Patrząc w stronę niezwykle urokliwej i słonecznej Hiszpanii, łatwo zapomnieć o piłkarskich rozgrywkach niższego szczebla. To oczywiście nie dziwi, jednak warto czasami przewrócić kartę i skusić się na coś nieszablonowego. Z pomocą eksperta hiszpańskiego futbolu – Kamila Gontarczyka – przedstawię potencjalnych beniaminków La Liga.
Segunda Division jest w obecnej kampanii niezwykle wyrównana. Różnice punktowe między drużynami z top 5 są bliskie zeru – 38, 37, 36, 35, 34. Granada aktualnie przoduje w tym zestawieniu, ale pałeczkę lidera za chwilę może stracić. Na rzecz Albacete, które notuje serię 10 meczów bez porażki (7 zwycięstw, 3 remisy).
1 – AD_Alcorcon
2 – RCDeportivo
3 – GranadaCdeF
4 – AlbaceteBPSAD
5 – MalagaCF_en
6 – RCD_Mallorca🚨 Only 6 points separate the top 6 in the race for promotion from #LaLiga123! 🚨
— Tropikal (@mukaraamani) December 3, 2018
Różne pola startowe
Klub z Grenady nie należy do anonimowych drużyn w hiszpańskim futbolu. Po uzyskaniu promocji do Primera Division w 2011 roku Andaluzyjczycy utrzymywali się na najwyższym szczeblu przez sześć lat. Sezon 2016/2017 był zakończeniem tego pięknego rozdziału, ale nie mogło być inaczej, skoro tamtejsza ekipa uzbierała zaledwie 20 punktów po 38 kolejkach. Spadek był bolesny, jednak o tyle szczęśliwy, że nie wywołał efektu kuli śniegowej. Zeszły sezon to odbudowa. Teraźniejszy – walka o powrót.
Albacete, w przeciwieństwie do andaluzyjskiego rywala, nie celowało w najwyższe rejony tabeli. Dość powiedzieć, że kastylijski klub w zeszłej kampanii walczył o utrzymanie aż do ostatniej kolejki. Dlatego też nikt nawet w najśmielszych marzeniach nie sądził, że dzisiaj „El Queso Mecanicos” będą bliżej La Liga niż relegacji. Niewątpliwie ogromna w tym zasługa Andresa Iniesty, który w przeszłości wspomagał klub finansowo (Hiszpan grał tam, zanim trafił do La Masii), co za kilka miesięcy może okazać się inwestycją.
Albacete nawiązuje do przeszłości
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu na stołku trenerskim Albacete zaszła zmiana. Zespół objął były piłkarz oraz szkoleniowiec młodzieżowych kadr Realu Madryt – Luis Miguel Ramis. Człowiek niezwykle doświadczony w swoim fachu, znający piłkę na Półwyspie Iberyjskim od podszewki. Dzięki niemu „Mechaniczne Sery” są, gdzie są, co pozwala nieśmiało myśleć o powtórce sezonu 1990/1991 (debiut w La Liga i 7. miejsce) lub o ostatnim epizodzie w Primerze z 2005 roku. Apetyty rosną, ale czy powinny?
Konkurencja w walce o mistrzostwo jest ogromna. W czołówce regularnie dokonują się mniejsze lub większe przetasowania, a Albacete to jeden z tych zespołów, które robią furorę. Drużynę Miguela Ramisa wyróżniają żelazna konsekwencja w defensywie (m.in dzięki genialnej pracy bramkarza Tomeu Nadala) i świetna skuteczność w ofensywie (liczby rozłożone są na kilku piłkarzy, w tym m.in na Reya Manaję z Interu). Albacete to druga najlepiej strzelająca ekipa w lidze (bez strzelonego gola tylko w dwóch meczach).
Granada faworytem?
