Mino Raiola i spółka – najbardziej znani zagraniczni agenci


19 stycznia 2016 Mino Raiola i spółka – najbardziej znani zagraniczni agenci

Agenci zagranicznych piłkarzy to gwiazdy, które świecą nie mniejszym blaskiem od swoich podopiecznych. Brylują jednak nie na boisku, ale w biznesie i radzą sobie świetnie. Poznajmy bliżej najpopularniejszych z nich.


Udostępnij na Udostępnij na

Mino Raiola

Moja przyszłość jest w rękach Mino Raioli – tak Zlatan Ibrahimović komentuje prawie każde doniesienia prasowe na swój temat. Piłkarz ufa swojemu agentowi i uważa go za swojego przyjaciela. O tym wspomniał także w swojej autobiografii. Mino Raiola jest jednym z najpopularniejszych agentów i chyba też… najbardziej znienawidzonym przez działaczy i trenerów, którym działa na nerwy (delikatnie mówiąc). Trudno się dziwić. Raiola jest bardzo charakterystyczną i wręcz kontrowersyjną postacią. Mówi to, co ma na myśli, nie zważając na konsekwencje czy reakcję innych ludzi. Nie tak dawno stwierdził, że Guardiola to świetny trener, ale jako człowiek nie jest wart złamanego grosza. Dodał również, że nie ma szacunku do Barcelony. Skąd te słowa? Oczywiście spowodowane są tym, jak potoczyła się przygoda Zlatana z katalońskim klubem. Wedle słów Mino jego klient chciał odejść nawet do Realu. Tylko po to, by…  zrobić obecnemu trenerowi Bayernu na złość. O tak… ten agent na pewno pasuje charakterem do swoich klientów. Pod swoi skrzydłami ma  w końcu nie tylko „Ibracadabrę”, ale także spokojnego Maxwella, naszego rodaka – Bartosza Salomona oraz… Paula Pogbę i Mario Balotellego, którzy tak jak Raiola lubią zwracać na siebie uwagę.

(fot. www.Espnfc.com)

Oczywiście Mino stosuje różne sztuczki. Niektóre prowokujące słowa są wypowiedziane nie tylko po to, by być w centrum uwagi (mimo że Raiola to lubi). To sprytny agent, który często wykorzystuje dziennikarzy do tego, by załatwić piłkarzowi lepszy kontrakt bądź sprzedać go do klubu za wyższą cenę. Jak się okazuje, jego metody są całkiem skuteczne.

Co ciekawe, Włoch studiował prawo i pracował w… pizzerii. Od początku jednak traktował restaurację jako przystanek w swojej karierze. Wykorzystywał każdą okazję, by zapoznać się z człowiekiem, który ma coś wspólnego z futbolem, i osiągnął swój cel… Jego otwartość, brak zahamowań, cięty język i bezczelność zapewniły mu pracę na stanowisku dyrektora sportowego, a następnie agenta. Ta fucha trwa od dziś.

A! Jeśli agent piłkarski kojarzy Wam się z dobrze skrojonym garniturem, okularami od Armaniego i butami z krokodylej skóry, to Raiolę można nazwać wyjątkiem potwierdzającym regułę. Włoch preferuje luźny styl, czasami wręcz „januszowy”. To jednak tylko podkreśla jego oryginalność.

Jorge Mendes – agencja Gestifute

Kolejna postać również jest dowodem na to, że warto traktować zawodnika nie tylko jako kogoś, na kim można zarobić, ale też mieć z nim dobre relacje. Jorge Mendes ma to szczęście. Portugalczyk otrzymał od Cristiano Ronaldo – swojego przyjaciela i klienta… wyspę. Był to prezent z okazji ślubu, który zawarł ze swoją wieloletnią partnerką. Zawodnik Realu był także jego drużbą, co podkreśliło tylko ich zażyłość. Jorge Mendes reprezentuje także Jamesa Rodriqueza, Ramdela Falcao oraz wielu swoich rodaków, np. Pepa czy Fabia Contreao. Co ciekawe, słynny agent sam próbował swoich sił w piłce nożnej, niestety jednak wiele klubów nie wykryło w nim talentu. Pracował też jako didżej oraz prowadził wypożyczalnię wideo i bar. Poza tym wiele lat budował swoją markę. Pierwszy transfer, jaki przeprowadził, miał miejsce dziesięć lat temu. Portugalski Rockelfeller? Myślę, że to określenie całkiem dobrze do niego pasuje. Mężczyzna jest w końcu milionerem, tak jak piłkarze, których reprezentuje (a jest ich około 200!).

