W 15. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy doszło do nie lada niespodzianki. Lech Poznań podejmujący na własnym stadionie Widzew Łódź przegrał 0:1 po golu Bruno Pineiro. Po końcowym gwizdku sędziego zadowolenia z wygranej nie ukrywał bramkarz łodzian – Maciej Mielcarz.

– Wiedzieliśmy, jak Lech gra. Spodziewaliśmy się tego, że będzie się starał długo utrzymywać przy piłce, wymieniając przy tym bardzo dużo podań. Byliśmy jednak na to przygotowani. Rozegraliśmy dobry mecz i to zaowocowało trzema punktami. Ja osobiście cieszę się, że kolejny już raz udało mi się obronić to, co mogło wpaść do naszej bramki. Ponownie zagraliśmy na zero z tyłu i z tak trudnego terenu wracamy jako zwycięzcy – mówił bramkarz Widzewa, Maciej Mielcarz.
Drużyna Widzewa, wygrywając z „Kolejorzem”, przerwała tym samym niechlubną passę dwóch meczów, w których nie potrafiła zdobyć gola. Zwycięstwo podopiecznych Radosława Mroczkowskiego pozwoliło awansować im na 7. pozycję w tabeli.