Motyka: Nie będę wychodził na boisko i strzelał bramek


– Niedługo moje serce może nie wytrzymać tego ciśnienia – powiedział w rozmowie z radiem TokSport po wczorajszym meczu Remes Pucharu Polski szkoleniowiec Korony, Marek Motyka.


Udostępnij na Udostępnij na

W spotkaniu 1/8 finału Remes Pucharu Polski piłkarze Korony Kielce pokonali po bardzo emocjonującym spotkaniu Dolcan Ząbki 4:3 i awansowali do ćwierćfinału rozgrywek.

Scenariusz pojedynku pomiędzy drużyną grającą w Ekstraklasie a ekipą pierwszoligową miał charakter podobny do filmów Alfreda Hitchocka. – Najpierw było trzęsienie ziemi, a później napięcie już tylko rosło. Musieliśmy przystąpić do dogrywki, czego efektem był przestrzelony rzut karny przez Jacka Kiełba. Bardzo zależało nam na zakończeniu tego spotkania w regulaminowym czasie gry – przyznał trener Korony Kielce.

Graliśmy wprawdzie młodym składem, oszczędzając kilku piłkarzy podstawowej jedenastki na starcie z Wisłą Kraków, ale mimo to jestem zadowolony z postawy tych, którym dałem szansę – cieszył się Motyka.

Opiekun Korony żywiołowo zareagował na pytanie o swoją przyszłość w klubie. Drużyna z Kielc w jedenastu kolejkach Ekstraklasy zgromadziła tyleż samo punktów na swoim koncie, plasując się jak na razie na dziesiątej pozycji w tabeli. – Nie można kogoś przekreślać po kilku meczach –- stwierdził Motyka. – Media w Polsce próbują kreować zmiany trenerów, co udziela się działaczom klubowym. Jakby wyglądały programy radiowe czy też telewizyjne, gdyby tak często zmieniano prowadzących? W każdym cyklu powinna być zachowana ciągłość, to przecież dopiero początek drogi. Na stumetrowym dystansie znajduję się dopiero na trzydziestym metrze, więc potrzebuję czasu. W grudniu spotkam się z władzami Korony i wtedy będziemy mogli stwierdzić, o co tak naprawdę zagramy w tym sezonie – podsumował opiekun zespołu z Kielc.

Nie będę wychodził na boisko i strzelał bramek – odpowiedział trener Korony na pytanie o dyspozycję swoich zawodników. – Nie jestem cudotwórcą, ale przecież na dobrą sprawę mogę jeszcze nawet zdobyć mistrzostwo Polski – dodał pół żartem, pół serio Motyka.

W piątek Korona Kielce rozegra w Ekstraklasie mecz przeciwko krakowskiej Wiśle. – To będzie starcie kluczowe dla naszego zespołu. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, mimo braku kilku podstawowych zawodników. Nie chciałbym jednak dużo mówić, niech czyny przemówią za mnie – oznajmił dumnie Motyka.

Opiekun Korony Kielce na antenie radia TokSport został zapytany również o spekulacje dotyczące wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. – Myślę, że możemy już pogratulować Franciszkowi Smudzie. On zasłużył na to swoimi osiągnięciami. Byłby to niezły wybór, gdyż Smuda posiada olbrzymie poparcie wśród kibiców. Trzeba dać mu szansę. Media, kibice i działacze PZPN-u powinni obdarzyć go zaufaniem i pozwolić Smudzie na spokojną pracę przez okres kilkudziesięciu miesięcy – dodał trener Korony Kielce.

Na koniec rozmowy Marek Motyka polecił kilku swoich piłkarzy nowemu selekcjonerowi kadry narodowej. – W przyszłości spróbowałbym w reprezentacji Jacka Kiełba oraz Cezarego Wilka. Nie możemy zapominać także o niezwykle utalentowanym Radosławie Cierzniaku – zakończył.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze