Mateusz Bochnak dołączył do zespołu „Pasów” w styczniu 2023 roku, mając za sobą bardzo udany okres gry w Chrobrym. W ekstraklasie rozegrał jak dotąd 29 spotkań, notując w nich dwie bramki i dorzucił do tego parę występów w Pucharze Polski. 25-latek ustawiany wcześniej na wahadle, dopiero teraz dostaje szansę na pozycji, na której gra sprawia mu najwięcej przyjemności, czyli na skrzydle, a to przekłada się na boiskowe osiągnięcia. Jak podoba mu się w Krakowie? Czym różni się to królewskie miasto od Głogowa? Czy Cracovia to najbardziej profesjonalny klub, w jakim występował?
Mateusz Bochnak to wychowanek Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin, który, przed przenosinami do Krakowa, swoją karierę rozwijał w Siedlcach i Chrobrym Głogów. Na stadion marszałka Piłsudskiego trafił z początkiem 2023 roku i powoli ugruntowuje swoją pozycję w drużynie Jacka Zielińskiego. Ostatnie mecze to zdecydowana zwyżka formy 25-latka, chociaż – tak, jak cała Cracovia – nad kilkoma elementami musi jeszcze popracować. Sztab szkoleniowy cieszyć może fakt, że Bochnak – od kiedy zaczął grać na ofensywnych pozycjach – dobrze realizuje założenia. 60-procentowa skuteczność dryblingów to fundament, na którym można budować…
• Co Mateusz Bochnak chciałby poprawić w swojej grze?
• Dlaczego Cracovia przechodzi kryzys?
• Co do drużyny wniósł Kamil Glik?
• Czego życzyć „Pasom” w końcówce rundy jesiennej?
Zapraszamy na rozmowę!
Mateusz Bochnak z debiutanckim golem dla Pasów! ⚽️ pic.twitter.com/2TDj8RSZHZ
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) March 5, 2023
***
Mateuszu, jesteś już jakiś czas w Krakowie, powiedz, jak ci się mieszka w tym mieście? Przyzwyczaiłeś się już do mgły i smogu?
Przyzwyczaiłem się już. To na pewno duża zmiana, jeśli chodzi o miejsce zamieszkania, bo jednak w Głogowie nie było zbyt dużo atrakcji pozasportowych. Nic się nie działo, było spokojnie, a tutaj jednak są większe możliwości spędzania wolnego czasu i myślę, że bardziej mi to służy, bo gdzieś ta głowa może odpocząć od piłki.
A powiedz mi, jakim klubem jest według ciebie Cracovia?
To jest najbardziej profesjonalny klub, w jakim dotychczas grałem. Szczególnie baza w Rącznej robi ogromne wrażenie. Jest kilka boisk trawiastych, wszystkie są do naszej dyspozycji, siłownia, jadalnia, wszystko dostępne dla nas, zawodników. Top, nasza baza jest na najwyższym europejskim poziomie, jedna z lepszych w Polsce, na pewno w pierwszej trójce.
Pytając o klub, muszę zapytać o obecną sytuację: jak na was wpłynęła ta przykra informacja o stanie zdrowia profesora?
Nie jest to przyjemna sytuacja i dla nas wszystkich bardzo smutna. Jesteśmy z profesorem całą drużyną, całym sztabem i trzymamy kciuki, aby wyszedł z tego wszystkiego w pełni zdrowy. Jeżeli chodzi o klub, to ten funkcjonuje tak, jak do tej pory, nic się nie zmieniło, wszystko odbywa się jak zawsze bardzo profesjonalnie i niczego nam nie brakuje. My, zawodnicy, możemy skupiać się wyłącznie na naszej pracy i na boisku robić swoje.
⚪️🔴 Nowym zawodnikiem Najstarszego Klubu Sportowego w Polsce został 24-letni pomocnik, Mateusz Bochnak.
