Najlepsi polscy piłkarze, którzy nigdy nie dostali prawdziwej szansy na grę w reprezentacji


Dobrzy w klubie, za słabi na kadrę

5 lutego 2019 Najlepsi polscy piłkarze, którzy nigdy nie dostali prawdziwej szansy na grę w reprezentacji

Niektórzy polscy zawodnicy pojawiali się w kadrze tylko na chwilę, inni nigdy się w niej nie znaleźli. Mimo wielu sukcesów w swoim klubie nie było dla nich miejsca na zgrupowaniach. Czasem nie pasowali do koncepcji, a czasem był po prostu ktoś inny na ich pozycję. Kwestia trudnego charakteru piłkarza czy może braku porozumienia na linii selekcjoner–zawodnik? 


Udostępnij na Udostępnij na

Przed wami trzech zawodników, którzy nigdy na stałe nie zagrzali miejsca w reprezentacji Polski.

Kamil Wilczek

Swoją przygodę z futbolem rozpoczął w Wodzisławskiej Szkole Piłkarskiej. Mając 17 lat, zaczął grać w Silesii Lubomia, w której został zauważony przez skautów hiszpańskiej Horadady. Niespełna rok później po młodego napastnika zgłosiło się Elche CF. Kamil Wilczek pomimo przygód w juniorskich drużynach za granicą swój pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w Polsce, a konkretnie w GKS-ie Jastrzębie. W międzyczasie jeździł na zgrupowania kadry U-19.

Następnym jego klubem były kolejno Piast Gliwice, Zagłębie Lublin i ponownie Piast Gliwice. W sezonie 2014/2015 Kamil zdobył rekordowe dla swojej dotychczasowej kariery 20 goli w lidze. Tak rewelacyjny wynik zagwarantował mu tytuł najlepszego strzelca, napastnika i zawodnika w ekstraklasie. Niedługo później przyszedł czas na nowe wyzwanie, które, jak się później okazało, było wielkim błędem. W Carpi, do której dołączył, napastnik rozegrał zaledwie trzy mecze i nie pełnił żadnej funkcji w drużynie. Jeszcze w tym samym sezonie Polak chciał kolejny raz zmienić swoje otoczenie.

Po nieudanej przygodzie we Włoszech Wilczek trafił do Broendby. To właśnie pobyt w Danii dał piłkarzowi upragnione miejsce w dorosłej kadrze Polski. Adam Nawałka powołał go na spotkanie eliminacyjne do mistrzostw świata z Armenią. Debiut 28-latka w tamtym meczu trwał lekko ponad pięć minut. Na swoją kolejna szansę długo czekać nie musiał, gdyż już miesiąc później rozegrał 45 minut w meczu towarzyskim przeciwko Słowenii.

Ze względu na sporą konkurencję nie był dalej powoływany w eliminacjach, jego miejsce zajął Łukasz Teodorczyk. Ostatnie swoje spotkanie rozegrał tuż przed mistrzostwami świata, wówczas na boisku spędził 67 minut. W czerwcu 2018 roku na oficjalnej konferencji reprezentacji ogłoszono szeroką kadrę na mundial. Miejsce Wilczka zajął Dawid Kownacki i wyżej wspomniany Łukasz Teodorczyk, a on sam do tej pory nie pojawił się już w kadrze.

Adrian Mierzejewski

Wychowanek jednej z olsztyńskich szkółek piłkarskich. Swój pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w drugoligowym Stomilu Olsztyn, z którego później trafił do Wisły Płock. Mierzejewski w tym zespole nie tylko debiutował czy pierwszy raz strzelał, ale także wygrał swoje pierwsze trofeum. Adrian podczas czteroletniej przygody z Wisłą grał też na wypożyczeniu w Zagłębiu Sosnowiec, z którego po powrocie trafił do Polonii Warszawa. Swoją dobrą grą w stolicy Polski wyrobił sobie opinię potencjału na miarę europejskiego poziomu. Potwierdzały to tylko zdobyte przez niego nagrody za indywidualne osiągnięcia. Udany okres w Polonii był prawdziwą przepustką do miejsca w reprezentacji Polski. 23-latek zadebiutował w towarzyskim spotkaniu z Finlandią. Szansę, jak się później okazało, wykorzystał, gdyż w drużynie Franciszka Smudy został na dłużej.

