Menedżer Manchesteru City, Roberto Mancini, przyznał, że według niego Mario Balotelli ma wystarczający talent, aby być tak dobrym piłkarzem jak Leo Messi i Cristiano Ronaldo.

„Szurnięty” włoski napastnik – jak mawiają o nim brytyjskie media – strzelił dwa pierwsze gole w derbowym spotkaniu Manchesteru United z Manchesterem City. Mecz miał miejsce dzień po tym, jak Balotelli przypadkowo podpalił swoje mieszkanie. W sobotni poranek Włoch, wraz ze swoim kolegą, odpalili fajerwerki w łazience piłkarza.
– Moim zdaniem Mario to jeden z pięciu najlepszych obecnie piłkarzy na świecie. Jeśli chodzi o sobotni incydent, to nie wiem, co tam się stało. Mario mieszka teraz w hotelu, z dala od stadionu. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Sądzę, że futbol może go zmienić na lepsze. A kiedy to już nastąpi, to będzie on tak dobrym piłkarzem jak Messi czy Ronaldo. Problemy leżą w jego głowie. Wciąż jest młodym człowiekiem i popełnia wiele błędów. Szczerze mówiąc, Mario to wariat, ale kocham go, ponieważ mimo wszystko jest dobrym człowiekiem – powiedział Mancini cytowany przez Goal.com.

„The Citizens” rozgromili swojego rywala zza miedzy, wygrywając na jego terenie aż 6:1. Dwa pierwsze gole zdobył właśnie Balotelli, który miał też udział przy czerwonej kartce Jonny’ego Evansa w 47. minucie spotkania. Teraz zespół z niebieskiej części Manchesteru z pięcioma punktami przewagi nad sąsiadami zasiada na fotelu lidera Premier League.
– Jestem zadowolony, że udało nam się pokonać United na ich stadionie. Nie sądzę, że jest wiele klubów, które dałyby radę tego dokonać. Wynik 6:1 z pewnością cieszy naszych fanów, ale dla mnie najważniejsze są trzy punkty. Już wcześniej graliśmy dobrze. Rozbiliśmy Bolton i Tottenham, ale wygrana z United to coś specjalnego. Oglądałem ich trzy albo cztery ostatnie mecze i widziałem, że ich gra w obronie nieco kuleje. Przed nami jednak długi sezon i cztery albo pięć zespołów do pokonania w walce o mistrzostwo. Zostało jeszcze 29 spotkań i wszystko się może zdarzyć. Najważniejsze, abyśmy byli pewni siebie, bo to zwycięstwo pokazało, jak silnym zespołem jesteśmy – zakończył włoski szkoleniowiec.
Nie lubię cioty Manciniego, ale za to lubie
Balotelliego.