– Liczba 38 punktów jest zasłużona. Teraz mamy przerwę, na którą zasługujemy. Granada słusznie wywalczyła sobie pozycję lidera i właściwie można by powiedzieć, że wyróżniała się do tej pory tym samym, czym jej przyszły rywal. Oczywiście z tą różnicą, że w barwach „El Grana” występują piłkarze nieco lepsi i co może okazać się kluczowe – bardziej doświadczeni. Na Nuevo Los Carmenes kibice mogą podziwiać grę m.in. Adriana Ramosa (tak, tego z BVB), Antonio Puertasa, Alejandro Pozo czy Victora Diaza.
🎥 @6germansanchez: “Estos 38 puntos son lo que son. Ahora nos llega un descanso que creo es merecido”#TenerifeGranada #EternaLucha pic.twitter.com/1AUUqP5Med
— Granada CF ❤️⚪️ (@GranadaCF) December 21, 2018
Szkoleniowiec Andaluzyjczyków Diego Martinez potrafi skutecznie czerpać z tego, co posiada. Stworzył nawet swoją własną formułę, opartą na futbolu bezpośrednim i nastawionym na szybkie ataki z wykorzystaniem bocznych stref boiska. Owa taktyka zapewne nie mogłaby zaistnieć, gdyby nie szereg piłkarzy, którzy boiska pierwszoligowe znają wyśmienicie. Obecna ekipa Granady jest przeformowana na nowo i nie przypomina już obozu złożonego z wszystkich narodów świata. To rozsądny projekt z potencjałem.
Sporo zasłużonych klubów wystąpi w nadchodzącym sezonie w Segunda División. Łącznie 18 tytułów i 400 sezonów w Primera. [graf.Marca] pic.twitter.com/lWaTTB17A5
— Na Zapleczu LaLiga (@LaLiga2_PL) July 6, 2018
Opinia eksperta
Na potrzeby tego artykułu skontaktowaliśmy się z ekspertem od hiszpańskiego futbolu – Kamilem Gontarczykiem (TT: @kamillo_00), którego możecie kojarzyć z magazynu ¡Olé! lub Weszło.fm. Kamil analizuje atuty obu drużyn i próbuje wytypowac faworyta. Wskazuje również ekipę, którą w przyszłym sezonie La Liga zobaczyłby chętniej:
O Albacete: – Albacete bardzo dobrze radzi sobie na wyjazdach. W ekipie dowodzonej przez Luisa Miguela Ramisa od poprzedniego sezonu zaszła kompletna (pozytywna) metamorfoza. Albacete swoją grę w znaczącej części opiera na piłkarzach, którzy apogeum swoich umiejętności osiągnęli dopiero w obecnym sezonie. Jeremie Bela czy Eugeni Valderrama dotychczas byli tylko solidnymi drugoligowymi wyrobnikami. W tym sezonie w ich dyspozycji nastąpił znaczący progres.
O Granadzie: – Większe szanse na awans, ze względu na bardziej doświadczoną kadrę, ma Granada. Zespół diametralnie inny od tego, który w ostatnich latach występował w Primera Division. Motyw wieży Babel nie jest już w jej przypadku aktualny. Zaszła również zmiana stylu gry Granady pod wodzą nowego szkoleniowca. Przejście z długiego utrzymywania się przy piłce na szybkie i dynamiczne kontrataki, oparte na ofensywnych wejściach bocznych defensorów, przynosi rezultaty.
Życzeniowo: – Chętnie zobaczyłbym w najwyższej klasie rozgrywkowej drużynę Albacete. Sposób gry preferowany przez drużynę z Carlos Belmonte, a więc częste schodzenie do środka bocznych pomocników, którzy nie boją się uderzać z dystansu, sprawia, że chętnie zobaczyłbym drużynę z Kastylii-La Mancha w przyszłym sezonie na boiskach La Liga. Uważam, że zaprezentowałaby się lepiej aniżeli tegoroczny beniaminek z Hueski.