Po mniejszych i większych sukcesach w Polsce Mierzejewski próbuje swoich sił za granicą. Latem 2011 roku przeszedł do tureckiego Trabzonsporu, stając się na tamten moment najdrożej sprzedanym zawodnikiem z polskiej ekstraklasy. Adrian w barwach swojego nowego zespołu doczekał się między innymi debiutu w fazie grupowej Ligi Mistrzów, goli w Lidze Europy, drugiego miejsca w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi tureckiej czy dalszych powołań do reprezentacji Polski.

Najważniejsza była jednak możliwość gry na Euro 2012. Rok po nieudanych mistrzostwach Europy przyszedł czas na walkę w eliminacjach do kolejnego wielkiego turnieju. Ostatecznie Mierzejewski zawiódł tak samo jak cała kadra, co skutkowało brakiem awansu na mundial. W 2013 roku do reprezentacji przybył nowy trener. Był nim Adam Nawałka, który postawił na Adriana zaledwie raz. Jak wiemy, to pierwsze i zarazem ostatnie minuty gry 27-latka nie tylko w drużynie Nawałki, ale i całej reprezentacji.

Trzyletni pobyt Mierzejewskiego w Turcji zakończył się transferem do Al-Nassr, z którym zdobył mistrzostwo kraju, a później do Al-Sharjah. W obu tych klubach pełnił funkcję kapitana drużyny. W 2017 roku udał się do Australii, a konkretnie do Sydney FC. Drużyna Polaka wywalczyła w tamtym czasie mistrzostwo sezonu zasadniczego, a on sam zdobył nagrodę dla najlepszego piłkarza sezonu. Rok po podpisaniu kontraktu z Sydney Adrian dołączył do chińskiego Changchun Yatai. Mimo spadku z ligi Polak u boku takich gwiazd jak Oscar czy Hulk wieloletnie trafiał do najlepszej jedenastki kolejki. 32-latek nawet w szczytowym momencie swojej kariery już nigdy nie pojawił się w kadrze.

Mateusz Klich

Na swoje pierwsze treningi uczęszczał do szkółki Tarnovii Tarnów, z której w wieku 13 lat trafił do Cracovii. Przez następne kilka lat grał w juniorskich drużynach tego krakowskiego klubu. W tamtym czasie przez wielu uznawany był za ogromny talent. Wyróżniał się doskonałym przeglądem pola i bardzo dobrą techniką. Od 17. roku życia był regularnie powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski. Już w swoim pierwszym meczu seniorskiej drużyny Cracovii asystował przy golu jednego ze swoich starszych kolegów. Tym samym wykorzystał szansę otrzymaną od ówczesnego trenera „Pasów”. Klich z każdym tygodniem grał coraz więcej, aż w końcu na dobre pozostał w składzie krakowskiego klubu.

Wielki potencjał młodego Mateusza nie uszedł uwadze zagranicznych drużyn. W 2011 roku pozyskał go Wolfsburg, a niedługo później został z niego wypożyczony do PEC Zwolle. Po dobrym sezonie w lidze holenderskiej został definitywnie wykupiony z niemieckiego klubu. Klich tamte lata mógł zapisać do tych najbardziej przełomowych w karierze, gdyż nie tylko zdobył swoje pierwsze trofeum, ale wcześniej mógł także zadebiutować w podstawowej drużynie reprezentacji Polski. Po dobrej grze w Holandii Wolfsburg zdecydował się wykupić z powrotem swojego byłego piłkarza. W Niemczech kolejny raz nie zdołał przebić się do pierwszego składu, dlatego musiał zmienić klubowe barwy. Nowym zespołem Klicha okazało się FC Kaiserslautern. Było to miejsce, w którym z powrotem zaczął w miarę regularnie przebywać na boisku.

Przed meczami w eliminacjach do mistrzostw świata Klich znów pojawił się wśród powołanych zawodników. Już w 4. minucie spotkania towarzyskiego z Danią wpisał się na listę strzelców, pokazując przy tym, że nie warto o nim zapominać. Świetny występ dał pomocnikowi miejsce w kadrze Waldemara Fornalika na spotkania eliminacyjne. Ostatecznie Mateusz, jak i cała Polska drużyna, zawiódł w kluczowych momentach walki o miejsce na mundialu. Tym samym Polacy nie zdołali awansować, co skutkowało zwolnieniem dotychczasowego trenera. W 2014 roku kadrę przejął Adam Nawałka. Klich ze względu na kontuzje był tylko trzykrotnie testowany w meczach towarzyskich przed startem kolejnych eliminacji. Przyzwoite występy dały pomocnikowi możliwość występu w spotkaniu z Gibraltarem, w którym zdołał nawet asystować przy jednym z goli Polaków.

