Mały kraj w centralnej Europie, którego kadra pierwszy mecz rozegrała w 1992 roku, już trzy razy grał w wielkich turniejach (ME 2000, MŚ 2002 i 2010). Pomimo tego i posiadania w swoim składzie zawodnika klasy światowej Słowenia nie jest uznawana za potentata. Czy utalentowana młodzież z kraju byłej Jugosławii jest w stanie to zmienić?
Trudno wskazać kandydata bardziej pasującego do miana „europejskiego średniaka” niż zespół prowadzony przez Bosko Kataneca. 61. drużyna rankingu FIFA potrafi raz na jakiś czas sprawić niespodziankę i urwać punkty któremuś z potentatów, trudno jest jej jednak wskoczyć na wyższy poziom. Utrudnia to mała liczba mieszkańców i duża konkurencja ze sportami zimowymi – nawet jedna z największych legend słoweńskiej piłki, Zlatko Zahović, trenowała za młodu skoki narciarskie. Obecnie trwa era wielkich bramkarzy – z międzynarodowej sceny zszedł wielki Samir Handanović, robiąc miejsce prawdopodobnie jeszcze większemu Janowi Oblakowi. Wiadomo więc, że między słupkami przez najbliższą dekadę raczej nikt nowy się nie objawi. Na kogo zatem warto zwrócić w Słowenii uwagę?
1) Petar Stojanović (Dynamo Zagrzeb, 20 lat)
Pierwsze miejsce dla prawdziwej torpedy i człowieka, który miano wielkiego talentu nosi od bardzo dawna. Najmłodszy w historii ligi słoweńskiej debiutant, jej czterokrotny mistrz, uczestnik Champions League. Gdy przychodził do Mariboru, uchodził za jednego z najbardziej obiecujących pomocników w kraju, ktoś mądry postanowił jednak, że Stojanović najwięcej ze swojego potencjału wykorzysta jako prawy obrońca. Gdy zimą za dwa miliony euro reprezentant Słowenii przechodził do Dynama Zagrzeb, zadowoleni byli wszyscy. Klub, który go wychował, zarobił bardzo dobre pieniądze, chorwacki potentat zyskał zaś jednego z najciekawszych piłkarzy na tę pozycję w Europie. Niesamowicie szybki, z dobrym dryblingiem, niesamowicie kreatywny. No i nieustępliwy w obronie. Taki właśnie jest Stojanović. Szybko może się okazać, że reprezentacja to nie tylko Oblak i Kampl, bo to może być kiedyś defensor klasy światowej.
2) Miha Zajc (Olimpia Lublana, 21 lat)
Pierwsze klubowe skojarzenie ze Słowenią to oczywiście NK Maribor. Jeśli zespół z małej ligi rozgrywa sezon w LM, do tego trudno mówić o jakiejś szczególnej kompromitacji w trakcie turnieju – teoretycznie powinien odskoczyć konkurencji na lata. Tak się jednak nie stało w tym przypadku, a wszystko za sprawą Olimpii Lublana, mknącej po pierwszy w swojej historii tytuł mistrza kraju. Za grę „Smoków” w dużej mierze odpowiada jej kreator gry, którym jest młody Miha Zajc. Dysponujący świetnym uderzeniem z dystansu 21-latek to jedna z najlepiej ułożonych stóp w Prvej Lidze. W tym momencie to najpoważniejszy kandydat do opuszczenia kraju za dobre pieniądze. Jego świetna postawa zaowocowała niedawno pierwszym powołaniem do kadry narodowej i debiutem w meczu przeciwko Macedonii. To dopiero początek drogi, Zajc wydaje się być człowiekiem, który może zrobić dużą karierę.
3) Luka Krajnc (Cagliari Calcio, 21 lat)
Klubowy kolega Bartosza Salamona, który bardzo często współtworzy z Polakiem duet stoperów wicelidera włoskiej Serie B. Słoweniec to mobilny defensor, bardzo dobrze czujący się w powietrzu. Już od czasów juniorskich gra w klubach z Półwyspu Apenińskiego, co z pewnością wpłynęło na jego zdolności taktyczne, potrafi się bowiem dobrze ustawić na boisku. Lewonożny piłkarz przez lata był najmłodszym zawodnikiem w historii ligi słoweńskiej, przed transferem do Genoi (którą za dwa miliony euro opuścił latem ubiegłego roku) zdołał rozegrać jeden mecz w barwach Maribora. Jeśli chwilę po przejściu do nowego klubu zostajesz kapitanem w drużynie Primavery (U-21, Krajnc był pięć lat młodszy), a w wieku 18 lat debiutujesz jako najmłodszy Słoweniec w historii Serie A w meczu na San Siro przeciwko Milanowi – musisz być bardzo utalentowany. Oby za rok razem ze swoim polskim kolegą potwierdził to w najlepszych włoskich rozgrywkach.
4) Luka Zahović (SC Heerenveen, 20 lat)
Uciążliwie jest żyć z łatką syna największej piłkarskiej legendy kraju, a do takiej przyzwyczaić się musiał Luka Zahović. Syn Zlatko, człowieka, który jako wielka gwiazda FC Porto poprowadził kadrę Słowenii do awansu na mistrzostwa Europy w 2000 roku, a w samym turnieju strzelił trzy z czterech bramek zdobytych przez zespół. Nietrudno więc domyślić się, że z każdym trafieniem rośnie presja oczekiwań w stosunku do młodego napastnika. Największe atuty Luki? Szybkość, dobra technika (to akurat zostało w genach) i zmysł strzelecki. Powinno wystarczyć, by zrobić karierę, ale… Gdy rok temu zamieniał Maribor na średniaka z Holandii (za 700 tysięcy euro), wydawało się to być bardzo przemyślanym ruchem – młody Zahović boleśnie się jednak odbił od dość przeciętnej Eredivisie. Musi zacząć grać i strzelać, jeśli chce choć w małym stopniu dorównać osiągnięciom znakomitego ojca.
https://youtu.be/vH9sksDuxOY
5) Zan Benedicić (Ascoli Picchio, 21 lat)
Na zakończenie bolesny przypadek piłkarza, którego rozwój wyraźnie spowolniła poważna kontuzja. Zan Benedicić jako szesnastolatek zamienił Triglav Kranj na AC Milan. W młodzieżowych drużynach grał na tyle dobrze, że trzy lata później dostał szansę na nowy rozdział w karierze i został wypożyczony z opcją pierwokupu do angielskiego Leeds United. Pasował tam bardzo dobrze – ofensywny pomocnik o posturze ochroniarza z dyskoteki, łączący w sobie niemałe umiejętności techniczne z walecznością, powinien szybko wywalczyć sobie miejsce w składzie. Tak zapewne by się stało, gdyby nie zerwane więzadła krzyżowe już na samym początku sezonu. Obecnie Benedicić odbudowuje swoją karierę w Serie B, w barwach Ascoli. Jeśli do walki i młota w nodze dorzuci ogranie – jeszcze może być o nim głośno.