Samir Nasri, piłkarz Manchesteru City oraz reprezentacji Francji, wyznał, że jest rozczarowany żartobliwą wypowiedzią Roberta Manciniego. Włoski menedżer powiedział w jednym z wywiadów, że chciał „uderzyć” pomocnika za jego brak konsekwencji, jaki prezentuje w tym sezonie.
Urodzony w Marsylii 25-latek sam przyznaje, że w tegorocznej kampanii jego forma jest daleka od najlepszej dyspozycji. Były zawodnik Arsenalu wyróżniał się jednak na boisku w ostatnim ligowym meczu z Newcastle, w którym mistrzowie Anglii wysoko pokonali rywala, bo aż 4:0.

– Mancini swoją wypowiedzią o uderzeniu mnie pokazał niski poziom zaufania. Fakt, nie przechodzę dobrego sezonu, jestem tego świadomy. Poddaję się samokrytyce jako pierwszy piłkarz w drużynie, jednak nie jest prawdą, że daję z siebie 50 procent – mówi Samir.
– Uważam, że nasz trener nie opanował dobrze języka angielskiego. Używa zwrotów i wyrażeń, które są nie na miejscu – dodaje Francuz.
Chwilę później Nasri wypowiedział się w ciepłych słowach o Arsene Wengerze, dając jednocześnie pstryczka w nos Manciniemu. Menedżer „Kanonierów” był dla niego najlepszym w dotychczasowej przygodzie piłkarskiej.
– Arsene Wenger to największy trener, z jakim miałem okazję pracować do tej pory. Gdybym mógł pracować z nim w Manchesterze City, to być może uniknąłbym większej liczby problemów. Arsene rozumiał mnie najlepiej. Jestem mu wdzięczny za to, że pozyskał mnie do zespołu, podczas gdy przechodziłem najgorszy sezon w Olympique’u Marsylia, walcząc jednocześnie z zapaleniem opon mózgowych. Ten człowiek odegrał wielką rolę w mojej karierze – kończy Nasri.
To nic że zniszczyłeś sobie kariere, przynajmniej
dużo zarabiasz :p
Niech wraca do Arsenalu
W Arsenalu już nikt go nie chce bo jest Cazorla
który jest o trzy klasy lepszy ;p
http://musball.blogspot.com/
Słyszałem kilka razy wypowiedzi Manciniego na
konferencjach prasowych - wstyd, że człowiek na
takim stanowisku tak kaleczy język angielski.