Mission Impossible w reżyserii Tana


Ten długo ciągnący się horror w końcu się zakończył. Wczorajszego dnia o porze lunchu została odegrana ostatnia scena, w której Szkot wyszedł ze swoimi walizami, żegnając chłodno swojego byłego już szefa, Vincenta Tana. I chociaż niespełna 42-letni bezrobotny był gorąco wspierany przez miejscowych ludzi z trybun do ostatniego momentu, kiedy to w „Boxing Day” gospodarze ulegli Southampton 0:3, to w ostateczności na szczeblach wyższych sfer nie udało się odnaleźć konsensusu.


Udostępnij na Udostępnij na

A ta cała geneza zwolnienia Mackaya została poczęta niespełna dwa tygodnie temu. Ówczesny szkoleniowiec „The Bluebirds” wyraził zainteresowanie pójścia zimą na zakupy, aby wzmocnić zespół, zanim ten przed majem się zawali. Jednak to nie miałyby być transfery na kolejne lata, lecz na liście wisiały nazwiska zawodników, którzy mają być wzięci w formie wypożyczenia i wiedzą, jak grać w tej lidze. – Lepiej inwestować, wiedząc, że ma się wielką szansę na utrzymanie w lidze czy też mając świadomość, że jest prawdopodobieństwo spadku i później kolejnej budowy zespołu – dopytywał Mackay.

Malky Mackay pożegnał się wczoraj z posadą trenera
Malky Mackay pożegnał się wczoraj z posadą trenera (fot. skysports.com)

Po udzieleniu tej wypowiedzi Malky miał przedyskutować sprawę budżetu na transfery z właścicielem Cardiff City. Jednakże zwykle uśmiechniętemu Tanowi po opublikowaniu takiej wiadomości w mediach mina zrzedła, a tym samym dał sygnał, że Malky zaczyna znacznie podpadać pod jego rządami. Malezyjski biznesmen postanowił odpowiedzieć na łamach prasy, że „nie podaruje ani centa” na takie wydatki w kolejnym okresie transferowym.

– Vincent Tan był niezwykle zmartwiony, czytając słowa trenera o możliwości pozyskania nowych piłkarzy. Zrobił to, nie pytając w ogóle zarządu czy w ogóle będą dostępne pieniądze na transfery. Tym samym niesłusznie podniósł oczekiwania kibicom, stawiając klub pod presją. Budżet na lato był określony w granicach 35 mln funtów, a ostatecznie wzrósł do 50 mln, wliczając w to inne dodatki. Trener otrzymał od nas wielkie wsparcie, zatem pan Tan już oświadczył, że nie da ani centa na styczeń – odpowiada Simon Lim, szef zarządzania klubu z Walii.

Już w tamtym momencie Mackay powinien podać się do dymisji. Była do wzięcia praca w West Bromie, więc byłoby całkiem prawdopodobne, że tam się znajdzie. Wydawać by się mogło, że tak nie zachowuje się właściciel klubu z ponad miliardowym dorobkiem na koncie. Jeżeli Tan chce się czuć kochany, to powinien dostarczać trenerowi to, czego chce. Niedużo, nawet okruchy wystarczą. Chyba że Tan chce podwładnego, który zawsze będzie mówił „tak”. Jednak Mackay zna się o wiele bardziej na futbolu w porównaniu do posiadacza McDonaldów w swej ojczyźnie.

Później sytuacja menedżera, który pracował w Cardiff od 2011 roku, zaczęła się znacznie pogarszać. Zostało mu postawione ultimatum – wycofujesz się ze słów albo wylatujesz. No, ale cóż oczekiwać po człowieku, który zwolnił swojego kierowcę za to, że zapomniał spakować jego ulubioną kurtkę przed podróżą do Wielkiej Brytanii. W międzyczasie pojawiły się wyrazy współczucia ze strony konkurentów ze świata Premier League. Brendan Rodgers przed meczem z Walijczykami nazwał tą całą sprawę „zadziwiającą” i stwierdził ponadto, że Tan „nie wie nic o futbolu”. Steve Bruce chwalił Mackaya i powiedział, że Szkot „wykonuje świetną robotę”. Sam Roberto Martinez żyje w zgodzie ze swoim właścicielem, Billem Kenwrightem i doradził Tanowi większe wsparcie dla Malky’ego.

Jednak 42-latek dzielnie walczył z biznesowym tyranem. – Nie wycofam się z wypowiedzianych przeze mnie słów – odparł publicznie. W ostatni poniedziałek ujawnił dodatkowo, że spodziewał się wypowiedzenia od Tana po porażce na Anfield Road. – Czułem się dobrze, miałem stracić robotę jeszcze w weekend. E-mail, który otrzymałem od właściciela, bardzo mnie zmartwił. Wykluczyłem możliwość wycofania się z moich słów i myślałem, że niebawem zostanę zwolniony. Jestem dumny z bycia trenerem Cardiff i uważam, że dalej powinienem nim być. Będą postępował tak samo i jeżeli ktoś będzie chciał zrobić ze mną coś innego, to jego sprawa.

Kolejno miała miejsce przedziwna sytuacja. Na jednej z konferencji Mackay zdradził, że jest zainteresowany spotkaniem z Tanem tak szybko jak to tylko możliwe. Zebranie miało się odbyć jeszcze przed meczem z „The Saints”. Jednak Malezyjczyk o chińskich korzeniach odwołał to. – Kocham tutaj pracować. Kocham tu żyć. Jestem dumny z mojego zespołu i jestem zdeterminowany, aby się o nią troszczyć. Poprosiłem o spotkanie z właścicielem i Mehmetem Dalmanem (członkiem zarządu City). Zaproponowałem to dla dobra klubu. Chciałem, żeby spotkanie odbyło się wczoraj, jednak zostało odwołane. Poprosiłem zatem o jutro, także odwołane. Nie wiem, czy możemy rozmawiać. Mehmet próbuje się spotkać od trzech miesięcy.

Ostatecznie doszło do ostatniej rozmowy wczorajszego dnia. Dla Tana żarty się skończyły, około godziny 14:30 czasu polskiego zostało wydane oświadczenie o zwolnieniu 42-letniego szkoleniowca. – To poszło za daleko. Zbyt dużo osobistych spraw przedostało się na forum publiczne i to nie było wywołane przeze mnie – tłumaczy Tan. Można było się spodziewać takiego posunięcia. Wydaje się również wielce prawdopodobne, że frekwencja na trybunach znacznie się zmniejszy, bo ludzie przychodzili na mecze głównie dla Mackaya i jego zespołu. Bojkot? Całkiem możliwe. Już trwa twitterowa akcja „Get #boycottCardiff”, Tan chciałby być kochanym, ale nie jest. W ten sposób sympatii nigdy się nie zdobywa. Na pewno nie sprawdzą się przepowiednie o przemianie drozda w smoka, kiedy dokonano zmiany barw trykotów z niebieskiego na czerwony.

Malky Mackay w kolejnej części nie poradził sobie z rolą Toma Cruse’a z „Mission: Impossible”. Ale to może być jeden z niewielu trenerów na świecie, który ucieszył się z tej wieści. Choć na pewno zerwane więzi między nim a fanami przez jednego człowieka mogły nieco unieszczęśliwić 42-latka. I oto jak Cardiff stracił najlepszego szkoleniowca w swojej historii. Teraz czekamy na kolejnego szaleńca, który będzie chciał się podjąć próby w królestwie wodza.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze