Mariusz Rumak zawiódł – młodzieżówka odpadła z eliminacji do Euro


Reprezentacja Polski do lat 19 nie przebrnęła pierwszej fazy eliminacji do mistrzostw Europy, zajmując trzecie miejsce w grupie

13 października 2021 Mariusz Rumak zawiódł – młodzieżówka odpadła z eliminacji do Euro
Paweł Jaskółka / PressFocus

Zdecydowanie nie tak to miało wyglądać. Mariusz Rumak po raz kolejny nie poradził sobie na ławce trenerskiej, ale teraz ma to większy wydźwięk. 44-latek bowiem dostał niespodziewany prezent w postaci poprowadzenia reprezentacji Polski do lat 19 i niestety nie zdołał nic wielkiego wymyślić. Efektem tego było odpadnięcie z eliminacji do Euro już po pierwszej fazie. Wydaje się zatem, że długo jego przygoda z kadrą nie potrwa.


Udostępnij na Udostępnij na


Nie będzie nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że nasza młodzieżówka zaliczyła olbrzymią wtopę. Oczekiwania co do eliminacji były zdecydowanie większe, gdyż przebrnięcie pierwszej fazy wydawało się naprawdę w zasięgu. Los był dla nas łaskawy i w grupie przecież dostaliśmy Finlandię, Maltę i Ukrainę. Dwie pierwsze drużyny z grupy przechodziły dalej, a patrząc na papier, to my i Ukraina byliśmy faworytami do zajęcia tych miejsc.

Bolesny gong jednak przydarzył się już w pierwszym meczu rozgrywanym w październiku. Bardzo niespodziewanie podopieczni Mariusza Rumaka przegrali w fatalnym stylu z Finlandią 1:3, stwarzając sobie już na starcie olbrzymi problem. Dodatkowo selekcjoner kompletnie nie pomógł w trakcie spotkania, dokonując zaledwie dwóch zmian na pięć możliwych. Brak wiary? Brak pomysłu? Nie było po tym spotkaniu żadnych dobrych przesłanek ku temu, by tu nagle narodziło się coś dobrego.

Październikowe zgrupowanie zaczęło się od chwili przyjemności i pokonaniu Malty aż 4:0. Ten wynik był o tyle ważny, że w ostatniej kolejce pojawiły się jeszcze szanse na awans do drugiej fazy eliminacji. Do tego potrzebne było jednak dwubramkowe zwycięstwo z Ukrainą. Początek tego starcia ułożył się na tyle pozytywnie, że szybko wyszliśmy na prowadzenie 2:0, by jednak później wszystko popsuć i ostatecznie zremisować 2:2. To oczywiście spowodowało, że na tym etapie eliminacje się dla nas skończyły. Duży zawód i rozczarowanie (tabela: Flashscore).

Dużego rozgoryczenia po meczu z Ukrainą nie krył także Mariusz Rumak. Było mu strasznie żal tej drużyny, bo czuł, że można tu było osiągnąć więcej i widział duży potencjał:

– Tak naprawdę wydaje mi się, że wszystko odbyło się w pierwszej połowie z Finlandią, jeżeli chodzi o sam awans. Widać było, że ten zespół z meczu na mecz, z treningu na trening wygląda coraz lepiej (Głos Wielkopolski).

Trudno tu jednak się z tymi postępami zgodzić, bo panujący momentami chaos był zbyt duży. Głupie błędy także nie pomagały w tych dwóch meczach, pomijając rzecz jasna Maltę.

Zmarnowany czas

Można zadać sobie pytanie, co by było, gdyby na stanowisku selekcjonera pozostał Jacek Magiera? Tego niestety się nigdy nie dowiemy. Stało się tak, że to właśnie Mariusz Rumak skorzystał na odejściu Magiery do Śląska i jemu zostało powierzone zadanie odkurzenia na dobre reprezentacji U-19 po pandemicznej przerwie. Wybór trenera bez większych sukcesów klubowych wywołał duże zaskoczenie. Niektórzy byli wręcz przekonani, że nic wielkiego z tego nie będzie i jak się później okazało, nie pomylili się.

44-latek pracę w młodzieżówce rozpoczął w marcu, czyli prawie pół roku przed pierwszym meczem eliminacyjnym. Na przełomie maja i czerwca zorganizował kilkudniowe zgrupowanie w Gniewinie, by zawodnicy odpowiednio zapoznali się z systemem gry i wszystkimi ważnymi kwestiami. W tamtym momencie Rumak wydawał się być dobrze przygotowany do tej roli i wprost sugerował, że najważniejsze będzie wygranie grupy w pierwszej fazie eliminacji.

Następne spotkanie z zawodnikami odbyło się już we wrześniu, gdy przyszedł czas poważnych sprawdzianów przed kluczowymi spotkaniami jesiennymi. Niestety oba te sprawdziany zostały oblane.

– porażka 1:2 z Norwegią U-18
– porażka 0:1 z Danią U-19

To tylko spowodowało, że obawy o postawę w eliminacjach były coraz większe. Warto zauważyć, że i u Mariusza Rumaka pojawiła się nowoczesność, gdyż postanowił grać także ustawieniem z wahadłowymi. I być może faktycznie za mało było tego czasu na wypracowanie odpowiednich schematów i zachowania na boisku.

Kariera trenerska nie zachwyca

Nie wiadomo, jaki będzie dalszy los Mariusza Rumaka po nieudanych eliminacjach. Patrząc jednak szerzej na jego dotychczasowe osiągnięcia w karierze, można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że rewelacji nie ma. Były momenty w Lechu Poznań, ale były też wybitne wtopy jak odpadnięcie z islandzkim Stjarnanem czy litewskim Żalgirisem. Na moment jego praca wyglądała pozytywnie w Śląsku Wrocław, kiedy chwalono grę defensywną. Tam jednak też na dłuższą metę to nie wypaliło.

Po odejściu ze Śląska Wrocław trener Rumak już tylko pikował. Co prawda znalazł jeszcze zatrudnienie w ekstraklasie, ale zaledwie po trzech miesiącach jego przygoda z Termalicą się zakończyła. Wtedy już przyszedł czas na zakotwiczenie w I lidze, a dokładniej w Odrze Opole. Tam Mariusz Rumak wytrzymał ponad rok, ale wynikami na kolana nikogo nie powalał. Było wręcz przeciwnie, gdyż w rozegranych pod jego wodzą 47 spotkaniach średnia punktów na mecz wynosiła zaledwie 1,15. Dramatyczny wynik.

Patrząc na wszystkie osiągnięcia w karierze trenerskiej, naprawdę był to bardzo dziwny ruch Polskiego Związku Piłki Nożnej, by właśnie Mariuszowi Rumakowi powierzyć młodzieżową reprezentację. Brakowało w tym wszystkim przede wszystkim logiki, gdy na dodatek rok wcześniej były już prezes sugerował, że tam pracują najlepsi trenerzy.

Jakoś trudno jest nam umieścić Mariusza Rumaka wśród najlepszych polskich trenerów. Podstaw ku temu nie było i nie ma żadnych. Nawet trudno stwierdzić, że postrzeganie jego umiejętności jest na bazie jakichś sukcesów w przeszłości. Najlepszym rozwiązaniem na ten moment byłaby zmiana na stanowisku selekcjonera i spokojna budowa drużyny na kolejne eliminacje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze