Historia zatacza koło. Manchester United ponownie wygrywa z Newcastle w finale, zdobywając puchar Carabao Cup. Dokładnie 24 lata temu te same zespoły również spotkały się w finałowym starciu Pucharu Ligi Angielskiej. Tak jak i teraz górą w tamtym starciu były "Czerwone Diabły".
Być może dla wielu są to mało prestiżowe rozgrywki i Carabao Cup jest trochę niedoceniany, lecz wygranie tego trofeum dla Erika ten Haga jest idealnym początkiem. Holender wygrał swoje pierwsze trofeum jako szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” i dostał mocnego kopa do dalszej pracy. Idealne trofeum na przystawkę. Teraz musi brnąć do przodu ze swoim zespołem. Manchester United dalej jest w grze w rozgrywkach FA Cup, które są bardziej prestiżowe.
This is just the start. pic.twitter.com/mo8J2qlaQp
— Manchester United (@ManUtd) February 26, 2023
Dodatkowo mają mocne parcie na wygranie Ligi Europy. Tam zagrają dwumecz z Realem Betis. Zostaje oczywiście Premier League, gdzie Manchester United jest obecnie na trzecim miejscu, tracąc sześć oczek do sąsiada zza miedzy oraz mając rozegrany jeden mecz mniej. W lidze walczą o wszystko, bo z obecną formą są groźni nawet dla obecnego lidera rozgrywek, czyli Arsenalu.
Pragmatyczny Manchester United
W tym sezonie „Czerwone Diabły” grają skutecznie i efektywnie. Pierwsza połowa finału z Newcastle United to pigułka ich gry w Premier League. Niekoniecznie mają przewagę w posiadaniu piłki, ale wykorzystują błędy rywala i nawet najmniejszą okazję w meczu, by zdobyć bramkę. Wyrachowanie, mądra gra w defensywie i odpowiedni moment, by ruszyć na bramkę rywala. Tak Manchester United wygrywa mecze i to się ceni.
Pierwsza połowa dała się lubić. Bardzo dobre tempo meczu. 60% posiadania piłki na korzyść „Srok”, siedem strzałów, lecz tylko jeden celny nie przełożyło się na strzelenie gola. Manchester United kontrolował mecz i nawet przy mniejszym posiadaniu piłki potrafił oddać więcej celnych strzałów na bramkę. W 33. minucie meczu piłkę do siatki Lorisa Kariusa zapakował z główki Casemiro po dośrodkowaniu Luke’a Shaw’a z rzutu wolnego. Faul był dość kontrowersyjny, ale blisko pola karnego i „Czerwone Diabły” otworzyły wynik spotkania.
Zaledwie sześć minut później mieliśmy 2:0. Piękne podanie w pole karne Wouta Weghorsta do Marcusa Rashforda, który strzelił na bramkę i po rykoszecie Svena Botmana piłka wpadła do siatki. Anglik robił swoją popularną cieszynkę w narożniku boiska, jednak przyznano gola samobójczego piłkarzowi Newcastle. Manchester bez problemu dowiózł wynik do przerwy.
Ahead at the break, but we're not done yet 👊#MUFC || #CarabaoCup
— Manchester United (@ManUtd) February 26, 2023
Niemoc Newcastle United
Już w przerwie spotkania zszedł Sean Longstaff, a na boisku pojawił się Alexander Isak. Oznaczało to chęć ofensywnej gry przez piłkarzy Newcastle. Obraz gry był jednak nieco inny. „Srokom” trudno było się przebić w pole karne i doprowadzić do stuprocentowej sytuacji. Najlepiej wyglądał Allan Saint-Maximin, który robił dużo wiatru na lewym skrzydle. Na nic jednak się to nie zdało, brakowało ostatniego dobrego podania.
„Czerwone Diabły” były tak dobrze zorganizowane w grze defensywnej, że Newcastle było często zmuszane do długich podań do swoich napastników, a to nie przynosiło żadnych efektów. W efekcie Manchester zdołał nawet oddać więcej strzałów na bramkę rywala od swoich przeciwników, którzy przegrywali i byli zdeterminowani, by wyrównać. Kontrola meczu przez Manchester United była godna podziwu.
