Miedź Legnica w obliczu zbliżającego się powrotu rozgrywek Fortuna 1. Ligi zdecydowała się przesunąć do pierwszej drużyny dwóch najbardziej doświadczonych zawodników. Wojciech Łobodziński i Marcin Garuch mają odpowiednio 37 i 31 lat. Ruch wzbogacający pierwszą drużynę o spore doświadczenie. Czym jest spowodowane sięgnięcie po tych dwóch doświadczonych piłkarzy? Czy Miedź Legnica nie posiada w swoich szeregach utalentowanej młodzieży, która byłaby w stanie wnieść coś do pierwszego zespołu? Czy taki ruch może wyjść im na plus?
Informacja o przesunięciu dwóch pomocników pojawiła się dzisiaj i dość szybko podzieliła kibiców i ekspertów. Większość krytyków tego ruchu zwraca uwagę na wiek zawodników i przesunięcie ich kosztem młodych graczy szkolonych w systemie Miedzi Legnica. Jednak czy faktycznie w rezerwach Miedzi znajdują się piłkarze, którzy są widocznie lepsi od Wojciecha Łobodzińskiego i Marcina Garucha? Nie wiecie? Dowiedzmy się zatem.
Doświadczona Miedź
Miedź Legnica tym ruchem próbuje poszerzyć skład pierwszej drużyny. Wiadomo, że gdy 1. liga wróci do gry, mecze będą rozgrywane co trzy dni. Obecna kadra może nie być wystarczająca. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ogromne wyzwanie, jakie stoi przed zawodnikami z Legnicy. Jeden z faworytów do awansu do ekstraklasy na razie zajmuje 6. miejsce w tabeli. Strata do lidera z Bielska-Białej wynosi już dziewięć punktów. Pomoc w postaci doświadczonych zawodników może okazać się kluczowa. Nawet jeśli będą wchodzić jedynie na końcówki.
Wojciech Łobodziński i Marcin Garuch wracają do pierwszego zespołu Miedzi 💪
👉 https://t.co/XKl1B0TvmE pic.twitter.com/V3CBFt7ad6— MKS Miedź Legnica (@MiedzLegnica) April 27, 2020
Wojciech Łobodziński, który zna smak awansu z Miedzią do wyższej ligi, w Legnicy jest od 2012 roku. W tym sezonie rozegrał 16 spotkań, zdobywając pięć bramek i zaliczając jedną asystę. Łobodziński był kapitanem, kiedy Miedź Legnica wywalczyła historyczny awans do ekstraklasy. Z pewnością lata świetności ma za sobą, jednak jednego mu nikt nie zabierze. Doświadczenia. Lata gry na wysokim poziomie, w reprezentacji i nabyte doświadczenie sprawiają, że wciąż może być wartością dodaną dla pierwszej drużyny. Pomimo braku szybkości czy dynamiki jak przed laty.
Marcin Garuch jest wychowankiem „Miedzianki”. Z małymi przerwami występuje w Legnicy od 2007 roku. Filigranowy pomocnik przeszedł z „Miedzianką” drogę z niższych lig niemal do ekstraklasy. W rundzie jesiennej rozegrał 16 spotkań, zdobył trzy bramki i zanotował cztery asysty. Doświadczenie, o jakim tu mówimy, to 239 spotkań w barwach Miedzi Legnica na różnych poziomach rozgrywkowych.
Warto dodać, że obaj panowie pełnili funkcje dodatkowe. Wojciech Łobodziński grę w III lidze łączył ze szkoleniem trenerskim, a Marcin Garuch pracował dla akademii Miedzi Legnica. Wywiad z Garuchem można było przeczytać na naszej stronie.
Zdania są podzielone
Jak wspomnieliśmy na wstępie, ruch sztabu szkoleniowego Miedzi mocno podzielił środowisko. Wiele osób nie popiera tego pomysłu, inni chwalą decyzję trenera Dominika Nowaka. Jeszcze inni po usłyszeniu tej informacji parsknęli śmiechem. Nie da się ukryć, że przesuwanie 38-latka, któremu już bliżej do zostania trenerem niż do wymyślenia prochu, wygląda „uroczo”. Jednak to w nogach popularnego „Łobo” leży moc, by pokazać, że wiek to tylko metryka.
Dochodzą nas słuchy z okolic klubu, że nie każdy pochwala ruch trenera Dominika Nowaka. Może jednak warto zaufać „młodym wilkom”, którzy czekają na szansę w pierwszej drużynie?
Znaleźliśmy też dowód na pochwałę ruchu wykonanego przez trenera Nowaka. Ba, mało tego! Jeden z kibiców zasugerował, że jest to najlepszy ruch szkoleniowca w tym sezonie. Słowa dość gorzkie, ale chyba nie ma się czemu dziwić, zważywszy na fakt, że Miedź miała być jednym z faworytów do awansu, a zostaje w tyle niemal od samego początku.
