Musimy do pewnych rzeczy dojrzeć. Pokolenie urodzone na przełomie XX i XXI w. ma w głowie dwóch magików. Są to Cristiano Ronaldo i Lionel Messi. Obaj nadal są doskonali. Zresztą Argentyńczyk strzelił honorową bramkę w meczu Barcelona – PSG. Jednak ich era już powoli mija. Początkowo wydawało się, że następcą tych wielkich zawodników będzie Neymar. Ale Brazylijczyk poza gigantycznym wachlarzem umiejętności prezentuje również całą paletę wad. I dlatego większy szacunek wśród fanów ma Kylian Mbappé.
Jak wiadomo, dużo osób łatwo ocenia największe gwiazdy. O Kylianie można było usłyszeć kilka nieciekawych opinii. Jedną z nich był zarzut, że 22-latek nie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialności i zapewnić sukcesu drużynie. Bardzo ważny mecz z Barceloną zupełnie zmył takie wrażenie i obalił niesprawiedliwą tezę. O zawodniku też mówiło się często w kategoriach młodego talentu. To też jest zaprzeczanie rzeczywistości – Mbappé obecnie prowadzi w klasyfikacji strzelców Ligue 1, jest mistrzem świata, finalistą ubiegłej edycji Ligi Mistrzów, a w przyszłości zapewne piłkarzem wartym więcej pieniędzy niż ktokolwiek wcześniej. Francuz sprawia wrażenie niezwyciężonego.
Technik i atleta w jednym
Przypomnijmy genialną akcję PSG w meczu z Barceloną, która poskutkowała doprowadzeniem do remisu. Piłka fruwa z jednej strony na drugą. Wreszcie trafia do Marco Verattiego, który odgrywa piłkę do dość szczelnie krytego Mbappé. Absolutna większość zawodników po prostu kropnęłaby futbolówkę z całej siły przed siebie. Mała część wdałaby się w drybling, który zapewne zakończyłby się utratą piłki. W drybling poszedł też 22-letni Francuz. Jednak on w polu karnym przeciwnika zachowuje się jak kot. Piękny balans ciałem, zmylenie Lengleta, potem błyskawiczny ruch w lewą stronę. Zanim obrońca Barcelony zdołał zorientować się w sytuacji, to Mbappé już oddawał strzał na bramkę. Przymierzył tak perfekcyjnie, że piłka poleciała do bramki ter Stegena tylko kilka centymetrów od wewnętrznej krawędzi słupka.
Fenomenalny Mbappe. Paris Saint-Germain wygrywa na Camp Nou!
Z kolei przy bramce na 4:1 gwiazdor z Paryża zachował się w zupełnie inny sposób, charakterystyczny dla zupełnie innego piłkarza. Nieważne, że to była końcówka meczu. Po prostu wraz z kolegami przebiegł całe boiska z prędkością lamparta, a jak już Julian Draxler oddał mu futbolówkę, to on jakby nigdy nic przymierzył się, ułożył nogę tak jak trzeba i strzelił w dokładnie to miejsce, na które miał ochotę.
Jest to piłkarz kompletny. Genialna wydolność, naturalny luz, fenomenalny drybling, kapitalna technika. Do tego w Paryżu nabrał więcej odwagi i zdobył trochę charyzmy. Ma zdolność dopasowywania się do konkretnej taktyki. Radzi sobie tak samo dobrze pod wodzą każdego trenera: Jardima, Deschampsa, Tuchela, a teraz Pochettino. Do dzisiaj mówi się o nim jako zawodniku, który „kiedyś” zrobi karierę. To błąd. On już zrobił karierę. A wiek to tylko liczba.
Lider PSG
Kiedy Neymar jest dyspozycyjny, to cały zespół gra pod Brazylijczyka. Wszyscy próbują podawać pod nogi wielkiego gwiazdora. Mbappé również. Panuje przekonanie, że Paryż bez Neymara nie jest taki sam. Wpływa na ten fakt horrendalna suma, jaką wydano swego czasu na byłego piłkarza Barcelony. Oczywiście, potrafi on pociągnąć grę, jednak to chyba nie od niego zależą teraźniejsze poczynania PSG.
Kontra przez duże K a Mbappe to Nowy Król Paryża – Neymar mu nie potrzebny. Tuchel miał racje #UCL #BarcaPsg 3x Mbappe ‼️ pic.twitter.com/pKr9zJyyqk
— Damian Urbaniak (@D_Urbaniak93) February 16, 2021
W czasie kiedy Neymar kombinował, jak dostać się na urodziny siostry lub zorganizować wielką imprezę w sylwestra, Mbappé pozostawał profesjonalistą i stanowił o sile ataku ekipy z Paryża, kiedy miewała ona kryzysy. Jego też nie omijały kontuzje, koronawirus i tego typu sprawy, ale nikt nie może mu zarzucić, że nie dawał z siebie wszystkiego. Po takim zachowaniu poznaje się mentalnego lidera.
– Mbappé meczem z Barceloną udowodnił swoją wyższość nad Neymarem. Kiedy grają razem, to Brazylijczyk ma grać pierwsze skrzypce, a Francuz stara się kumplowi pomagać, przez co widzimy tylko jego technikę. Wszyscy pamiętamy rulety czy inne tego typu zagrania. Dzisiaj Francuz pokazał samodzielność, dojrzałość i wrócił do szybkości, czyli tego, co go cechowało. To taki piłkarski Usain Bolt. Na dzień dzisiejszy to w jego osobie Paryż ma i Neymara, ale także i Cavaniego, czyli prawdziwego goleadora, który od nich odszedł – zachwyca się osobą Mbappé redaktor iGola Damian Urbaniak.
Idealna drużyna podstawą sukcesu
Przy zachwytach nad formą Kyliana Mbappé należy zwrócić uwagę na dwóch cichych bohaterów meczu z Barceloną. Są to Marco Verratti i Leandro Paredes. Pierwszy, jak jest zdrowy, to stanowi opokę pomocy z Paryża. Świetny w odbiorze, do tego z idealnym wyczuciem. Włoch stanowi mocny punkt układanki trenera Pochettino i pozwala kolegom z ofensywy na większą swobodę.
Z kolei Paredes przychodził do PSG jako przecinak. Z założenia miał on do drużyny wnieść charakter, jakiego wówczas jej brakowało. Po pewnym czasie pracy z Tuchelem stał się on zupełnie innym zawodnikiem. Poza wycinaniem piłkarzy przeciwnika i kłótniami z sędziami Argentyńczyk zaczął po prostu grać w piłkę. Coraz częściej fani zapamiętują go z kombinacyjnych akcji oraz szybkich kontr. Należy docenić progres tego człowieka i jego wkład w sukcesy kolegów, m.in. Kyliana Mbappé.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że PSG wreszcie zyskuje należne sobie miejsce na szczycie europejskiej hierarchii. Klub zasilany finansowo przez szejków udowadnia też, że ubiegłoroczny sukces w Lidze Mistrzów nie był przypadkiem. A także swoją postawą potwierdza rosnące apetyty gwiazd, które tylko wyczekują na sukces.