Mecz o sześć punktów w Gliwicach


19 września 2013 Mecz o sześć punktów w Gliwicach

W piątkowe popołudnie w ramach 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Piast Gliwice zmierzy się z Widzewem Łódź. Będzie to starcie dwóch ekip, które ostatnich tygodni nie mogą zaliczyć do udanych. Po siedmiu meczach obie drużyny mają tyle samo punktów, tracąc do grupy mistrzowskiej jedno oczko. Kto wie, czy w końcowym rozrachunku, właśnie ten pojedynek nie będzie miał decydującego znaczenia. Nie ma wątpliwości, że Piast i Widzew w najbliższym spotkaniu będą chcieli przerwać fatalną passę.


Udostępnij na Udostępnij na

„Piastunki”, mówiąc delikatnie, nie radzą sobie najlepiej. Wystarczy wspomnieć, że ostatnie ligowe zwycięstwo podopieczni Marcina Brosza odnieśli prawie dwa miesiące temu, pokonując u siebie Zagłębie Lubin 2:1. Od tego momentu Piast rozegrał pięć spotkań w ekstraklasie, zdobywając tylko dwa punkty. Po drodze gliwicki zespół odpadł z Pucharu Polski z Zagłębiem, które pokonało Tomasza Podgórskiego i spółkę, mszcząc się za ligową porażkę. O ile wyjazdowa przegrana z Górnikiem Zabrze czy remis ze Śląskiem Wrocław wstydu nie przynosi, to strata punktów ze słabą w tym sezonie Koroną Kielce nie jest powodem do dumy. Co tak na prawdę wpływa na gorszą postawę gliwiczan? Po zeszłym sezonie apetyt kibiców został zaostrzony, miała być walka o europejskie puchary, a wygląda na to, że będzie walka, owszem, ale o awans do grupy mistrzowskiej. Mimo braku korzystnych rezultatów trener Brosz nie musi obawiać się o posadę, co jasno dał do zrozumienia prezes Piasta – Jarosław Kołodziejczyk.

Zachowujemy pełen spokój, bo trener Brosz wie, co robi. Trener Brosz ma ważny kontrakt i na pewno go wypełni. Bez względu na wszystko.

Wojciech Kędziora nie lekceważy Widzewa
Wojciech Kędziora nie lekceważy Widzewa (fot. Rafał Rusek /iGol.pl)

Nie każdy szkoleniowiec może liczyć na tak duże wsparcie, choć nie takie słowa otuchy padały z ust prezesów, a kilka dni później trener lądował na bruku. Wydaje się, że receptą na sukces byłby napastnik, który godnie zastąpiłby Marcina Robaka. Czyżby wszyscy kibice Piasta czekali na powrót Wojciecha Kędziory?

Podobnie wygląda sytuacja w Łodzi. Widzew w siedmiu kolejkach, aż pięciokrotnie grał na własnym terenie. Przy tak korzystnym terminarzu, włodarze klubu oczekiwali więcej niż tylko dwóch zwycięstw. Po trzech rozdaniach Widzew miał sześć punktów. Później przyszła zadyszka (po trzech tygodniach rozgrywek?!) i zawodnicy Radosława Mroczkowskiego w czterech meczach uciułali zaledwie dwa punkty. To niewiele, tym bardziej, że trzy z nich zagrali u siebie. Kibice mogą narzekać na pecha (stracona bramka w 92. minucie z Jagiellonią Białystok), ale sromotne porażki z Górnikiem i Śląskiem nie były wypadkiem przy pracy, niefartem, a lekcją futbolu od zdecydowanie lepszego przeciwnika. Mroczkowski może spać spokojnie, bo w Łodzi nie ma wygórowanych oczekiwań.

Przed piątkowym starciem głos zabrał wspomniany Kędziora, którego rekonwalescencja dobiega końca. Doświadczony napastnik nie lekceważy przeciwnika, przypominając przy tym, że Widzew ma kim postraszyć.