Pierwsza dobra decyzja trenera w tym sezonie…;)
— Erbikowski (@erbikos) April 27, 2020
Zahaczyliśmy delikatnie temat „dania szansy młodszym”. Warto go pociągnąć i sprawdzić, czy faktycznie w rezerwach Miedzi na poziomie III ligi ktoś spisywał się lepiej od dwójki weteranów. Oczywiście weźmiemy pod uwagę tę samą lub podobną pozycję na boisku.
Jest z kogo wybierać czy nie?
Dla ułatwienia przyjmijmy, że Wojciech Łobodziński może występować zarówno w ataku, jak i na prawym skrzydle. Co się tyczy Marcina Garucha i jego pozycji, przyjmiemy, że może występować jako środkowy pomocnik oraz prawy pomocnik. Sprawdźmy i porównajmy więc, czy w rezerwach Miedzi Legnica nie było wyróżniającego się młodzieńca i konieczne było sięgnięcie po dwóch najbardziej doświadczonych zawodników w klubie.
Rywale Wojciecha Łobodzińskiego:
- Mateusz Zatwarnicki (pozycja: ŚPO lub prawy skrzydłowy) – 15 spotkań i 4 bramki; 28 lat
- Michał Zachaczewski (napastnik) – 0 spotkań; 17 lat
- Przemysław Macierzyński (prawy skrzydłowy) – 4 spotkania i 1 bramka; 21 lat
- Maciej Koloczek (prawy skrzydłowy) – 1 spotkanie, a dokładnie 23 minuty, 0 bramek; 18 lat
Rywale Marcina Garucha:
- Patryk Poręba (środkowy pomocnik) – 3 spotkania, 0 asyst, 0 goli; 21 lat
- Arisco (środkowy pomocnik) – 15 spotkań, 7 bramek; 19 lat
- Taha Benzeroual (środkowy pomocnik) – 1 spotkanie, 0 goli, 0 asyst; 20 lat
- Denis Wadzinski (środkowy pomocnik) – 1 spotkanie, 0 goli, 0 asyst; 17 lat
- Cyprian Poniedziałek (środkowy pomocnik) – 2 spotkania, 0 goli, 0 asyst; 19 lat
- Igor Lewandowski (środkowy pomocnik) – 6 spotkań, 0 goli, 1 asysta; 18 lat
Co o tym sądzicie? Dominik Nowak nie bez powodu przesunął zawodników, którym bliżej już do ławki trenerskiej niż do wielkiej kariery. Tak na dobrą sprawę widzimy jednego, góra dwóch graczy, którzy faktycznie spisują się dobrze w lidze. Pierwszym jest Brazylijczyk Arisco. 19-latek na razie wystąpił w 15 spotkaniach, zbierając 912 minut. Dorzucił do tego siedem bramek na poziomie III ligi. Brazylijczyk ze wszystkich młodych (młodszych od naszych bohaterów) zawodników ma najlepsze statystyki, a mimo to Dominik Nowak nie zdecydował się przesunąć go do pierwszej drużyny.
***
Powyższe statystyki chyba wyraźnie pokazują, dlaczego trener Dominik Nowak postanowił sięgnąć po doświadczenie zamiast po młodzieńcze szaleństwo. Tego szaleństwa w rezerwach jest tak naprawdę bardzo mało. Młodzi zawodnicy przegrywają (na razie) rywalizację z „Łobo” i Garuchem na poziomie III ligi. Różnica w liczbach jest wyraźna i nie stawia legnickiej młodzieży w dobrym świetle. No, z jednym małym wyjątkiem w postaci Brazylijczyka Arisco.
Dla Wojciecha Łobodzińskiego powrót do pierwszej drużyny może oznaczać pomoc w osiągnięciu drugiego awansu w trakcie jego pobytu w Legnicy. Idealne zwieńczenie piłkarskiej kariery. Co to oznacza dla Marcina Garucha?
W CV brakuje Ci pewnych rozgrywek. Myślisz, że uda Ci się tutaj jeszcze ich dosięgnąć? Czy z biegiem czasu jednak tracisz nadzieję?
Bardzo brakuje! Przebrnąłem przez wszystkie szczeble i niestety brakuje tego najwyższego. To moje marzenie, które będzie się we mnie tliło do ostatniego momentu kopania w piłkę. I pewnie będzie coraz trudniej z realizacją, ale historia pisze różne scenariusze.(…) Wiadomo, w jakim jestem już wieku, ale marzenia trzeba mieć. Zostawiam je sobie schowane w szafeczce (śmiech).Marcin Garuch w rozmowie z igol.pl
Dla Marcina Garucha powrót do pierwszej drużyny i walka o awans może oznaczać szansę na spełnienie swojego marzenia i uzupełnienie CV. Czy doświadczeni zawodnicy odcisną piętno na Miedzi Legnica, gdy liga wróci już do gry? Czy poderwą ją do gry i pomogą w wywalczeniu awansu? Czas pokaże, ale niewątpliwie w Legnicy mocno na to liczą.