22 sierpnia Maxi Oyedele został zawodnikiem Legii Warszawa, natomiast na swój debiut musiał czekać aż do 20 września, kiedy to wszedł na końcówkę spotkania z Pogonią Szczecin. Mecz w dłuższym wymiarze czasowym nadszedł z Górnikiem osiem dni później. Warto było czekać! Znany wcześniej jako „młody Polak z akademii Manchesteru United” Maxi Oyedele w meczu tym zagrał niemal wzorowo, stając się z miejsca ostoją warszawskiej drużyny. Teraz zna go już cała Warszawa... Za chwilę może cała Polska!
Legia Warszawa zaledwie zremisowała z Górnikiem Zabrze 1:1. Jedną z czołowych postaci tego meczu był z pewnością po raz pierwszy grający w wyjściowym składzie „Wojskowych” Maxi Oyedele. 19-latek zastąpił na pozycji numer 6 będących w słabej dyspozycji Jurgena Celhakę oraz Claude Goncalvesa. Powiedzieć, że się spisał, to nic nie powiedzieć. Świetny występ. Czas na wnioski…
Problem z „szóstką” rozwiązany – jest Maxi Oyedele
Legia Warszawa ma od początku tego sezonu wiele problemów na właściwie każdej płaszczyźnie. Od zarządzania, po poziom sportowy drużyny… Przynajmniej jeden z nich wydaje się w tej chwili rozwiązany – pozycja defensywnego pomocnika. Ostatnim zawodnikiem operującym w tym miejscu na boisku, który faktycznie spełniał pokładane w nim oczekiwania, był Bartosz Slisz. Kłopot w tym, że jego w Warszawie nie ma już od prawie roku, a do tego nie ujawnił się żaden godny następca. Ani Celhaka, ani nieobecny już w stołecznym klubie Kharatin, ani tym bardziej Goncalves nie zaczęli wyglądać w żadnej chwili przygody przy Łazienkowskiej 3 dobrze.
Nikt z nich nie był w stanie wejść w buty obecnego zawodnika Atlanty United. Kwestia umiejętności, a właściwie ich braku. Niestety, Legia od tamtego momentu wyglądała w środku pola słabo. Jurgen Elitim to nie do końca ten profil zawodnika… Testy ze stawianiem na tej pozycji na Bartosza Kapustkę również nie działały zbyt dobrze…
Maxi Oyedele zagrał natomiast na tej pozycji tak dobrze, jakby był zawodnikiem Legii nie od miesiąca, ale od kilku lat. Wielka pewność siebie, świetny pokaz techniki, masa odbiorów, a do tego posyłanie otwierających podań… Wyglądał znakomicie i śmiało można powiedzieć, że był dziś spośród wszystkich graczy Legii najlepszy. Pod wieloma względami wydaje się piłkarzem bardziej jakościowym nawet od wspomnianego Slisza. Jego wpływ na zespół był porażający. Jego zadania na boisku nie ograniczały się wyłącznie do destrukcji – Maxi Oyedele był wszędzie i robił wszystko. Był świetny.
Maxi Oyedele vs Górnik Zabrze. pic.twitter.com/L5zgk18s9x
— 𝙈𝙞𝙯𝙪. (@mizuravage) September 28, 2024
Maxi Oyedele musi grać!
Powtarzamy to jeszcze raz… Maxi Oyedele musi grać! Musi, bo nie ma sensownych argumentów „na nie”. 19-latek jest za dobry na siedzenie na ławce rezerwowych i wchodzenie na końcówki spotkań. Jego sufit zdaje się znajdować bardzo wysoko i właściwie nie mamy wątpliwości, że jeżeli będzie się harmonijnie rozwijał, zostanie sprzedany za bardzo dużą kwotę w przyszłości, i to całkiem niedalekiej. Oyedele to nie jest jednak tylko potencjał – jak na ekstraklasę zawodnik już teraz niemal kompletny. Dodamy, że to wszystko jako 19-latek. Pakiet atutów byłego gracza Manchesteru United jest ogromny i nic dziwnego, że trener „Czerwonych Diabłów” przed sezonem testował tego zawodnika. Widać też poniekąd, że nie jest on produktem polskiej myśli szkoleniowej. Nie ma typowych dla młodych zawodników z naszego kraju ograniczeń, a klasą przewyższa prawdopodobnie swoich wszystkich rodaków-rówieśników, grających w tym samym miejscu na boisku.