🔗 Więcej informacji 👉 https://t.co/1BB5wsRPhE pic.twitter.com/F3CeByc4Mw
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) January 24, 2023
Rozumiem, wszyscy związani z piłką trzymają kciuki za zdrowie profesora Filipiaka i tego mu trzeba życzyć. Wracając do piłki, chcę poruszyć kwestię twojego boiskowego ustawienia. Grałeś na wahadle, ale kiedy drużyna przeszła na 4 obrońców, to ustawiany jesteś jako skrzydłowy. Wolisz być bardziej z przodu? Mieć te zadania ofensywne? Czy gra na wspomnianym wahadle nie sprawiała ci żadnych problemów?
Po pierwsze zdaje sobie sprawę z tego, że w tym sezonie nie mam za dobrych liczb. Teraz dopiero od trzech spotkań gram na skrzydle, a wcześniej ustawiany byłem na wahadle, choć zdarzało się, że wychodziłem na pozycji numer 10 czy 9. Trener uznaje mnie za uniwersalnego zawodnika, ale ja nie ukrywam, że najlepiej czuję się właśnie w tej formacji z czterema obrońcami, gdy jestem na skrzydle – i tu bez różnicy czy prawym, czy lewym.
Trzeba przyznać, że twoja gra wygląda dużo lepiej z przodu, chociaż wciąż, jak mówisz, brakuje ci tych indywidualnych liczb…
Wiem, że tych liczb brakuje, ale w ostatnich meczach dochodzę już do sytuacji – tak było chociażby z Lechem. Nie ma liczb przy moim nazwisku, to kwestia jakości przy wykończeniu i zarówno ja, jak i cały zespół, mocno nad tym pracujemy.
Faktem jest, że patrząc na Cracovię kompaktowo nie można odnaleźć oszałamiających statystyk. Gracie mocno w kratkę, dlaczego tak się dzieje? Co mógłbyś powiedzieć na ten temat?
Według mnie, analizując tak na szybko to często problemem jest to, że szwankuje ostatnia faza akcji, to ostatnie podanie. Nie zawsze dochodzimy do klarownych sytuacji strzeleckich, chociaż próbujemy je stwarzać.
Właśnie stwarzacie je, jednak z reguły nie potraficie ich dobrze finalizować.
Nie dochodzimy do jakichś 100% sytuacji, rzadko zdarza się nam, że mamy takie przysłowiowe „patelnie” czy wychodzimy sam na sam z bramkarzem.
Skąd się to bierze?
Problemem jest to, że jesteśmy zbyt bierni z przodu. Często za mała ilość naszych zawodników znajduje się w polu karnym rywali i myślę, że to bierze się poniekąd z tego, że zdarza się nam atakować zbyt małą liczbą graczy. Dodatkowo, nie kreujemy naszych akcji dokładnie tak, jakbyśmy chcieli to robić.
Wydaje mi się, że czasami brakuje wam szczęścia. Tu mam w głowie choćby ten niedawny mecz z Puszczą…
Dokładnie tak, tego szczęścia brakuje czasami, ale musimy koncentrować się na naszych umiejętnościach i korygować błędy, a nie liczyć tylko na nie. Suma szczęścia zawsze wychodzi na zero.
Ten mecz powinniście wygrać z łatwością.
Masz rację. Myślę, że ten mecz powinniśmy wygrać, dodatkowo było kilka takich spotkań w naszym wykonaniu, gdzie te sytuacje się pojawiały. Na przykład z Wartą. Spotkanie słabe, ale stworzyliśmy okazje i mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Pięć, sześć punktów więcej i bylibyśmy w zupełnie innym miejscu niż to, w którym się znaleźliśmy.
Przejrzałem twoje statystyki. Notujesz na przykład 60% wygranych dryblingów, sytuacje się pojawiają, forma indywidualnie rośnie. Odżyłeś na tym skrzydle?
Można tak powiedzieć. Brakuje tylko tego, żeby to przekuwać w jakieś konkrety. Fajnie, że dochodzę do sytuacji, wygląda to z goła odmiennie w porównaniu do tego, kiedy grałem na wahadle. Wtedy zdarzały mi się bezbarwne spotkania, byłem po prostu solidny, ale nic więcej ani na minus, ani na plus. Grałem tak, żeby niczego nie zepsuć. Mam nadzieję, że dzięki grze w ofensywie będę mógł dać więcej drużynie, a indywidualnie przyjdzie też więcej wspominanych wcześniej konkretów.