🏆 W I N N E R S 🏆 pic.twitter.com/1fScyfAE3Z
— Manchester United (@ManUtd) February 26, 2023
Bohaterowie
Na pewno na wyróżnienie zasługuje Marcus Rashford, który w całych rozgrywkach zdobył pięć bramek oraz zaliczył dwie asysty. Król strzelców Carabao Cup. Ostatnio jest to najjaśniejsza postać w ekipie z Old Trafford. W dużej mierze dzięki jego wysokiej formie „Czerwone Diabły” tak dobrze spisują się w obecnym sezonie. Rozegrał bardzo dobre spotkanie finałowe i miał duży udział przy drugiej bramce dla Manchesteru United. Prawdopodobnie rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze i na jednym trofeum może się nie skończyć.
Piłkarz meczu, czyli Casemiro zdobył najważniejszą pierwszą bramkę w spotkaniu. Szef w środku pola. Z nim Manchester United osiąga najlepsze rezultaty i wygrywa najwięcej meczów. Nieoceniony w konstruowaniu akcji oraz w grze defensywnej. W obecnym sezonie częsty, jak na defensywnego pomocnika, strzelec goli dla ekipy z Old Trafford. Statuetka jak najbardziej zasłużona.
Cichym bohaterem „Czerwonych Diabłów” jest Wout Weghorst, który został ściągnięty w zimowym oknie transferowym. Napastnik gra na pozycji numer „9” w Manchesterze United. Może jeszcze nie ma wielkich liczb, ale praca, którą wykonuje na boisku, jest nieoceniona. Wiele daje w pressingu i od niego zaczyna się gra defensywna Manchesteru. Walczy ze środkowymi obrońcami, uwalniając miejsce skrzydłowym. Gdyby uznano gol Marcusa Rashforda, zaliczyłby asystę. Oddał piękny strzał w ostatnich sekundach pierwszej połowy, jednak Loris Karius piękną paradą uratował „Sroki” przed utratą bramki.
Winner 🥰 pic.twitter.com/EQ8VJmssue
— MAYOR OF NORTH. (@PVlamidir) February 26, 2023
Kibice Newcastle
Finały na Wembley mają swój urok. Stadion podzielony po połowie na kibiców „Srok” i „Czerwonych Diabłów”. Kibice zdeterminowani, by wspierać swoje drużyny. Każda z ekip ze swoimi oprawami i flagami. Takie obrazki powinniśmy oglądać jak najczęściej. Już od piątku było widać kibiców w Londynie, którzy nakręcali się przed finałowym starciem. Jedni i drudzy są spragnieni trofeów. Fani „Srok” czekają na trofeum od 1955 roku, a „Czerwonych Diabłów” od sześciu lat, jednak ci z czerwonej części Manchesteru kiedyś byli przyzwyczajeni do regularnych trimfów.
Kibice Newcastle. 🔥 pic.twitter.com/uLpjWep2Ac
— Maciej Łuczak (@maciejluczak) February 26, 2023
Po finale Carabao Cup warto pochwalić kibiców Newcastle United, którzy pomimo przegranej dopingowali swoją drużynę do ostatnich sekund spotkania, będąc głośniejsi od pewnych zwycięstwa kibiców „Czerwonych Diabłów”. Prawie 470 km drogi na Wembley nie powstrzymało kibiców „Srok”, a bilety rozeszły się w mgnieniu oka. Na Wembley pokazali, że należy wspierać drużynę, nieważne, czy wygrywa czy przegrywa. Piękna oprawa i głośny doping.
This is why we are the best club in the world – thank you. Don’t doubt we will be back – stronger and better @NUFC pic.twitter.com/PTGCmAgfGm
— Jamie Reuben (@jamiereuben) February 26, 2023
Będąc kibicem „Srok”, trzeba być przygotowanym na pewnego rodzaju cierpienie. Ostatnie krajowe trofeum zdobyli w 1955 roku. Pokonali wtedy Manchester City w finale Pucharu FA Cup. Oczywiście później było parę finałów i okazji, by powiększyć gablotę, jednak jak widać, nie jest to łatwa sztuka w przypadku Newcastle. Kibice są spragnieni trofeów i zwycięstw. Teraz dla „Srok” klarują się bardziej pozytywne czasy i kibice wiedzą, że powoli nadejdą sukcesy. Już tyle czasu czekają, więc jak jeszcze trochę poczekają, nikomu się nic nie stanie, a na końcu będzie upragniony triumf.