Patryk Mikita został wypożyczony do łódzkiego Widzewa z warszawskiej Legii. Tajemnicą poliszynela jest, że kibice obu klubów nie darzą się sympatią. Jak w nowej rzeczywistości odnajduje się młody napastnik? Jakie są jego odczucia po debiucie w drużynie z al. Piłsudskiego?
Jak ocenisz swój debiut w barwach Widzewa?
Uważam, że rozegrałem dobry mecz, choć zawsze mogło być lepiej. Mogłem strzelić bramkę w 11. minucie, chciałem dograć do Batrovicia, też nie wyszło. Trudno. Ale uważam, że całe spotkanie zarówno indywidualnie, jak i jako drużyna rozegraliśmy dobrze.
Dlaczego podawałeś do Batrovicia, a nie strzelałeś sam?
Wydawało mi się, że był w lepszej sytuacji, ja miałem trochę większy kąt. Mogłem strzelać, ale chciałem zagrać. Następnym razem strzelę.
Przyszedłeś do Widzewa z Legii, ale chyba chciałbyś, żeby łódzki klub utrzymał się w ekstraklasie.
Przyszedłem tutaj rozwijać się piłkarsko, grać na boiskach ekstraklasy i pomóc Widzewowi utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że to się uda.
Co powiesz o strzelonych dziś bramkach? Obie były kuriozalne.
Pierwsza to moim zdaniem duży przypadek. A druga? Też można tak powiedzieć. Ładny strzał oddał jednak „Kaka” i wpadło.
Cieszy punkt zdobyty w takich okolicznościach?
Tak, graliśmy w dziesiątkę, nie oszukujmy się, było to trudne spotkanie. Piast nie jest lewą drużyną, grał dobrze. Moim zdaniem w pierwszej połowie prowadziliśmy grę, mogło być lepiej, mogliśmy prowadzić. Zremisowaliśmy w dziesięciu i to nas cieszy.
Dlaczego dopiero w drugiej połowie walczyliście o zwycięstwo?
Nie wiem, może dlatego, że graliśmy w osłabieniu? Staraliśmy się wygrać przez całe spotkanie.
Dzisiejszy wynik to chyba mały promyk nadziei dla kibiców.
Przegrywać u siebie to według mnie frajerstwo. Grać u siebie, dla kibiców i przegrać na własnym terenie to jest coś nie do pojęcia. Zdobyliśmy ważny jeden punkt i oby dalej były same zwycięstwa.
Jak Ci się grało w tym meczu w nowym zespole?
Dobrze. Trenowaliśmy trzy dni razem, trener mnie cały czas nakręcał na ten mecz. Wydaje mi się, że widać było na boisku, jak się grało.
Lubisz grać kombinacyjnie, masz w Widzewie do tego okazję?
Jest paru dobrych zawodników, nie chcę wymieniać nazwisk. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej, będę wchodził w drużynę, przyjdzie zgranie i to na pewno zaprocentuje.
Tyle że wraca do składu Visnakovs…
To jest problem trenera, a nie mój.
Zostałeś wypożyczony do Widzewa z Legii, a powszechnie wiadomo, jaki jest stosunek między tymi drużynami i ich fanami. Jak się do tego ustosunkujesz?
Bez komentarza.