Zaprzyjaźnione z Polską państwo to ostatni kraj kaukaski, który sprawdzimy pod kątem najbardziej utalentowanych zawodników. Patrząc na rozwój piłki w Gruzji, wydaje się, że tamtejsi kibice mogą ze spokojem oczekiwać poprawy wyników przez swoją drużynę narodową.
Zajmująca obecnie zaledwie 111. miejsce w rankingu FIFA Gruzja ciągle szuka pomysłu na poprawę swojej gry. Pojedyncze akcje prowadzonej przez Kakhę Tkhachadze reprezentacji pokazują, że potencjał w zespole jest. Szkoda tylko, że wyniki nie napawają takim optymizmem. Największym problemem jest niedobór zawodników z nazwiskiem, brak wyraźnych liderów. Jasne, Dżaba Kankava czy Jano Ananidze to duże nazwiska, nie są to jednak aż tak znaczące postaci jak choćby Kakha Kaładze, Shota Arveladze czy Levan Kobiashvilli – w tak małym kraju takie pokolenie trafia się raz na sto lat. Mimo wszystko gruzińska młodzież wygląda na utalentowaną na tyle, by znacząco podnieść poziom reprezentacji w perspektywie kilku najbliższych lat.
1) Lucas Hufnagel (SC Freiburg, 20 lat)
Dziwne. Gawędzimy spokojnie o Gruzji, tymczasem największym talentem nie jest żaden „ladze” ani inny „shvilli”? Otóż nie, najciekawiej zapowiadającym się Gruzinem jest urodzony w Monachium Lucas Hufnagel. Mimo miejsca narodzin i nazwiska 21-letni pomocnik ma w żyłach kaukaską krew, jego mama jest bowiem stuprocentową Gruzinką. Sam Lucas nigdy nie wahał się nad wyborem kraju, który chce reprezentować – od lat był etatowym kadrowiczem U-17 i U-19. 11 listopada, w nasze święto, spełniło się jego marzenie w postaci debiutu w dorosłej drużynie narodowej (porażka z Estonią 0:3). Hufnagel to bardzo wszechstronny pomocnik – może występować zasadniczo na każdej pozycji w drugiej linii, preferuje jednak środek pola i rolę łącznika między ofensywą a defensywą. Jest nieźle wyszkolony technicznie (wychowanek Bayernu!) i inteligentny pod względem taktycznym. W tym sezonie jest podstawowym zawodnikiem w spadkowiczu z Bundesligi. Taka niemiecka szkoła połączona z gorącą gruzińską krwią bardzo się przyda tamtejszej kadrze.
2) Lasha Dvali (MSV Duisburg, 19 lat)
Taki młody, a już tyle świata zwiedził. Przez lata w swoim kraju uważany za największy piłkarski talent, był już zawodnikiem kilku zagranicznych klubów. Skonto Ryga, Reading, Kasimpasa i teraz MSV Duisburg – dla tak nieopierzonego zawodnika brak stabilizacji może szkodzić. Dvali to rosły stoper, w Gruzji porównywany do, a jakże, Kakhi Kaladze. Obecnie prominentny polityk, a niegdyś triumfator Ligi Mistrzów w barwach Milanu to jednak półka, jakiej nie osiągnie w najbliższym czasie na Kaukazie nikt. Niemniej Dvali już trzy razy reprezentował swój kraj, od dawna jest też znaczącą postacią w młodzieżówce. Świetnie czuje się w powietrzu, jest twardy i nieustępliwy. Jeśli zacznie grać więcej (w Duisburgu głównie siedzi na ławie), szybko może stać się znaczącym ogniwem drużyny Tkhachadze.
3) Mate Tsintsadze (Lokomotiv Tbilisi, 20 lat)
Pora na reprezentanta rodzimej ligi. Tsintsadze to defensywny pomocnik, któremu jednak nieobce jest kreowanie sytuacji pod bramką przeciwnika. Piłkarz Lokomotivu bardzo dużo widzi na boisku, bardzo skutecznie gra w destrukcji. Rozegrał już dwa mecze w kadrze, wydaje się, że już niedługo może wywalczyć sobie plac u boku Dżaby Kankavy. To raczej jego ostatni sezon u siebie w lidze – jego gra przekonuje na tyle, że lada moment powinien wyjechać. Kierunek? Jeśli nie zainteresują się nim drużyny z Rosji, Tsintsadze powinien idealnie wpasować się realia naszej ligi. Skoro poradził sobie Dzalamidze, to i młody środkowy pomocnik mógłby być znakomitą inwestycją dla polskiego klubu. Zapisujemy nazwisko, powinien niedługo wypłynąć na głębokie wody.
4) Otar Kakabadze (Dynamo Tbilisi, 20 lat)
Drugi przedstawiciel rozgrywek o jakże dźwięcznie brzmiącej nazwie „Umaglesi Liga”. Kakabadze to prawy obrońca obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi. Potrafi podłączyć się do ataku, nie zapomina jednak o najważniejszym zadaniu, jakim jest gra w defensywie. Twardy, zdecydowany, waleczny. Podobnie jak kolega z Loko, Kakabadze raczej nie zabawi długo w Gruzji i wyjedzie do lepszej ligi. I również wydaje się, że spokojnie poradziłby sobie w polskiej lidze. Nowym Kaladze pewnie nie zostanie, niemniej już dobija się do pierwszej jedenastki drużyny narodowej. Jeśli dalej będzie rozwijał się w takim tempie jak dotychczas, Gruzini będą mieli z niego pociechę.
5) Giorgi Papunashvilli (Werder II Brema, 20 lat)
Wypożyczony na rok do rezerw drużyny z Bundesligi z Dynama Tbilisi, Papunashvilli to błyskotliwy skrzydłowy, przypominający nieco swojego starszego kolegę z kadry, doskonale u nas znanego Nikę Dzalamidze. Dobrze wyszkolony technicznie, bazujący na dryblingu, efektownie grający zawodnik. Zaskakuje łatwością w dochodzeniu do sytuacji podbramkowych, szkoda tylko, że miewa problemy ze skutecznością. Gdyby nie to, byłby materiałem na zawodnika kompletnego. Tak czy inaczej, Papunashvilli od lat uchodzi za jeden z największych talentów piłkarskich w Gruzji, w zeszłym roku odebrał nawet statuetkę dla największej nadziei. Potencjał bez wątpienia ma, ale mówiąc szczerze, w Werderze na razie nie zachwyca. Jeśli nie rozegra wybitnej rundy wiosennej, prawdopodobnie wróci jeszcze do Tbilisi i pogra u siebie w domu. Gruzini liczą jednak, że stanie się liczącą postacią w dużej zachodniej lidze.