Mendes jest bezkompromisowy, nieugięty, często działa bez poszanowania jakichkolwiek zasad. Ale czy bez tych cech znalazłby się na szczycie? Na pewno nie. Bycie agentem to biznes, a nie sentymenty. Trzeba jednak podkreślić, że mężczyzna jest niezwykle pracowity. Mimo marki, którą sobie wyrobił, nadal działa z takim samym zaangażowaniem jak na początku kariery. A przecież jego agencja zatrudnia  kilkadziesiąt osób, którymi mógłby się wyręczyć i jedynie czerpać profity. Piłkarze mogą być pewni, że nie wystawi ich do wiatru, ale zrobi wszystko, by postawić na swoim i wynegocjować jak najlepsze warunki.

Mendes jest jednak przeciwieństwem Raioli, jeśli chodzi o wizerunek. Zawsze ubiera się elegancko, na nadgarstku nosi drogi zegarek, który podkreśla jego zamożność, a także ciemne okulary ekskluzywnej marki. To wizerunek prawdziwego rekina biznesu. I ma do tego pełne prawo. Co ciekawe, powstała o nim książka. Sprzedawała się jak świeże bułeczki – tak samo dobrze jak te poświęcone jego klientom.

Jonathan Barnett – Stellar Group

To mężczyzn, który już od wielu lat działa na transferowym rynku i jest wręcz gigantem w tej dziedzinie. Największym sukcesem tego 66-latka jest sprzedaż Garetha Bale’a do Realu Madryt. Do jego stajni należą także tacy Brytyjczycy, jak: Luke Shaw, Joe Hart czy Adam Lallana.  Znajduje się w niej również wielu pięściarzy. Mężczyzna jest bardzo szanowany w swoim środowisku i oczywiście jak na agenta przystało, posiada olbrzymi majątek – jest właścicielem willi na obrzeżach Cannes. W wywiadzie dla ˆˆ„The Guardians”, którego udzielił w październiku 2015 roku, skrytykował jawnie wiele organizacji związanych z futbolem – dostało się przede wszystkim FIFA. Jest też mężczyzną pewnym siebie, znającym swoją wartość. Nieraz przyznaje, że bardzo ceni działalność Jorge Mendesa, ale… uważa się za lepszego agenta. Jego metoda pracy różni się bardzo od tej, którą wyznają Portugalczyk czy np. Mino Raiola. Mężczyzna nie przyjaźni się ze swoimi piłkarzami. Uważa, że w zakres jego obowiązków nie wchodzi spoufalanie się z nimi. Mimo wszystko piłkarze, o których interesy dba, mogą dzwonić do niego z każdym problemem o każdej porze dnia i nocy. Ostatnio było o nim głośno w kontekście… podgrzewania domniemanego konfliktu Walijczyka z Cristiano Ronaldo. Media donosiły, że z tego powodu Bale zerwie umowę z jego agencją.

(fot. Joe.com.uk)

Jerome Anderson – Sport, Entertainment and Media Group

Przed rozpoczęciem kariery agenta był… bankierem. Jego pierwszymi klientami były legendy Arsenalu m.in. Charlie Nicolas, nieżyjący już niestety David Rocastle, Dennis Bergkamp czy Thierry Henry. Bez wątpienia jego osobowość i styl pracy przetarły szlak pozostałym agentom. Obecnie klientem SEM-u jest m.in. Axel Witsel – zawodnik Zenitu.

Pozostali agenci

Brat Pepa Guardioli – Pere dopiero aspiruje do miana jednego z najpopularniejszych agentów. Przez koneksje rodzinne warto jednak o nim w tym tekście wspomnieć. Jego klientami są m.in. Luis Suarez, Sergi Samper czy Thiago. Znani są także Pini Zahavi (reprezentował m.in. Rio Ferdinanda), Tim Hager (Yann M’Vila czy Antoine Griezman) czy Paul Stretford, który zadbał o rozwój kariery młodego Wayne’a Rooneya. Chociaż jak to już bywa, w pracy agenta bez kontrowersji się nie obejdzie, i w jego przypadku również się nie obyło.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze