Dla Manchesteru United gra w Lidze Europy z całą pewnością nie jest spełnieniem marzeń i realizacją założonych wcześniej celów. Rzeczywistość jest jednak brutalna i czerwona część metropolii musi zadowolić się zmaganiami w europejskim pucharze drugiej kategorii. I rozpoczęła je źle, po słabym meczu przegrała bowiem z Realem Sociedad 0:1. Decydującą bramkę strzelił z rzutu karnego Brais Mendez. Z rzutu karnego, który najprawdopodobniej nie powinien zostać odgwizdany.
Nie zmienia to faktu, że Manchester rozegrał bardzo słabe spotkanie. Symbolem tej bezsilności po raz kolejny stał się Cristiano Ronaldo, który nie przypomina już samego siebie sprzed paru lat.
Choć jeszcze kilka lat temu wydawałoby się to nie do wyobrażenia, teraz jest to rzeczywistość. Portugalczyk stał się w United rezerwowym, co wyszło drużynie Manchesteru na dobre. Od kiedy Ronaldo usiadł na ławce, „Czerwone Diabły” wygrały cztery spotkania z rzędu – i to z takimi drużynami jak Liverpool i Arsenal. Drużyna ten Haga już na starcie sezonu potrzebowała punktów jak tlenu i na szczęście dla niego, zdobyła je w najlepszy możliwy sposób. W związku z tym Manchester jest już na 5. miejscu w tabeli. Dziś jednak ponownie zobaczyliśmy Portugalczyka w wyjściowej jedenastce. Efekt? Dwa niecelne strzały, aż dziewięć strat. Ronaldo, będący sfrustrowany tym, że musi grać „tylko” w Lidze Europy, zaliczył wyjątkowo nieudany debiut w tych rozgrywkach.
Manchester rozkręca się po fatalnym starcie, Real Sociedad bez zaskoczeń
Dwa mecze, zero punktów – w taki sposób Manchester United rozpoczął zmagania ligowe w sezonie 2022/2023. I paradoksalnie to nie zdobycz punktowa była w tym przypadku największym problemem, ale styl, jaki zaprezentowały „Czerwone Diabły”. Bo o ile można jeszcze przymknąć oko na porażkę z Brighton 1:2 (choć to i tak jest spore rozczarowanie), tak klęska z Brentford 0:4 jest już całkowitą kompromitacją. Tak jak forma Davida de Gei czy Harry’ego Maguire’a. Wiele również mówi się o Cristiano Ronaldo. Wszystko wskazuje na to, że powrót do Manchesteru okazał się złym pomysłem, a Portugalczyk nie kryje swojego rozczarowania.
7 MECZÓW 🏟
— Transfery Piłkarskie (@Transfery_) September 8, 2022
0 GOLI ❌️
0 ASYST ❌️
Początek sezonu w wykonaniu Cristiano Ronaldo 🤯 pic.twitter.com/A5v7cwBbVr
Jakie natomiast podejście do Ligi Europy może mieć Manchester? – Musimy wygrać w każdym możliwym meczu, chcemy wygrać każde możliwe rozgrywki, więc musimy do wszystkiego podchodzić na poważnie. Nie mamy tylko jedenastki, mamy cały zespół. Jednakże musimy zawsze wygrywać. Właśnie takiej mentalności potrzebuje Manchester United – powiedział kurtuazyjnie Erik ten Hag na konferencji przedmeczowej. Znamy jednakże niezbyt poważny stosunek angielskich drużyn do europejskich rozgrywek niebędących Champions League.
Jeśli natomiast spojrzy się na początek sezonu w wykonaniu Realu Sociedad, można to skwitować krótko: do przewidzenia. Zwycięstwo nad słabym Cadizem i Elche, remis z Atletico Madryt, znaczna porażka z FC Barcelona. Bilans 2-1-1 i 4:5 w bramkach, co daje 9. lokatę w tabeli. Na szczególną uwagę w drużynie „Erreala” zasługuje Umar Sadiq. Nigeryjczyk ma już na swoim koncie trzy trafienia, co daje mu miejsce w czołówce najlepszych strzelców La Liga po czterech kolejkach. Pierwsze dwa zanotował jeszcze w barwach Almerii, kolejne natomiast – już w nowej drużynie. Wiele wskazuje na to, że był to bardzo dobry transfer. Sadiq w ciągu dwóch sezonów strzelił na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy aż 38 bramek i kwestią czasu było wyciągnięcie go przez silniejszy klub.
Bezbarwne „Diabły”, niesłuszny rzut karny?
Spotkanie, poprzedzone minutą ciszy w związku ze śmiercią królowej Elżbiety II, nie porywało swoim tempem, a tym bardziej dramaturgią. Pierwsza połowa toczyła się pod nieznaczne dyktando gospodarzy, lecz konkretnych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Jedyną wartą odnotowania akcją była nieuznana bramka Cristiano Ronaldo. Portugalczyk umieścił piłkę w siatce głową, lecz wcześniej znajdował się na pozycji spalonej. Wymowne są statystyki obu drużyn w pierwszych 45 minutach: jeden celny strzał na bramkę w wykonaniu gospodarzy, zero w wykonaniu gości. Dlatego też o grze Realu Sociedad również nie można powiedzieć wiele dobrego. Koncentrował się przede wszystkim na przeszkadzaniu rywalowi.
Obraz gry na szczęście zmienił się – lecz tylko nieznacznie – po przerwie. Hiszpanie ocknęli się po drzemce z pierwszej połowy i śmielej przeprowadzali swoje ataki. Opłaciło się to w 59. minucie. Strzał Davida Silvy w polu karnym w nieprzepisowy sposób zatrzymał ręką Lisandro Martinez. Sędzia tego meczu Marco Di Bello wskazał w związku z tym na 11. metr. Była to jednak mocno kontrowersyjna decyzja. Piłka najpierw odbiła się od nogi Argentyńczyka, a dopiero potem od jego ręki. Nie przekonało to ani włoskiego arbitra, ani siedzących na VAR pomocników. Hiszpanie tym samym, za sprawą trafienia Braisa Mendeza, wyszli na prowadzenie.
Defeat for the Reds.#MUFC || #UEL pic.twitter.com/fLBvEHpoEK
— Manchester United (@ManUtd) September 8, 2022
Gospodarze po stracie bramki nie zareagowali praktycznie w żaden sposób. Nie rzucili się na przeciwnika, nie dążyli do natychmiastowego wyrównania. Dopiero pod koniec spotkania zauważyć można było zryw w ofensywie, co nadeszło zdecydowanie za późno, i to Real Sociedad wywozi z Old Trafford trzy punkty.
To dopiero początek
Ekipa Erika ten Haga notuje słaby początek europejskich zmagań, lecz była to dopiero pierwsza kolejka fazy grupowej. Następnym przeciwnikiem Manchesteru będzie Sheriff Tyraspol. Zadanie więc teoretycznie prostsze, lecz mistrza Mołdawii nie można lekceważyć, mając na uwadze jego zeszłoroczne występy w Lidze Mistrzów. W grupie E, oprócz Anglików, Mołdawian i Hiszpanów, znajduje się jeszcze Omonia Nikozja. „Czerwone Diabły” grały więc na starcie z najtrudniejszym rywalem, lecz prawdę powiedziawszy, marna to wymówka dla klubu, który aspiruje do regularnego grania w Champions League.