Który z napastników Piasta będzie w stanie zastąpić Marcina Robaka?
Który z napastników Piasta będzie w stanie zastąpić Marcina Robaka? (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Bracia Visnakovsowie, są to gracze z bardzo wysokimi umiejętnościami, którzy mogą zrobić różnicę. Prócz nich jest jeszcze Kaczmarek. A Widzew, jako taki, tworzy kolektyw, z którym również będzie trzeba się zmierzyć. Stąd, jak mówiłem wcześniej, nie będzie to „spacerek”, jakby tego niektórzy oczekiwali. Dlatego jutro musimy stać się zabójczo skuteczni. Schemat jest banalny, trzeba strzelać gole i ich nie tracić. To proste. W praktyce wygląda to nieco trudniej, ale pierwszy gol może ustawić cały mecz. Jeśli poczujemy, że „mamy” Widzewa, to już go nie wypuścimy.

W poprzednim sezonie lepiej w dwumeczu między tymi drużynami spisał się Widzew. Łodzianie na własnym terenie zremisowali 1:1, a w Gliwicach wygrali 2:1. Co ciekawe, było to… ostatnie wyjazdowe zwycięstwo łódzkiej drużyny. W piątek, od tego momentu, minie dokładnie 11 miesięcy. Czyżby była to wymarzona chwila na zdobycie kompletu punktów? Warto dodać, że ze strzelców bramek z ostatnich spotkań tych drużyn, w jutrzejszym meczu zagra tylko Marcin Kaczmarek. Natomiast Kędziora nadal zmaga się z kontuzją, Marcin Robak przeszedł do Pogoni Szczecin, Bartłomiej Pawłowski wylądował w hiszpańskiej Maladze, a Łukasz Broź zasilił szeregi Legii Warszawa.

Eduards Visnakovs (z prawej) po raz kolejny trafi do siatki?
Eduards Visnakovs (z prawej) po raz kolejny trafi do siatki? (fot. Grzegorz Wypych, www.grzegorzwypych.pl)

Radosław Mroczkowski nie może narzekać na sytuację kadrową. Niedysponowany jest tylko Piotr Mroziński, którego rola w zespole zmniejszyła się po transferach dwóch środkowych obrońców – Kevina Lafrance’a i Jonathana de Amo Pereza. Wygląda na to, że dwaj potężni defensorzy załatają najbardziej dziurawą obronę w T-Mobile Ekstraklasie (15 bramek straconych, ex aequo z Ruchem Chorzów).

W Piaście zabraknie Krzysztofa Króla, który w meczu z Wisłą Kraków uszkodził więzadła kostki. Jego absencja może potrwać około trzech tygodni. Nadmiar żółtych kartek i tak nie pozwoliłby mu na występ z Widzewem. Jego miejsce na lewej stronie zajmie były widzewiak – Adrian Klepczyński. Poza kadrą nadal Wojciech Kędziora. Trudno odgadnąć na kogo, obok Jurado, postawi Brosz. Kamil Wilczek, który z Wisłą zmarnował trzy okazje do zdobycia bramki, Collins John, wciąż poszukujący formy sprzed lat, Tomas Docekal (hat-trick w rezerwach Piasta), czy debiutujący w zeszłym tygodniu Rabiola?

Arbitrem spotkania będzie pochodzący z Zielonej Góry, Jarosław Rynkiewicz. W tym sezonie sędziował w dwóch meczach ekstraklasy. W rozgrywkach 2012/2013 prowadził dwa mecze Widzewa i jeden Piasta. Łodzianie zremisowali wtedy z Zagłębiem i przegrali z Lechią, a „Piastunki” musiały uznać wyższość Korony.

Przewidywane składy:

Piast Gliwice: Trela – Zbozień, Horvath, Polak, Klepczyński – Izvolt, Cicman, Matras, Podgórski – Jurado, Wilczek

Widzew Łódź: Mielcarz – Hajrapetjan, Lafrance, de Amo Perez, Stępiński – A. Visnakovs, Okachi, Leimonas, Batrović, Kaczmarek – E. Visnakovs

Komentarze
~DamienPerquis (gość) - 11 lat temu

Bez Robaka w ataku to Piast jest słabszy.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze