Za nami druga wiosenna (tylko z nazwy) kolejka I ligi. Z powodu nawrotu zimy trzy spotkania 19. serii gier zostały odwołane, a w kilku innych nie działo się nic ciekawego. Działo się natomiast w Gdyni i Tychach, a do niesamowitego rozstrzygnięcia doszło w Bytomiu, gdzie tamtejsza Polonia podejmowała wciąż liderują Flotę Świnoujście.
Goście znad morza dokonali rzeczy nieprawdopodobnej − zespół, który po rundzie jesiennej pewnie przewodził tabeli I ligi, przegrał z drużyną, która w całych rozgrywkach ugrała zaledwie cztery punkty, czterokrotnie remisując. Resztę spotkań bytomianie przegrali. Ekipie prowadzonej przez Jacka Trzeciaka zrobiono sporą krzywdę − przygotowana (kadrowo i finansowo) na grę w rozgrywkach II ligi w ostatniej chwili zastąpiła Ruch Radzionków, który nie był w stanie sprostać wymogom zaplecza ekstraklasy. Niemniej jednak bytomianie tym zwycięstwem mocno zamieszają w sytuacji drużyn walczących o awans. Świnoujski lider doznał już czwartej porażki z rzędu w lidze i tylko pogodzie zawdzięcza fakt, że ciągle jest na pierwszym miejscu w tabeli. Wkrótce jednak może się to zmienić.
Niesamowitą przemianę przeszedł zespół „Wyspiarzy”. Drużyna, która jeszcze niedawno walczyła jak równy z równym w pucharowym meczu ze Śląskiem Wrocław, w sobotę została zupełnie zdominowana przez outsidera I ligi. Wzmocniona w przerwie zimowej defensywa grała tak słabo i popełniała tyle błędów, że ich liczba przekroczyła sumę wszystkich błędów popełnionych w rundzie jesiennej. Również gra w ataku była na zaskakująco niskim poziomie. Flota zatraciła wszystkie atuty, dzięki którym zdobywała masę punktów, czyli szybką grę z kontry i stałe fragmenty gry. Teraz to flociarze tracą bramki po stałych fragmentach. Trener Nowak skomentował występ swoich podopiecznych jednym jakże wyrazistym słowem – wstyd. Trzeba szkoleniowcowi przyznać 100% racji. Tak grająca Flota to wstyd.
Pojawiły się już pierwsze komentarze, że Flota zaczęła odpuszczać walkę o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Piłkarze i szkoleniowiec oczywiście twardo temu zaprzeczają i podtrzymują swoje wcześniejsze wypowiedzi, że interesuje ich wyłącznie promocja do najwyższego poziomu rozgrywek piłkarskich w Polsce. Jakie są więc powody tak słabej postawy „Wyspiarzy”? Możliwe, że to, co miało być atutem, czyli kilka znaczących transferów, spowodowało, że dobrze działająca maszyna zaczęła się sypać. Zbyt duże przetasowania, chociażby w defensywie, uszkodziły sprawnie działające tryby. Jak mówi stare przysłowie – lepsze wrogiem dobrego. Trener Nowak nie potrafił wkomponować nowych piłkarzy do składu, a to, co widzieliśmy w poprzedniej rundzie, widowiskowo się rozsypało. Na szczęście dla świnoujskiej drużyny jeszcze nie wszystko stracone, a gorszego wyniku niż tego sobotniego już raczej nie osiągnie. Chyba…
Kolejnej straty punktów przez zespół z wyspy Uznam nie wykorzystali jego bezpośredni rywale w walce o awans do ekstraklasy. Cracovia zremisowała z Arką Gdynia 1:1 (bardzo ładna bramka Dudzica i jeszcze piękniejsza Radzewicza). Zawisza również podzielił się punktami – beniaminek z Tychów postawił „Zetce” wysokie wymagania i mecz zakończył się 2:2. Z powodów złego stanu murawy swojego meczu nie mogła rozegrać Termalica. Jeżeli zespół z Niecieczy pokona Sandecję Nowy Sącz, to będzie nowym liderem I ligi. Flota bardzo szybko roztrwoniła swoją przewagę z jesieni.
Do ciekawego spotkania doszło do strefie spadkowej, Stomil Olsztyn podejmował ŁKS Łódź. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co oczywiście nie zadowalało żadnego zespołu. Przez większość meczu dominowali olsztynianie, ale jak zwykle zabrakło skuteczności. Taki wynik oddala obie drużyny od upragnionego pozostania w szeregach I ligi. Jednak jak pokazała Polonia Bytom, w tej lidze jest wszystko możliwe i kwestia awansu i degradacji może się zmieniać jeszcze nie raz i nie dwa.