Napoli zwycięża 4:3 w strzelaninie


Uczta strzelecka we Florencji z udziałem Polaków

24 sierpnia 2019 Napoli zwycięża 4:3 w strzelaninie

Dzisiejsze spotkanie pomiędzy Fiorentiną i Napoli w polskich mediach przedstawiane było jako pierwsza odsłona walki polskich stranieri we Włoszech. W bramce "Violi" zobaczyliśmy Bartłomieja Drągowskiego, a na ławce zasiadł Szymon Żurkowski. W Napoli w pierwszym składzie wybiegł Piotr Zieliński.


Udostępnij na Udostępnij na

Transfery last minute

Oba zespoły przystępowały do tego spotkania po przeprowadzeniu transferów na „ostatnią chwilę”. Gospodarze sprowadzili do Florencji francuskiego skrzydłowego, Francka Ribery’ego, który po zakończonym kontrakcie z Bayernem Monachium pozostawał bez klubu. Z kolei Napoli ściągnęło Hirvinga Lozano, który ma być solidnym wzmocnieniem Sycylijczyków. Niestety w tym spotkaniu Meksykanin nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Tak więc odmienienie gry swojej nowej drużyny wciąż przed nim. Zatrzymując się na chwilę przy nowym nabytku Napoli, serwis Opta podał taką ciekawostkę:

Hirving Lozano nie był jedynym zawodnikiem Napoli, którego ominął występ w 1. kolejce Serie A. Drugim był Arkadiusz Milik, którego wyeliminował uraz mięśniowy.

Mocny start „Fiołków” i kontrowersje

Jeżeli ktokolwiek przypuszczał, że zespół Carlo Ancelottiego od samego początku rzuci się na Fiorentinę, po pierwszych kilku minutach mógł mieć nietęgą minę. Drużyna Vincenzo Montelli z Franckiem Riberym i Kevinem-Princem Boatengiem na ławce weszła w mecz bez kompleksów. Napędzana atakami Federico Chiesy otrzymała prezent w postaci rzutu karnego. W całą sytuację zamieszany był Piotr Zieliński, który dotknął piłki ręką w polu karnym. Arbiter tego spotkania musiał wykorzystać VAR, by upewnić się, czy doszło do przewinienia Polaka. Pomimo protestów zawodników Napoli sędzia wskazał „wapno”. „Jedenastkę” na gola zamienił Erick Pulgar, pewnym strzałem pokonując Mereta.

Pierwszy kwadrans pokazał, że typowane do walki o scudetto Napoli ma wyraźne problemy z kontratakami drużyny z Florencji. Skutkowało to kilkoma stałymi fragmentami w okolicach środka pola i przed „szesnastką” neapolitańczyków.

Z upływem czasu gra Napoli wyglądała nieco lepiej, starali się kontrolować przebieg spotkania. Opłaciło im się to. Najpierw fantastycznym uderzeniem Dries Mertens doprowadził do wyrównania, a cztery minuty później po kontrowersyjnym faulu na belgijskim napastniku sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Lorenzo Insigne i zamienił rzut karny na gola. Bartłomiej Drągowski pokonany dwukrotnie w mniej niż pięć minut.

Strzelanina we Florencji

W drugiej połowie zobaczyliśmy to, za co kochamy piłkę nożną, a jednocześnie coś, czego w calcio mało kto by się spodziewał. Napędzana prowadzeniem drużyna Napoli najpierw straciła bramkę po rzucie rożnym. Dośrodkowanie Pulgara na gola zamienił Milenković. Podopieczni Carlo Ancelottiego nie zamierzali jednak złożyć broni. Remis ich nie zadowalał i za wszelką cenę zamierzali zdobyć trzy punkty. Cztery minuty od wyrównania przez „Fiołki” Jose Callejon dał prowadzenie drużynie z południa Włoch. Podawał mu Insigne, który zaliczył świetne wejście w nowy sezon Serie A.

To nie był jednak koniec tego wspaniałego piłkarskiego spektaklu. W tę sobotnią noc oba zespoły postanowiły zapomnieć o defensywie i skupić się na zdobywaniu goli. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Najpierw na boisku zameldował się Kevin-Prince Boateng, by po chwili wykorzystać luki w środkowej strefie „Azzurrich”, doprowadzając do wyrównania. Boateng i 3:3.

Radość Fiorentiny z wyrównania nie trwała długo. Dwie minuty później podanie od Jose Callejona na bramkę zamienił nie kto inny jak Lorenzo Insigne, zapewniając tym samym trzy punkty dla Napoli. Mecz zakończył się sporą kontrowersją, gdy rzutu karnego domagał się faulowany Franck Ribery. Jednakże sędzia nie dopatrzył się faulu na francuskim skrzydłowym.

Młodość nie dała rady

Pomimo szczerych chęci i walki do samego końca Fiorentina nie zdołała nawet zremisować z Napoli. Warty nadmienienia jest fakt, że drużyna z Florencji, która wybiegła w 1. kolejce, miała najmłodszą średnią wieku składu, odkąd ktokolwiek to sprawdza.

Mecz pełen walki, pokazujący, na czym polega kwintesencja futbolu. Oba zespoły próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Siedem bramek w spotkaniu daje nadzieję, że ten sezon w wykonaniu drużyn z Serie A może być inny niż poprzednie.

W tym spotkaniu zobaczyliśmy dwóch Polaków. Bartłomiej Drągowski musiał wyciągać czterokrotnie piłkę z własnej bramki. Nie uchronił swojej drużyny przed przegraną. Jednakże przy większości goli nie mógł zrobić dużo więcej. Piotr Zieliński pomimo słabszej pierwszej połówki spotkania w drugiej rozegrał dobre zawody. Do ogródka można jednak wrzucić grę w defensywie. Zarówno ofensywnie usposobiony Polak, jak i jego kolega ze środka pola Allan zostawiali spore luki w środkowej strefie boiska. Było to widoczne zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. Napoli zdobyło komplet punktów i ze spokojem może się szykować na następny mecz. W 2. kolejce zmierzy się z Juventusem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze