Mroczkowski: Spróbowałbym raz jeszcze


Widzew Łódź poniósł już piątą porażkę w sezonie, tym razem uległ Ruchowi Chorzów 0:1. Rozczarowania postawą swoich podopiecznych nie krył Radosław Mroczkowski, który stwierdził, że brakuje mu słów, bo opisać grę widzewiaków.


Udostępnij na Udostępnij na

Widzew Łódź wyszedł na mecz z „Niebieskimi” w nowym ustawieniu, z przodu rywali mieli straszyć Eduards Visnakovs i Alen Melunović. Na nic to się jednak zdało, łodzianie stwarzali sobie mało okazji.

Chcieliśmy coś zmienić, bo w żadnym ustawieniu nam nie wychodzi ostatnio, stąd trochę zmian. Patrząc na zespół Ruchu, chcieliśmy trochę inaczej zagrać, trochę inaczej się ustawić, mieć więcej atutów w ofensywie, grać dalej od naszej bramki. Ale efekty widzieliśmy.

A może zawodnicy nie mogli się odnaleźć w nowym ustawieniu?

Jeśli można się do czegoś przyczepić, to do tego, że powinniśmy się dwa razy szybciej poruszać, wtedy może byłyby efekty. Myślę, że wszyscy, nie tylko ofensywni zawodnicy. To było proste ustawienie, dwóch napastników w przodzie, którzy mieli wykonać określoną pracę. Widzieliśmy, że się to nie udało, nie byliśmy w ogóle groźni, chociaż sytuacje były i coś z tego trzeba wykorzystać. Nawet w takim bałaganie coś się tworzy, nie ma kto nam tej bramki strzelić, a nawet wepchnąć, bo też takie momenty były. Innym drużynom to się udaje, nam nie.

Trener łodzian został zapytany o to, co może pozytywnego powiedzieć kibicom. Dotychczasowy bilans jego podopiecznych jest bardzo słaby i na razie nadziei nie widać.

Nie widać, na pewno, łatwo rzucać hasła. Dzisiaj, jakbym miał się zastanawiać, to pewnie zrobiłbym nowy nabór, nowy okres przygotowawczy i spróbował jeszcze raz.

Jakie są zatem cele łódzkiej drużyny na ten sezon? Przed rozpoczęciem rozgrywek mówiło się, że Widzew będzie walczył o pierwszą ósemkę, a tymczasem znajduje się w ogonie tabeli.

Wszyscy, którzy zaczynają, stawiają sobie taki cel. Ponieważ rozgrywki trochę się zmieniły, to za cel minimum wszyscy stawiają ósme miejsce. Kolejne mecze weryfikują, kto tak naprawdę może tam być. Myślę, że my już sporo na ten temat wiemy.

W drugiej połowie na murawie zameldował się Veljko Batrović, który był jednym z najjaśniejszych punktów Widzewa w meczu z Ruchem Chorzów. Dlaczego reprezentant Czarnogóry nie grał od początku? Jak szkoleniowiec ocenia jego występ?

Dobre wejście Batrovicia, ale też nie można zakładać, co by było, gdyby grał od początku. Chcieliśmy, żeby ta zmiana dała to, czego brakowało. Myślę, że to zrobił. Veljko miał trochę szczęścia. Jedną akcję miał fantastyczną, trzeba go za to pochwalić. Szkoda, że nie skończyło się w siatce, bo byśmy mieli o czym mówić – podsumował Mroczkowski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze