12. seria Premier League zakończyła się jednobramkowym remisem West Hamu United ze Stoke City. Gole dla swoich drużyn strzelali Walters oraz O'Brien. Bliżej zwycięstwa w tym meczu byli gospodarze, ale nie potrafili oni wykorzystać dogodnych sytuacji wypracowanych na początku drugiej połowy.
Wynik ostatniego meczu 12. kolejki Premier League otworzył Jonathan Walters. Irlandczyk strzelił gola na Boleyn Ground już w 13. minucie. Podopieczni Tony’ego Pulisa objęli prowadzenie w swoim stylu, czyli po stałym fragmencie gry. Goście wywalczyli rzut rożny. Grę z narożnika wznowił Whelan i to on zaliczył asystę. Pomocnik Stoke posłał płaskie podanie na dziesiąty metr pola karnego. Walters w tym czasie przebył okrężną drogę spod długiego słupka i przez nikogo niekryty skierował piłkę do bramki. Gol nie przyczynił się do znaczącej zmiany obrazu gry. Obie drużyny grały dosyć zachowawczo, ale to Stoke radziło sobie lepiej.
„The Potters” mogli podwyższyć prowadzeni w 24. minucie. Wtedy przed szansą stanął środkowy obrońca Robert Huth. Strzał Niemca wybronił jednak Jaaskelainen. Gra „Młotów” wyraźnie zawodziła oczekiwania kibiców zgromadzonych na Upton Park. Mogli się o tym przekonać ponownie w 38. minucie. Wtedy cudownym strzałem z pierwszej piłki popisał się Steven N’Zonzi. Francuz świetnie przymierzył i futbolówka trafiła w poprzeczkę, po czym odbiła się od murawy. Bramkarz gospodarzy przy tej próbie byłby całkowicie bez szans, a sam gol z pewnością mógłby powalczyć o miano jednego z najładniejszych w tym miesiącu.
Sam Allardyce z pewnością nie zmarnował ani chwili podczas przerwy i dał swoim podopiecznym do zrozumienia, że w drugiej połowie mają wreszcie zacząć prezentować taką piłkę, do jakiej przyzwyczaili swoich kibiców. Wyniki rozmowy było widać od razu po wznowieniu. Już w 46. minucie bliski wyrównania był Nolan. Kibice doczekali się bramki dwie minuty później. Gola na 1:1 zdobył lewy defensor „Młotów”, Joey O’Brien. Asystował mu O’Neil. West Ham cały czas naciskał i mógł wyjść na prowadzenie w 57. minucie za sprawą Modibo Maigi. Strzał napastnika skutecznie zblokował Shotton, który zastąpił kontuzjowanego w pierwszej połowie Wilkinsona. Chwilę później doskonałą szansę zmarnował Gary O’Neil.
W końcowej fazie z piłkarzy Allardyce’a zeszło powietrze i mecz ponownie się wyrównał. Coraz więcej akcji przeprowadzali goście. Jednak ani gospodarze, ani gracze Tony’ego Pulisa nie byli na tyle skuteczni, żeby pokonać bramkarza przeciwnej drużyny. Na nic nie zdały się też przeprowadzone przez obydwu menedżerów zmiany. Zarówno Palacios, jak i Kightly, których wprowadził Pulis, nie wnieśli do gry „The Potters” nowej jakości. Pojedynek po czterech doliczonych minutach zakończył się podziałem punktów.