Po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego w reprezentacji Polski rozgorzała walka o przejęcie schedy na pozycji pierwszego bramkarza. Do walki stanęli Marcin Bułka oraz Łukasz Skorupski. Ten pierwszy dostał swoją szansę już w meczu ze Szkocją. Niestety dla niego, nie skorzystał z niej. Golkiper francuskiej Nicei był niepewny, popełniał błędy przy rozegraniu, mógł lepiej zachować się przy golu na 2:1 i całościowo nie dał żadnego argumentu za tym, aby to jemu powierzyć bluzę z numerem jeden.
Jeszcze przed meczem ze Szkocją Michał Pobierz powiedział, że kwestia „jedynki” dalej nie jest rozstrzygnięta. Zgodnie ze słowami selekcjonera „Biało-czerwonych” jeden golkiper miał zagrać w meczu ze Szkotami, zaś drugi wyjdzie w podstawowym składzie przeciwko Chorwatom. W meczu z wyspiarzami wystąpił Marcin Bułka.
Marcin Bułka przeciwko Szkotom rozczarował
Choć w teorii dostał łatwiejszego rywala, to jego występ daleki był od oczekiwań. Wpuścił dwa gole, z czego przy jednym mógł zachować się lepiej. Był bardzo niepewny przy wyjściach do dośrodkowań i całościowo nie dał od siebie niczego ekstra. Przez wielu fanów szykowany jest na nową „jedynkę”, ale takimi występami oddalił się od tej nominacji. Zwłaszcza że jego rywal na tę pozycję to uznana firma na włoskich boiskach, a potencjalny dobry występ przeciwko Chorwatom wysunie go na czoło w wyścigu o pozycję numer jeden na zbliżające się eliminacje do mistrzostw świata w 2026 roku.
🗣️ @matswiecicki: Nie o takiego bramkarza walczyłem, jak Marcin Bułka w meczu ze Szkocją. Moim zdaniem Łukasz Skorupski powinien wejść do bramki i pokazać, że na razie nie ma konkurencji.
🗣️ @dobraszd: Myślę, że poznaliśmy pierwszego bramkarza reprezentacji Polski. Jest nim… pic.twitter.com/oqDtpSYxG9
— Meczyki.pl (@Meczykipl) September 6, 2024
Nie był najsłabszym ogniwem, ale nie dał niczego ekstra
Żeby nie było: nie uważamy, że Marcin Bułka był najsłabszym elementem naszej drużyny (ten tytuł zasłużenie przyjmuje Jakub Kiwior). Niemniej pamiętamy występ Łukasza Skorupskiego z Euro przeciwko Francji. Tam, choć nie obronił karnego, to całościowo zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze i to głównie dzięki jego paradom wyrwaliśmy remis Francuzom. Łukasz dał od siebie coś ekstra, a czy w tym meczu coś takiego możemy powiedzieć o Marcinie?
Marcin Bułka – wg statystyk występ lekko poniżej przeciętnej
Zerknijmy szybkim okiem na statystyki pomeczowe. Według oficjalnych statystyk UEFA, Szkoci oddali 11 strzałów, z czego tylko trzy celne. Oznacza to zatem, że Marcinowi udało się obronić tylko jeden. Nie był to jednak nadludzki wysiłek, ponieważ takie strzały jak ten Scotta McTominaya z 66. minuty bronią juniorzy na treningach. Nie najlepiej wyglądało także rozegranie od bramki. Na 30 podań 24 były celne, co daje 80%. Jak na bramkarza, mogłoby być lepiej.
Niepewny przy wyjściach do piłki, przy golu na 2:1 też się nie najlepiej zachował
Miał w tym spotkaniu kilka niepewnych wyjść. Jak choćby wtedy, gdy w 12. minucie musiał dwukrotnie złapać piłkę po niepewnej interwencji. Choć tu akurat nie pomógł mu obrońca (Kiwior), który w niego wparował i wytrącił z równowagi. Furę szczęścia miał w 23. minucie, gdy Scott McTominay strzelił wyrównującego gola, który na szczęście został anulowany po dopatrzeniu się zagrania ręką. Jednak tutaj to Marcin Bułka pozostał w blokach i pozwolił na to, żeby na trzecim metrze Szkot pozostał bez żadnej opieki.
Widać że Marcin Bułka dość mocno spięty bo walczy o nr 1 💔 całe szczęście bramka nie jest uznana, ale bramkarz mało pewny dzisiaj #SCOPOL pic.twitter.com/XMzp6w3G8v
— Gadzinka25 (@GadzinaDawid) September 5, 2024
Przy golu na 2:1 Billy’ego Gilmoura także można przypisać mu część winy. Jasne, w obronie odstawiliśmy parodię westernu, a Paweł Dawidowicz pewnie do teraz szuka, gdzie spadnie ta piłka. Jednak Marcin w sposób ordynarny puścił ją pod pachą. Troszkę zasłonił go Jan Bednarek, to fakt, ale to nie była petarda. Jesteśmy więcej niż pewni, że jego rywal do bramki spokojnie wyjąłby ten strzał.
Łukasz Skorupski przed ogromną szansą
Dalecy jesteśmy od tego, aby przesadnie krytykować Marcina za ten występ. Niemniej chyba sam zawodnik wie, że troszkę zaprzepaścił sobie szansę na umocnienie swojej pozycji w hierarchii reprezentacyjnej. Jeśli Łukasz Skorupski zaprezentuje się na tle mocniejszych Chorwatów dużo lepiej od bramkarza Nicei, to coś nam się zdaje, że to „Skorup” może zyskać większe poparcie wśród kibiców, jeśli chodzi o podstawowy wybór bramkarza „Biało-czerwonych” na najbliższe lata.
No niestety artykuł w 100 % oddaje fakty z meczu ze Szkotami. Jedynym tłumaczeniem Marcina może być to że to pierwszy mecz w ,, takiej roli '' - wita rozumita. Niepokojące jest jednak że Bułka ma takie same odpały w klubie. Ten kto wnikliwie oglądał mecze OGC Nice wie że od czasu do czasu Marcin ma ,, zwarcie w głowie '' i baboli. Choćby ta legendarna potyczka z PSG w Paryżu. Fakt faktem iż niewątpliwym wygranym tego występu jest Łukasz Skorupski a największym beneficjentem może stać się Kamil Grabara...
Dzięki za pozytywną ocenę. Skreślać Marcina nie ma co, to prawda. A co do odpałów, to rzeczywiście martwi, ale mam nadzieję, że się chłopak po pierwszym poważnym sezonie w europejskiej piłce trochę „otrzaskał” i takich numerów będzie coraz mniej.
🙂👌
Miejmy nadzieję że z meczu na mecz Marcin będzie łapać coraz większą , pozytywną pewność siebie i swoich interwencji. Oby właśnie było tak jak Pan pisze i tym samym Selekcjoner Probierz miał coraz większy ból głowy w kwestii obsady bramki - jak zawsze najobficiej obrodzonej diamentami pozycji na murawie w kraju 😉⚽