Maxi może grać na „ósemce”, możemy grać na dwie „szóstki”. Za chwilę mamy inny rodzaj meczu, więc być może będziemy stosować inne rozwiązania. Goncalo Feio na konferencji po meczu Legia Warszawa – Górnik Zabrze
Ciągle wspominamy o pozycji nr 6, bo na niej Maxi Oyedele zapewne docelowo będzie grał. Trzeba natomiast pamiętać, że właściwie nie jest to piłkarz, który jest przywiązany tylko do tego sektora boiska. Jest dużo bardziej wszechstronny. W młodzieżowych drużynach Manchesteru United grywał również na „ósemce”, gdzie również radził sobie całkiem nieźle. Dlatego, w razie kłopotów Legii z pomocnikami ustawionymi nieco wyżej, Maxi Oyedele również powinien dać radę. Naprawdę cenny zawodnik w talii Goncalo Feio. Oby tylko grał i się rozwijał – będą z niego ludzie. W dłuższym dystansie będzie popełniał błędy (to normalne – jest młody). Brak doświadczenia to w tym momencie jedyne większe ograniczenie, jakie widzimy. Gdzieś to doświadczenie trzeba jednak zdobyć. Legia jest do tego dobrym miejscem. Tym bardziej że właściwie nie ma poważnej konkurencji.
78 minuta – Maxi Oyedele schodzi z boiska i jest żegnany owacjami 👏👏👏
Widzę to ja, widzisz to Ty, widzi to każdy. Oyedele kot🫡
Chuchać na niego i dmuchać. Musi grać jak najwięcej i jak najczęściej.#LEGGÓR— Kamil Seliga (@KamillSeliga) September 28, 2024
A może reprezentacja?
Maxi Oyedele jest już reprezentantem Polski, ale w drużynach młodzieżowych (jeden mecz w kadrze U-18, dziewięć w U-19, jeden w U-20, a także trzy w U-21). Tak się składa, że na pozycji nr 6 w drużynie seniorskiej mamy swoje problemy i ostatnio zagrał tam choćby Piotr Zieliński, który jednak czuje się lepiej, operując nieco wyżej… Orbitują blisko kadry również Jakub Kałuziński czy Damian Szymański, a w niej samej etatowymi już postaciami są Bartosz Slisz i Jakub Piotrowski. Żaden nie dostał jednak od Probierza większego kredytu zaufania i nie oszukujmy się – nikt z nich nie gra z orzełkiem na piersi specjalnie zjawiskowo. Aby nie było – nie piszemy tu, że to dałby z marszu Oyedele.
Trzeba pamiętać, że na razie kariera 19-latka to występy głównie w młodzikach Manchesteru United, a także pojedyncze wojaże na niższych angielskich poziomach rozgrywkowych, w których klasa rywali nie jest zbyt wysoka. Widać w nim potencjał i jakość, ale na to jeszcze za wcześnie… Po dwóch niepełnych występach w Legii tak naprawdę nie możemy stwierdzić, czy Maxi Oyedele faktycznie się nadaje. Patrząc zaś szerzej, dlaczego gdyby Oyedele rozegrał całą rundę, nie mógłby dostać szansy od Michała Probierza? Selekcjoner reprezentacji Polski wydaje się otwarty na wszelkiego rodzaju eksperymenty i o ile na dziś dzień może być dla niego za wcześnie, o tyle sportowo broni się na tyle, że spokojnie mógłby dać sobie radę.
Jeśli dalej będzie zmierzał w tym kierunku – zagra w reprezentacji Polski. Znam jego potencjał. Tak musi się prezentować młody piłkarz. Sami dziś widzieliście. Goncalo Feio na konferencji po meczu Legia Warszawa – Górnik Zabrze
***
Potrzebuje jedynie ogrania, a to w ekstraklasie może zdobyć – przeciwko lepszym rywalom niż FC Gillingham, Accrington, Colchester United czy Crawley Town. Dodatkową szansą na sprawdzenie się młodego Polaka może być Liga Konferencji Europy, do której Legia się zakwalifikowała. Wojaże czy to z Realem Betis, czy to z Lugano, czy to z potencjalnymi większymi markami od „Wojskowych” w dalszych etapach turnieju wydają się dla Maxiego nie tylko ekscytującą przygodą, ale przede wszystkim szansą na zaistnienie. Okno wystawowe? Jak najbardziej. Do tego tylko jego Legia Warszawa musi dołożyć wyniki, aby też bardziej eksponować jego atuty. Jeżeli będzie i to, to, nie mamy wątpliwości – kadra stoi otworem.
Wypraszam sobie, nigdy nie powołałbym zbieracza bawełny do reprezentacji Polski.
Pozdrawiam,
Michał Pobierz