Uwielbiam takie wyzwania. Znalezienie pięciu najzdolniejszych piłkarzy z Gibraltaru do najłatwiejszych nie należy, skoro zaledwie cztery osoby reprezentujące przylądek żyją zawodowo z piłki. Tak czy inaczej, nowe pokolenie gibraltarskiej piłki nie wygląda na szczególnie lepsze od poprzedniego. Co więcej, następców takich postaci jak Liam Walker czy Scott Wiseman nie widać.
Nieklasyfikowany w rankingu FIFA (której nie jest członkiem), znajdujący się na szarym końcu rankingu UEFA. Wiele w tej kwestii nie zmieni się pewnie przez długie lata. Gibraltar był, jest i będzie miejscem, gdzie nie doświadczymy piłkarskiej jakości. Ale czy tylko o to chodzi w futbolu? Czy tylko akcja Barcelony, w której pada 280 celnych podań, zanim piłka wpadnie do siatki, musi zachwycać? Czy nie powinniśmy cieszyć się razem z tą grupą studentów, nauczycieli, strażaków, kelnerów, gdy wychodzi im składna akcja kończąca się bramką na 1:8? Odpowiedzi udzielać nie będę, chcemy czy nie, Gibraltar ma reprezentację, ma też skrojone na swoją miarę talenty.
1) Jack Sergeant (Manchester 62, 20 lat)
Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników reprezentacji pod względem liczby (dziewięć) występów w kadrze w oficjalnych meczach. Nie musi to dziwić, skoro Gibraltar na piłkarskiej mapie istnieje zaledwie dwa lata. Sergeant gra w klubie o wdzięcznej nazwie Manchester 62, piątej drużynie zeszłego sezonu w Gibraltar Premier League. Dwudziestoletni stoper partneruje w zespole Carlowi Hoefkensowi – 22-krotnemu reprezentantowi Belgii, jeszcze niedawno podstawowemu zawodnikowi Club Brugge, przy którym ma rozwijać swoje umiejętności. Nie jest to jego pierwsza styczność z poważną piłką. Sergeant jest bowiem wychowankiem… Sevilli. Nie jest to więc taki zupełny „ogórek”, z całą pewnością celuje w profesjonalny kontrakt w przyszłości.
2) Erin Barnett (Lions Gibraltar, 19 lat)
Przypadek podobny do wyżej opisanego, przynajmniej w kontekście pozycji. Dwa największe talenty to środkowi obrońcy, co daje podstawy do sądzenia, że kadra Gibraltaru nie będzie w przyszłości tak łatwa do pokonania bardzo wysokim wynikiem. Barnett ostatnio nawet wywalczył sobie miejsce w składzie pierwszej reprezentacji kosztem Sergeanta, spowodowane to jednak było urazem tego pierwszego. Dziewiętnastoletni stoper gra w ósmej drużynie w kraju, w Lions, która dysponuje bardzo młodym składem. Wychowanek swojego klubu popełnia jeszcze proste błędy w meczach przeciwko zawodowcom, wydaje się jednak, że przy odpowiednim prowadzeniu może w przyszłości osiągnąć poziom co najmniej trzeciego szczebla rozgrywek w Hiszpanii.
3) Jamie Coombes (Manchester 62, 19 lat)

Jest też jakaś nadzieja dla przedniej formacji. Jamie Coombes to bardzo uniwersalny gracz przedniej formacji – może grać zarówno jako napastnik, jak i skrzydłowy. Mecz z Polską był jego pierwszym, w którym wyszedł w podstawowej jedenastce swojej reprezentacji (w sumie zagrał w niej trzykrotnie). Od niedawna reprezentuje ten sam klub co zwycięzca naszego rankingu. Manchester 62 zakupił go z Europa FC – wicemistrza Gibraltaru. Po transferze Coombes stał się podstawowym zawodnikiem w klubie i partnerem w ataku dla najlepszego strzelca ligi – Argentyńczyka Toncheffa. Jako że w kadrze nie ma zbyt wielu dobrych napastników, Jamie powinien stanowić o sile ognia europejskiego kopciuszka przez parę ładnych lat.
4) Mikey Yome (Lincoln Red Imps, 21 lat)

Czwarte miejsce trafia do zawodnika, który reprezentuje absolutnego dominatora gibraltarskich rozgrywek ligowych. Lincoln Red Imps to pierwszy reprezentant przylądka w eliminacjach do Ligi Mistrzów – w ubiegłym sezonie odpadł w pierwszej rundzie, uznając wyższość farerskiego HB Torshavn, w tegorocznych rozgrywkach Gibraltarczykom udało się przejść andorską Santa Colomę, by odpaść w drugiej rundzie przeciwko FC Midtjylland. Wstydu jednak nie było – 0:3 w dwumeczu przeciwko mocnym Duńczykom to znakomity rezultat. Yome to lewoskrzydłowy „Chochlików”, zwykle grający w pierwszym składzie. W reprezentacji zagrał trzy mecze – jego pech polega na tym, że rywalem na skrzydle jest jeden z nielicznych zawodowców – Jake Gosling (strzelec honorowej bramki w meczu z Polską). Jeśli jednak rozwinie się w odpowiedni sposób, na pewno znajdzie się miejsce dla obu.
5) Jayce Mascarenhas-Olivero (Lions Gibraltar, 17 lat)
Najmłodszy w stawce, nowocześnie grający lewy obrońca. Pewniak w swoim klubie, etatowy gracz młodzieżówek Gibraltaru. W dorosłej reprezentacji jeszcze nie zadebiutował, choć to raczej kwestia czasu. Mascarenhas-Olivero to szybki, lubiący włączać się do akcji ofensywnych defensor. Zarówno w swoim klubie, jak i kadrze wyróżnia się nie najgorszym wyszkoleniem technicznym. Gdyby wyciągnął po niego rękę ktoś z lepszej ligi, może wyrósłby z niego całkiem solidny zawodnik. Jeśli tak się nie stanie, zapewne popadnie w przeciętność. Bez wątpienia ma jeszcze czas, by zaistnieć.