Śląsk Wrocław po odpadnięciu z kwalifikacji do Ligi Mistrzów poznał rywala w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. O szansach zespołu wypowiedzieli się kapitan mistrza Polski – Sebastian Mila – i obrońca Tadeusz Socha.
Piłkarze Śląska Wrocław odpadli w środę w eliminacjach do Ligi Mistrzów ze szwedzkim Helsingborgiem. To jednak nie koniec zmagań wrocławskiego klubu w europejskich pucharach, bo już 23 sierpnia podopieczni Oresta Lenczyka zmierzą się w pierwszym meczu IV rundy eliminacji do Ligi Europy z niemieckim Hannoverem.
Zawodnicy Śląska nie są zachwyceni wylosowaniem niemieckiego zespołu, ale podkreślają, że na tym etapie nie ma słabych zespołów. – Los zesłał nam najsilniejszego rywala ze wszystkich dotychczasowych. To zespół bardzo ofensywny, który w poprzednim sezonie pokazał się z bardzo dobrej strony. W jego składzie znajduje się Mohammed Abdellaoue, z którym miałem okazję występować w Valerendze Oslo. Niemiecki futbol jest w fazie szczytowej, tamtejsze drużyny praktycznie nie popełniają błędów na boisku. O awans do fazy grupowej będzie trudno – powiedział kapitan „Wojskowych” Sebastian Mila.
– Hannover 96 to na pewno bardzo medialna drużyna. Widziałem ją niedawno w sparingu z Borussią Dortmund, w którym jej piłkarze pokazali, że są bardzo zaawansowani technicznie. Zresztą to nie może dziwić, skoro należą do czołówki Bundesligi. Dla kibiców to ciekawy przeciwnik, podobnie jak dla nas, bo nie co dzień ma się okazję grać przeciwko reprezentantowi jednej z najlepszych lig świata – dodał obrońca Śląska Tadeusz Socha.