Już tylko godziny dzielą nas od „starcia pięciolecia” w Poznaniu. Lech zagra z węgierskim Videotonem o prawo do gry w fazie grupowej Ligi Europy. To dwumecz, który zdefiniuje przyszłość tej drużyny. W Poznaniu doskonale wiedzą, z jakim prestiżem i korzyściami finansowymi wiąże się udział w europejskich rozgrywkach.
Mecz rozpocznie się o godzinie 21:00 czasu polskiego. Na murawę INEA Stadionu wyjdą dwie jedenastki, znajdujące się w bijącym po oczach kryzysie. Lech ledwo broni się przed strefą spadkową w ekstraklasie, a Videoton…Cóż, Videoton funkcjonuje tylko teoretycznie.
Mistrz Węgier kompletnie się posypał. Odeszli dyrektor sportowy i trener zespołu, a na trening ekipy z Szekesfehervaru całkiem niedawno musiała przyjechać karetka. W tym należy upatrywać największej szansy „Kolejorza”, który sam przecież formą nie imponuje. Poznańska drużyna pod wodzą Skorży może nie zachwyca, ale dzięki rozsądkowi trenera rzadko kiedy przegrywa.
Dziś „rozsądek” stoi niestety w opozycji do tego, co kojarzy się z nazwą „Lech Poznań”. Na boisku w drużynie rządzi bowiem chaos. Nie zawodzi jedynie dwójka defensywnie usposobionych pomocników – Łukasz Trałka i Karol Linetty. Ściągnięci przed sezonem napastnicy nie śrubują oczekiwanych strzeleckich rekordów, a i dziurawiący siatki rywali przed rokiem Kasper Hamalainen coraz częściej przechodzi obok meczu. Dodatkowo Lecha w ogóle nie niosą jego skrzydła – pozycje tak istotne dla ulubionego stylu atakowania każdej polskiej drużyny – kontrataku.
Charakterystyczna da polskiej piłki – i Polski w ogóle – jest jednak walka. Przedmeczowe wypowiedzi zawodników i trenerów koncentrują się głównie wokół motywacji, ale i ukutego w Poznaniu terminu „mecz pięciolecia”. Piłkarze podkreślają, iż są świadomi czekającego ich wyzwania.
Trzeba mieć nadzieję, że tych samych osób konsekwencje jego niewykonania nie sparaliżują. Polskim drużynom trudno zakwalifikować się do europejskich rozgrywek ze sprzyjającym współczynnikiem. Co dopiero, gdy z jego względu Lech nie będzie rozstawiony? A przecież tak maluje się przyszłość rankingu Lecha, jeśli klub nie uzyska awansu do fazy grupowej Ligi Europy.
Księgowi poznańskiej drużyny liczą też pewnie na spory zastrzyk gotówki. Po latach zaciskania pasa i nadrabiania finansowych szaleństw czynionych na fali upojenia poprzednim mistrzostwem w końcu nadchodzi okazja, by „Projekt: Lech” przenieść na wyższy poziom. Finanse pozyskane w rozgrywkach UEFA mogą pomóc w rozwoju akademii i pierwszego zespołu.
O dziwo, do pomocy poznaniakom nie pali się ich „dwunasty zawodnik” – kibice. Ledwie 11 000 biletów sprzedano do wczoraj na spotkanie z Videotonem. To martwiąca frekwencja. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż to właśnie dzięki dopingowi pasjonatów Lech bywał już w przeszłości w stanie wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Tymczasem kibice narzekają na ceny wejściówek na „mecz pięciolecia” i oburzają się na klub, gdy ten rozdaje darmowe bilety krytykującemu ich Marcinowi Mellerowi.
Przy okazji tak istotnego spotkania Poznań powinien jednoczyć się we wspólnym celu, jakim jest awans do Ligi Europy. To w istocie dla Lecha jeden z najważniejszych (dwu)meczów w tym sezonie.
[interaction id=”55d5bc045323c30959f16526″]
Będzie się działo!
Stream:
http://streams.net.pl/1inxtw5/3/11670
Stream 2:
http://transmisje24.net/1inxtw5/3/11670