W pierwszym niedzielnym meczu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Obecni mistrzowie Polski wciąż wierzą w skuteczną obronę tytułu, ale do tego trzeba zwycięstw. Nadzieja na pozostanie w ekstraklasie tli się jeszcze w zespole z Bielska, ale do tego – podobnie jak w przypadku Śląsku – potrzeba wygranych.
Wrocławianie w poprzedniej kolejce w Chorzowie grali z tamtejszym Ruchem. Mecz zakończył się remisem 1:1. Śląsk zwycięstwo stracił w doliczonym czasie gry. Tak na dobrą sprawę, gdyby nie bramka Kaźmierczaka, to nic pozytywnego o Śląsku nie można byłoby powiedzieć. Podopieczni Stanislava Levy’ego grali bardzo statycznie, bez pomysłu i tylko błysk „Kaza” pozwolił wywieźć z Górnego Śląska punkt. Goście w tamtym spotkaniu zadowoleni jednobramkowym prowadzeniem nie starali się o następne gole, co w końcowym rozrachunku się zemściło.
Trener Levy zdaje sobie sprawę, ile zagrożenia może sprawić Podbeskidzie. – Wiemy, jaki przeciwnik nas czeka. Miałem okazję obserwować osobiście mecz Podbeskidzia z Wisłą Kraków. Powiedzieliśmy już sobie, że to nie będzie łatwy pojedynek, a wręcz przeciwnie – bardzo trudny. Nasz rywal jest w dobrej formie, wiosną prezentuje się nieźle i nie zmienia tego nawet porażka w ostatnim starciu z Legią Warszawa.
Szczególnie groźny może być Demjan. – Tego zawodnika znam jeszcze z Czech, strzelił już dużo bramek i jest w dobrej formie. Na pewno będziemy musieli na niego uważać. Jednakże nie możemy skupiać się tylko na jednym piłkarzu, tylko musimy zwrócić uwagę także na innych zawodników – powiedział Levy.
W meczu z Podbeskidziem w składzie Śląska mogą pojawić się nowo pozyskani zawodnicy. – Jeden z wariantów składu zakłada, że zarówno Adam Kokoszka, jak i Eric Mouloungui znajdą się w meczowej osiemnastce. Decyzja jednak nie została jeszcze podjęta – wyjaśniał szkoleniowiec mistrzów Polski.
Podbeskidzie Bielsko-Biała przed tygodniem na własnym boisku mierzyło się z liderem tabeli. Legia po ciężkim boju zdołała wywieźć z południa Polski komplet punktów. W bardzo dobrej formie znajduje się Rober Demjan. Słowak po pierwszych trzech wiosennych meczach ma na swoim koncie już trzy trafienia. Trener Kubicki chciałby jednak, żeby gra jego ekipy nie opierała się wyłącznie na doświadczonym napastniku. – Cały czas pracujemy nad tym, aby polegać nie tylko na Robercie, ale aby bramki padały też z innych rejonów boiska – z boków pomocy czy ze środka. Na razie nam się to nie udaje, ale mam nadzieję, że przełamanie nadejdzie właśnie podczas meczu ze Śląskiem.
Dariusz Kubicki dobrze rozpracował swojego najbliższego rywala. – Śląsk to klasowa drużyna, obecny mistrz Polski. I myślę, że siłą tego zespołu jest nieokreślona formacja i kilku kluczowych zawodników. Waldemar Sobota to ogromna siła wrocławian, podobnie Sebastian Mila. Groźni są także – szczególnie przy stałych fragmentach gry – wysocy zawodnicy jak Elsner, Kaźmierczak czy Gikiewicz. Więc kluczem do sukcesu wydaje się zneutralizowanie tych indywidualności Śląska oraz przeciwstawienie się rywalowi twardą, nieustępliwą grą z naszej strony. Bardzo zależy nam na dobrym występie po ostatniej, dosyć pechowej porażce z Legią, bo myślę, że z przebiegu spotkania zasługiwaliśmy na remis.
W poprzedniej rundzie Podbeskidzie zremisowało ze Śląskiem 1:1. Dla gospodarzy gola strzelił Adamek, a dla gości Sobota. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 14:30, a sędziować je będzie Hubert Siejewicz z Białegostoku.