Na pożegnanie jesieni Arka Gdynia pokonała przed własną publicznością Sandecję Nowy Sącz 2:0. Zdaniem szkoleniowca gości, Roberta Moskala, gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo.
Gdynianie zdobyli komplet punktów po bramkach Piotra Kuklisa i Mirko Ivanovskiego. Na konferencji pomeczowej trener gospodarzy, Petr Nemec, był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, chociaż żałował, że przesądzili wynik meczu dopiero w drugiej połowie.
– Mogę się wreszcie trochę rozluźnić, bo był to ostatni mecz. Pokazaliśmy dziś charakter, mieliśmy całe spotkanie pod kontrolą. Szkoda, że nie rozstrzygnęliśmy tego meczu już w pierwszej połowie, bo mieliśmy ku temu wiele okazji. Mówiłem swoim zawodnikom, że do tego musi dojść, ale muszą być cierpliwi i tak się stało. Dziękuję swoim piłkarzom za to, dziękuję też kibicom za bardzo fajny doping nie tylko dzisiaj, ale przez całą jesień. Można się tylko cieszyć i oby tak było dalej, a wiosną będziemy próbować gonić czołówkę, choć wiem, że nie będzie to łatwe. Myślę, że stać nas na to, na pewno nie złożymy broni.
– Myślę, że już zimą będziemy rozmawiać w sprawie Flisa i Benata, którzy są do Arki na razie tylko wypożyczeni. Trzeba to jakoś rozwiązać, bo Flis jako młodzieżowiec świetnie się prezentuje, a Benat do spółki z Jarzębowskim zmuszają ofensywnych pomocników do gry w defensywie i to jest bardzo dobre.
– Nie tylko ten mecz, ale cała jesień pomogła mi ocenić piłkarzy i decydować o tym, kto tu zostanie, a kto z Arką będzie się musiał rozstać. Wiadomo, że ta podstawowa jedenastka, która w dzisiejszym meczu wyszła na boisko, to jest na tę chwilę wszystko najlepsze, co w Arce jest, ale patrząc na ławkę, to już tej konkurencji mi trochę brakuje – powiedział Nemec.
Wściekły z powodu niezrealizowania założeń taktycznych był za to szkoleniowiec Sandecji, który stwierdził, że niektórzy jego piłkarze powinni się poważnie zastanowić nad swoją przyszłością w klubie.
– Arka była dzisiaj zespołem zdecydowanie lepszym. W moim zespole było bardzo dużo bojaźni, zbyt długo przetrzymywaliśmy piłkę przy nodze. Mieliśmy zupełnie inaczej grać, na jeden, dwa kontakty, szybciej, ale tego w ogóle nie było. Niektórzy zawodnicy będą musieli się jasno zadeklarować, czy chcą grać dalej w Sandecji.
– To, że Filip Burkhardt dziś zagrał jako defensywny pomocnik, to był wynik tylko tego, że gospodarze nas do tego zmusili i musieliśmy grać więcej defensywie niż ofensywie – skomentował spotkanie Moskal.