⚽ W taki sposób Mateusz Bochnak zdobył swoją pierwszą bramkę w pasiastych barwach. Jeszcze raz gratulujemy!
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) March 6, 2023
Jest coś, co chciałbyś poprawić jakoś szczególnie w swojej grze?
Rozmawialiśmy o tym naszym problemie ze stwarzaniem i wykorzystywaniem sytuacji. Ostatni mecz w Zabrzu to unaocznił dobitnie. Stworzyliśmy bodajże tylko jedną okazję bramkową. Nad tym trzeba pracować i starać się to poprawić. Co do mojej osoby, to po wspomnianym przejściu na czwórkę z tyłu chciałbym wykorzystywać okazje. Trenerzy wymagają od nas tego, żebyśmy podejmowali ryzyko na boku. Chciałbym pójść w stronę wspomnianych przez ciebie dryblingów, bo chciałbym przynosić liczby i konkretne rozwiązania zespołowi.
Widać, że dobrze czujesz się w takiej grze. Lubisz podejmować ryzyko, nie boisz się.
Wymaga tego sztab, ale i ja sam. Stąd poniekąd ten duży procent wygranych dryblingów. Lubię grać widowiskowo, szukać pojedynków, choć uważam, że te liczby mogłyby być jeszcze lepsze. Zawsze staram się również grać efektywnie, ale nie chce, żeby moja gra była bezbarwna. Nie chcę tylko odhaczać kolejnych meczów. Chciałbym nawiązywać swoją grą do takiej, podobnej, jak było to w Głogowie. Muszę nabrać jeszcze więcej pewności.
Liczby indywidualne to cele, jakie sobie stawiasz w najbliższej przyszłości?
Na pewno chciałbym w pierwszej kolejności ugruntować swoją pozycję w drużynie i w pierwszym składzie. Teraz zacząłem wychodzić w pierwszej jedenastce i chce to kontynuować, ale przede wszystkim tak, by przełożyło się to na przykład na bramki czy asysty, bo tego mi brakuje. W końcu zawodnika ofensywnego z tego się rozlicza.
Nie jest tak, że sam na siebie nakładasz zbyt dużą presję?
Dochodzę do tych sytuacji, ale w końcowej fazie czegoś brakuje. Muszę poczuć więcej swobody, czasem chce strzelać, asystować i ta presja rośnie. Może to mnie trochę ogranicza, przez to może nie wychodzi i brakuje chłodnej głowy przy tym ostatnim elemencie.
Mateuszu, masz teraz możliwość grać w jednej drużynie z Kamilem Glikiem, fantastycznym zawodnikiem. Powiedz, tak z twojej perspektywy, co on wnosi do szatni?
Kamil Glik to bardzo znany, jak wiemy, zawodnik. Ograny, reprezentant Polski. Wniósł sporo doświadczenia. Grał na wybitnym poziomie i widać to, jaki ma spokój czy ile potrafi nam przekazać. Swoje umiejętności pokazuje na treningu, choć potrzebuje jeszcze trochę czasu, po to, żeby dojść do pełnej dyspozycji. A co więcej mogę powiedzieć: jest świetnym gościem. Bardzo skromnym, a przecież osiągnął tak wiele.
Kończąc, chcę zapytać o to, czego ci życzyć na końcówkę tej rundy i najbliższy mecz ze Śląskiem Wrocław?
W najbliższym meczu tego, żebyśmy wygrali, bo tego brakuje nam od dawna. W lidze nie wygraliśmy od meczu z ŁKS-em Łódź, więc gdybyśmy spotkanie ze Śląskiem, z liderem, wygrali, to myślę, że potem mielibyśmy z górki. Jakby udało się pokonać zespół z Wrocławia, to na tym entuzjazmie moglibyśmy zdobyć więcej punktów. Brakuje nam takiego przełamania.