Barcelona po trudnym meczu wygrała na wyjeździe z Granadą 2:1, mimo że do przerwy przegrywała 0:1. Niespodziewanie jako pierwszy strzelił bramkę Odion Ighalo, czym z pewnością zaskoczył kibiców obu drużyn. Bohaterem został jednak Leo Messi, który zdobył dwa gole, powiększając tym samym przewagę w walce o tytuł króla strzelców.
Zgodnie z przewidywaniami mecz rozpoczął się od boiskowej dominacji piłkarzy FC Barcelona. Gracze „Dumy Katalonii” z każdą minutą się rozkręcali. W 4. minucie Alexis Sanchez znalazł się sam na sam z bramkarzem po doskonałym podaniu Messiego. Następne minuty to gra w środku pola z kilkoma akcjami Barcelony, które jednak zostały powstrzymane przez obrońców gospodarzy. W 15. minucie Messi uaktywnił podaniem Adriano, który oddał strzał prosto w bramkarza. 180 sekund później Alexis próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy technicznym strzałem prawą nogą, lecz piłka minęła bramkę. Pierwsza połowa z pewnością nie należała do Chilijczyka, który w 25. minucie nie zdążył oddać strzału.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Barcelonie. Minutę po strzale skrzydłowego „Blaugrany” jedną z kontr wykorzystał Ighalo, który dostał piłkę w polu karnym i nie dał szans Valdesowi. Niepokój wdarł się w szyki Katalończyków. Grali nierówno, podawali niecelnie. Przez moment gospodarze utrzymywali pressing na połowie Barcelony. W 38. minucie Leo Messi mógł doprowadzić do remisu po podaniu Thiago, jednak strzelił w bramkarza, a goście wywalczyli „tylko” rzut rożny. Dwie minuty później Dani Alves uratował swój zespół przed stratą drugiej bramki, wybijając piłkę na rzut rożny. Piłkarze Granady zwietrzyli szansę na zdobycie punktów w tym meczu. Bardzo się odsłonili i w 41. minucie Barcelona miała szansę zremisować, jednak dogodnego podania Alvesa nie wykorzystał supersnajper z Argentyny.
To spotkanie się nie układało graczom „Dumy Katalonii”. W pierwszej połowie dominowali, jednak gospodarze wykorzystali jedną z kontr i to oni byli bliżej zdobycia trzech punktów. Granada zagrała odważnie i skutecznie. Niezwykle ciekawie zapowiadała się druga połowa spotkania.
Zdeterminowana „Blaugrana” rozpoczęła drugą połowę od wysokiego pressingu, lecz uskrzydleni prowadzeniem gospodarze nie odpuszczali i ustawili się już na połowie przeciwnika. Z biegiem czasu sytuacja w meczu wracała do normy. Zawodnicy FC Barcelona zdominowali środek pola i szukali prostopadłych podań do bramki Tono Rodrigueza. Wydawało się jednak, że obrońcy Granady tego dnia to superherosi. Do 50. minuty, gdy golkiper gospodarzy odbił strzał Fabregasa, do piłki podbiegł Messi i strzelił swojego 300. gola. Cztery minuty później goście mogli prowadzić, jednak sędzia uznał, że gol Cesca Fabregasa został strzelony nieprawidłowo, gdyż Leo Messi stał na pozycji spalonej. Wicemistrzowie Hiszpanii z każdą minutą się rozkręcali. O ile w pierwszej połowie grali nerwowo, to od 50. minuty całkowicie opanowali sytuację.
W 66. minucie mogło być 1:2, gdy Pedro strzelił mocno zza pola karnego. Piłka odbiła się od lewego, a później prawego słupka. Chwilę później hiszpański skrzydłowy strzelił co prawda bramkę, jednak sędzia odgwizdał ofsajd. Obrona Granady zaczynała się gubić. Zobaczyli to gracze Barcelony i zwiększyli swoje tempo. W 73. minucie z rzutu wolnego strzelił ten, który najpierw doprowadził do remisu. 2:1 dla Barcelony! Leo Messi bez obawy zmierza po trofeum Pichichi. Po tym golu gracze Barcelony cofnęli się i to Andaluzyjczycy zaczęli stosować atak pozycyjny. W 80. minucie główkę El Arabiego bez problemu obronił Victor Valdes. Cztery minuty później Tello zaczarował obronę gospodarzy, ale nie udało się mu umieścić piłki w siatce. Po chwili Hiszpan mógł podwyższyć wynik po podaniu Iniesty, jednakże futbolówka poleciała Panu Bogu w okno.
