W pierwszym meczu drugiej kolejki włoskiej Serie A pomiędzy dwoma beniaminkami, Torino oraz Pescarą, lepsi okazali się gospodarze z Turynu. Bramki dla „Toro” zdobywali Sgrigna, Brighi oraz Bianchi.
Spotkanie od samego początku zdecydowanie lepiej układało się dla gospodarzy. Widząc obraz gry oraz statystyki z całego pojedynku, można śmiało powiedzieć, że był to klasyczny mecz do jednej bramki. Stąd też oczywiście niewiele pracy w defensywie mieli defensorzy Torino, wśród których grał Polak Kamil Glik.
Mimo dużej przewagi gospodarzy już na początku spotkania tak właściwie prawdziwe emocje rozpoczęły się zaraz przed 30. minutą gry. Dokładnie w 27. minucie, wtedy bowiem bezpośrednią czerwoną kartkę dostał jeden z obrońców gości, Terlizzi, za faul w polu karnym. Trener Pescary od razu zdecydował się wypełnić lukę w obronie poprzez zmianę, jednak wejście Romagnoliego nie powstrzymało gospodarzy przed objęciem prowadzenia, co nastąpiło w 34. minucie. A do siatki rywali trafił wtedy napastnik Sgrigna. Choć wcześniej Torino nie wykorzystało rzutu karnego.
W drugiej połowie znów musieliśmy czekać pół godziny, nim gracze z Turynu zaskoczyli defensywę rywali. Tym razem Sgrigna znalazł się po stronie podającego, a akcję wykończył Brighi. Nie minęło nawet pięć minut, a gospodarze wygrywali już 3:0. Asystujący przy pierwszej bramce Bianche w tej sytuacji pokazał, co potrafi robić najlepiej, wykańczając dośrodkowanie Masiello. Taki wynik utrzymał się do końca rywalizacji, tym samym Torino zdobyło swoje pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Wcześniej turyńczycy zanotowali remis, jednak decyzją związku rozpoczęli oni rozgrywki z jednym punktem na minusie. A Pescara po raz drugi przegrała 0:3.