Miesiąc później nie było już dla niego miejsca w kadrze Nawałki. Klich w kolejnych latach grał jeszcze w FC Twente, w którym był nawet kapitanem, oraz Leeds United, z którego został wypożyczony do również holenderskiego FC Utrecht. Po półrocznym wypożyczeniu Polak wrócił do klubu będącego na zapleczu Premier League. Pod wodzą nowego trenera Klich z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. Jego świetną grę zauważył teraźniejszy selekcjoner polskiej kadry, czyli Jerzy Brzęczek, który przywrócił Mateusza z powrotem do reprezentacji.

Paweł Wszołek

Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Wiśle Tczew. Jako junior został wypożyczony do młodzieżowej drużyny Lechii Gdańsk, z której po roku wrócił do poprzedniej drużyny. W swoim macierzystym klubie grał aż do 17. roku życia. Przed sezonem 2009/2010 trafił do Polonii Warszawa, w której ze względu na swój wiek występował tylko w młodej ekstraklasie. Trenerzy, widząc jego poczynania na treningach, byli pełni podziwu dla jego talentu, dlatego już po roku został przeniesiony do seniorskiej drużyny warszawskiego klubu. Niedługo później debiutował nie tylko w ekstraklasie, ale i młodzieżowej reprezentacji Polski. W barwach Polonii grał przez trzy lata. W międzyczasie strzelał swoje pierwsze bramki w ekstraklasie czy Pucharze Polski, a co najważniejsze, został powołany do seniorskiej reprezentacji kraju.

Wszołek po swoim debiucie w meczu z RPA był stale powoływany do drużyny Waldemara Fornalika. Grał zarówno w spotkaniach towarzyskich, jak i o stawkę. Pomimo występów w seniorskiej reprezentacji 20-latek był wciąż potrzebny młodzieżowej kadrze, dlatego na niektóre mecze nie otrzymywał powołania od Fornalika. Wychowanek Wisły Tczew po jednym z sezonów w Polonii został okrzyknięty rewelacją rundy jesiennej i odkryciem ligi. Był najlepszym asystentem całej ekstraklasy i zdaniem ekspertów jedną z największych nadziei polskiego futbolu.

W 2013 roku zdecydował się na wyjazd poza granice ojczyzny i spróbowania swoich sił w nowym klubie. Młody piłkarz trafił do Włoch, a konkretnie do Sampdorii Genua, w której początkowo dostawał szansę na grę w pierwszym składzie. Z czasem jego pozycja w klubie osłabła. Po zmianie selekcjonera reprezentacji Polski przestał być również powoływany do seniorskiej drużyny narodowej i grał tylko w kadrze U-21.

W 2015 roku polski skrzydłowy udał się na wypożyczenie do włoskiego Hellas. Z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem w zespole. Podczas pobytu w Veronie wrócił także do reprezentacji. Adam Nawałka powołał wówczas 24-latka na spotkania towarzyskie przed mistrzostwami Europy. W meczu z Finlandią strzelił dwa gole i zaliczył asystę. Tak rewelacyjna dyspozycja mogła świadczyć tylko o tym, że znajdzie się w kadrze na ten wielki turniej. W ostatniej chwili przed Euro jego wyjazd pokrzyżowała kontuzja, która wykluczyła go z gry na trzy miesiące.

Po powrocie z wypożyczenia Polak przeszedł do angielskiego Queens Park Rangers, w którym występuje z powodzeniem do dziś. W reprezentacji zagrał jeszcze tylko trzy spotkania – jedno w eliminacjach do mistrzostw świata, a dwa w pojedynkach towarzyskich. Mimo zapotrzebowania w Polsce na pozycję Wszołka nie pojawił się on już na żadnym zgrupowaniu.

Można zostać najlepszym piłkarzem swojej ligi, zdobywać liczne trofea, indywidualne nagrody, wyróżniać się na tle drużyny, a nawet być w niej najlepszym. To wszystko czasem nie wystarcza w walce o miejsce w reprezentacji. Istnieją różni piłkarze i trenerzy, czasem jedna niezgodność doprowadza do konfliktu na lata. Ile może stracić drużyna niemająca w swoich szeregach zawodnika, którego po prostu potrzebuje? Historia pokazała wszystkim, że cierpią na tym nie tylko podopieczni danego trenera, ale ubolewamy również my – kibice.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze