We wczorajszym spotkaniu w ramach 25. kolejki I Ligi Arka Gdynia podejmowała Flotę Świnoujście. Po tym starciu wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn.
Mecz Arki z Flotą zakończył się remisem 1:1. Bramki zdobywali Arifović dla Floty oraz dwie minuty przed końcem spotkania Surdykowski dla Arki. Jako pierwszy po meczu głos zabrał Krzysztof Pawlak, trener Floty Świnoujście. – Jechaliśmy do Gdyni, spodziewając się ogromnej walki. Wiedzieliśmy, że jeśli nie wywołamy tu wojny na boisku, to polegniemy, bo oglądaliśmy ostatnie poczynania Arki i wiedzieliśmy, w jakiej formie się znajduje. Gdyby ktoś nam przed meczem powiedział, że tu zremisujemy, to przyjęlibyśmy to z podziękowaniem. Zremisowaliśmy po walce w okolicznościach, które wskazywały przewagę Arki, momentami nawet dość wyraźną, ale właściwie tylko optyczną – powiedział.
Były trener piłkarzy z Świnoujścia, a obecnie opiekun gdyńskiej Arki, Petr Nemec, szybko jednak odpowiedział na osądy Pawlaka. Dla Nemeca remis nie jest korzystny, ale zapowiada walkę do końca o awans do T-Mobile Ekstraklasy. – Ja muszę od razu skontrować. My straciliśmy na samym początku kapitana po faulu, który też nie ma z piłką nic wspólnego. Oczywiście mogę się zgodzić, że Pruchnik mógł inaczej wyjść do tej piłki, ale to już drugi raz, gdy tracimy kapitana na początku meczu, bo tak było z Legią, i ta gra nas trochę przydusiła. Wiadomo było, że Flota przyjedzie tu się tylko bronić, będzie leżała na boisku, kradła minuty, będzie trzymać za wszelką cenę to 0:0, ale my mieliśmy sobie z tym poradzić i to my mieliśmy strzelić pierwszą bramkę, a wtedy wszystko ułożyłoby się inaczej. Jestem zawiedziony tym, że jest to kolejny mecz, gdy rywal ma jedną wrzutkę sprzed „szesnastki” i zdobywa z tego bramkę. Całe szczęście, że w końcówce wykrzesaliśmy z siebie jeszcze resztkę sił po tym maratonie meczowym, który mamy za sobą i zdobyliśmy tę wyrównującą bramkę – powiedział Nemec.