po fuzji zespół borykał się ze sporymi problemami i przez to spadł do drugiej ligi. Szybko się jednak stamtąd wygrzebał, w czym właśnie pomógł Busuttil. Na zapleczu belgijskiej Ekstraklasy w sezonie 89/90 zdobył 17 goli i wydatnie pomógł zespołowi powrócić do najwyższej ligi rozgrywkowej.
Maltańczyk kluczową postacią belgijskiego klubu? Niewiarygodne, acz prawdziwe
W belgijskiej elicie Busuttil rozkwitł stając się kluczowym graczem Genk. Przez następne cztery sezony regularnie wpisywał się na listę strzelców i stanowił o sile zespołu, zakładając nawet kilka razy opaskę kapitańską. Łącznie dla „Smerfów” rozegrał 166 spotkań, w których zdobył 45 bramek. Mało tego, aż trzy razy był najlepszym strzelcem zespołu (najpierw na poziomie drugiej ligi, a następnie przez dwa sezony z rzędu 91/92 i 92/93 w Jupiler Pro League).
Po tej przygodzie powrócił na rodzimą Maltę gdzie pozostał aż do emerytury. Jednak gdy belgijski klub z Limburgii obchodził swoje trzydziestolecie, kibice zgotowali swojemu ulubieńcowi wspaniałe przywitanie, wciąż pamiętając o jego dokonaniach w pierwszych latach funkcjonowania klubu. Przypomnijmy: zgotowali je Maltańczykowi grającemu w latach osiemdziesiątych. W czasach, w których wydawało się nie do pomyślenia, żeby piłkarze tej nacji byli bohaterami klubów z Belgii.
„Il-Bużu” to zawodnik, który śmiało może być nazwany pionierem podboju Europy przez maltańskich zawodników. I to nie na jakimś europejskim wygwizdowie, tylko w Belgii, ówcześnie jednej z najlepszych lig w Europie. Dla nas niekwestionowany numer 1. Może i nie zwiedził tylu klubów co Schembri.
Może nie grał w Bundeslidze jak Mifsud czy Lidze Europy jak Dimech. Pewnie Teuma przebiłby go pod względem liczb w Belgii. Jednak to jego przygoda, jego kariera urzekła nas tu najmocniej. Zaistniał on w czasach, gdy maltański futbol mógł co najwyżej sobie pomarzyć o wielkich momentach. Jest trochę jak Adam Małysz dla polskich skoków narciarskich. To od niego wszystko się zaczęło.
Najlepsi maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie
Oto zdaniem naszej redakcji najlepsi maltańscy piłkarze, którzy odnieśli sukces w Europie. Żeby też było jasne: ten artykuł nie stanowi dowodu na to, że maltański futbol jest super. Prosimy traktować go wyłącznie jako ciekawostkę przedmeczową. Bo gdy polskie dzieci mówią, że chciałyby zostać przyszłym Lewandowskim, to maltańska młodzież także musi szukać wśród swoich krajanów idoli do naśladowania. Naszym zdaniem przedstawiona siódemka spokojnie mogłaby się wpisywać w tę rolę.