Młoty gromią Mandarynki, skromne zwycięstwa Boltonu i Fulham


W trzech ostatnich spotkaniach 25. kolejki Premiership ważne zwycięstwa odniosły ekipy West Hamu United, Boltonu oraz Fulham. Najbardziej przekonująca była wygrana „Młotów”, którzy na Bloomfield Road pokonali beniaminka z Blackpool aż 3:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Blackpool – West Ham United 1:3

Na Bloomfield Road Blackpool podejmowało West Ham United. „Młoty” od pierwszych minut narzuciły swojego tempo gry, jednak na bramkę kibice musieli czekać aż do 24. minuty. Richard Kingson fatalnie interweniował przy stale Victora Obinny i goście objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później było już 2:0 dla „Młotów”, a bramkę w swoim debiucie zdobył wypożyczony z Tottenhamu Robbie Keane. Pięć minut później „Mandarynki” zdobyły kontaktowego gola. Spory udział miał w tym Robert Green, angielski bramkarz źle obliczył lot piłki i nie zdążył wybić lecącego w stronę bramki dośrodkowania Charliego Adamsa. Jednak nadzieję na korzystny wynik dla podopiecznych Iana Hollowaya rozwiał Victor Obinna, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W drugiej połowie nie zobaczyliśmy bramek i West Ham mógł cieszyć się ze zdobycia cennych trzech punktów, które pomogą mu przetrwać w Premiership.

Bolton – Wolverhampton 1:0

Damien Duff dał upragnione zwycięstwo Fulham
Damien Duff dał upragnione zwycięstwo Fulham (fot. skysports.com)

W kolejnym spotkaniu Bolton gościł na własnym stadionie ekipę Wolves. Mimo dużej przewagi i kilku dogodnych sytuacji, gospodarze nie potrafili zdobyć bramki. Obraz gry w drugiej połowie również się nie zmienił, jednak próby podopiecznych Owena Coyle’a nie przynosiły upragnionej bramki. Dopiero w doliczonym czasie gry wprowadzony w drugiej połowie, wypożyczony z londyńskiej Chelsea, Daniel Sturridge zapewnił trzy punkty Boltonowi. Dzięki temu zwycięstwu „Kłuskaki” znowu się liczą w grze o europejskie puchary.

Fulham – Newcastle 1:0

Na Craven Cottege z zamiarem zdobycia trzech punktów przyjechało Newcastle. W pierwszej połowie było gorąco pod bramką Steve Harpera, jednak bramkarz „Srok” nie dał się pokonać i do gwizdka sędziego kibice nie zobaczyli bramek. Fulham swoją przewagę zdołali wykorzystać dopiero w 67. minucie spotkania, gdy na listę strzelców wpisał się Damien Duff. Goście chcieli odrobić stratę, ale nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Marka Schwarzera. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i „The Cottegers” mogli się cieszyć ze zwycięstwa.

Najnowsze