W 88. minucie w polu karnym gości piłkę głową uderzył Inigo Lopez, lecz Valdes był na posterunku. Końcowe minuty to przede wszystkim walka w środku pola. Gospodarze chcieli się pokusić o remis, jednak nie potrafili sforsować obrony rywali. Potwierdził to strzał Brahimiego, który zagrał kombinacyjnie z El Arabim i strzelił obok golkipera „Blaugrany”. Na jego nieszczęście piłka minęła bramkę. W doliczonym czasie gry Messi chciał skompletować hat-tricka, ale Rodriguez był na posterunku.
Piłkarze FC Barcelona okazali się lepsi od swoich rywali. Pokazali po raz kolejny, że jak chcą, to mogą doprowadzić do remontady, i pewnie zmierzają po mistrzostwo. Leo Messi znowu stał się bohaterem „Dumy Katalonii”. Gospodarze przegrali, jednak udowodnili, że walcząc przez całe 90 minut meczu, mogą zranić giganta. Mecz był czysty, bez złośliwych fauli. Teraz Barcelona może skupić się na Milanie.
jebac barce i sressiego
ps. niezłe ciacho z alvesa, te jego uda.. macalbym
nałucz się pisa pisze się Messiego a nie
,,sressiego" zal mi cie poprostu tacy ludzie jak ty
nie powinni miec wstępu ! na takie strony !!!!!
Dokładnie nie potrafi dziecko pisać a wchodzi na
takie strony.
nie mój post ten drugi ale mądrze napisany .Leo i
wszystko jasne. Teraz czas na CR7
Messi, Messi, gdzie masz twarz? Myślami ją obdarz.
Poranek zaczął się wspaniale, wstałem,
wypróżniłem się, zjadłem śniadanie,
sprawdziłem stan konta i stwierdziłem, że poranne
wypróżnianie się może być celem mojej
egzystencji przez wiele lat. Potem dowiedziałem
się, że dziś gra Barcelona, ale stwierdziłem, że
Messi znów strzeli i znów oni wygrają. I co? Ja to
jestem wielki! Doszedłem do wniosku, że człowiek
spędzając więcej czasu na wypróżnianiu myśli
trochę jakby inteligientniej.
No stary powiem ci ze jesteś krety... do kwadratu !
Wszystko z twoja głową w porządku ?
A o Messim powiem tyle,że facet jest z innej
planety. I takimi meczami zamyka usta tym którzy
twierdzą, że nagroda dla najlepszego piłkarza roku
powinna trafic w ręce Ronaldo. Nie przepadam za nim
ale mega szacun.
Pamiętajcie że jak jest autor Y2J to patrzcie czy
koles ma avatar.Jak tak to znaczy że to ja czyli
orginał a nie podruba co dzieciństwa nie miała.
Messi poprostu zrobił swoje
Ty jesteś gejem????? Bo mówisz ze chętnie
pomacałBYM
No ten chůj pod każdym
artukułem pisze, że jest pedałém.
Kur.wa administracjo ogarnij tych podrabiaczy itp. I
zablokuj dawania komętarzy gdy ktos konta nie ma.
Zdjęcie wy*ebane
tak, jestem gejem
jestem gejem i cio.tą
Co to ma byc?? Messi bohater? Smieszne strzelil
bramke po dobitce tak wygladaja jego gole i on niby
dostal zlota pilke?? Chyba dzieki platiniemu tylko
Ty tam idź lepiej kibicuj swojej Chelsea!
Kolejny raz zaistniała niebezpiecyna zależność.
To już nawet nie chodzi o to że w większości
przypadków wyłącznie Argentyńczyk zdobywa bramki.
Koniec końców od tego jest napastnik. Rzecz w tym
by drużyna z Camp Nou "nie ograniczała" się tylko
do Messiego. Czasami zastanawiam się czemu nie ma
nikogo więcej kto otwarcie podjołby się
odpowiedzialność za zdobywania goli. Skąd taki
stan rzeczy?
Czy Leo istotnie jest nie do "ruszenia" a może
zwyczajnie brak innym odwagi? Wszak umiejętności
napastnikom blaugrany nie można odmówić. Może
przyczyny należy szukać w presji by to Messi bił
rekordy bramkowe. Czy też przyzwyczajenie (a może
już rutyna) bierze góre? Tego niewiem ale mam obawy
że taki stan rzeczy z czasem zemści się na
Barcelonie. To tak jak z samochodem który złapie
gume. Brak zapasowego koła i stoimy w miejscu.