Mało znany klasyk


Oba kraje może nie należą do potęg piłkarskich nawet w strefie CONCACAF, jednak Portoryko i Dominikana są zaciekłymi rywalami. Co roku w lutym reprezentacje obu państewek walczą o lokalną supremację, a mecz między nimi cieszy się wielkim zainteresowaniem fanów z obu krajów.


Udostępnij na Udostępnij na

Wydawać by się mogło, że futbol jest najpopularniejszym sportem w wyspiarskich państewkach położonych niedaleko wybrzeży Ameryki Północnej. W części z nich – być może. Jednakże zarówno w Portoryko, jak i na Dominikanie bardziej lubiany jest baseball i to w tej dyscyplinie sportowej potykają się co roku reprezentanci obu krajów.

W 2008 roku rywalizacja pomiędzy ‘Boricuas’ (reprezentacja Portoryko) i ‘Quisqueyanos’ (kadra Dominikany) zacznie się na nowo na liczącym 110 x 75 metrów boisku piłkarskim. Co więcej, będzie to nie tylko kolejne spotkanie rywali zza wody, ale również wczesna faza eliminacji strefy CONCACAF do Mistrzostw Świata 2010.

W podróży po naukę futbolu

Każdy przyzna, że obie reprezentacje nawet w swojej strefie do potentatów nie należą. Każda z nich będzie więc chciała wygrać ten mecz i zdobywać niezbędne w światowej piłce doświadczenie międzynarodowe w potyczkach z silniejszymi rywalami w eliminacjach do południowoafrykańskiego Mundialu.

Na pierwszy rzut oka faworytami wydają się piłkarze z Dominikany, którzy na ostatnim Pucharze Antyli sprawili wielką niespodziankę pokonując Kubę. Jednakże chorwacki trener Ljubomir Crnokrak, który dowodził ‘Quisqueyanos’ w tamtym meczu przekroczył już granicę kraju, by szkolić futbolistów z Haiti.

Pomimo tego w obozie reprezentacji Dominikany panuje iście bojowy nastrój. Potwierdza to prezydent krajowej federacji piłkarskiej, Osiris Guzman: „Nie sądzę, żebyśmy mieli jakieś większe problemy z pokonaniem rywali z Portoryko, ponieważ znamy ich bardzo dobrze. Poza tym dzięki dobrej grze na Pucharze Antyli jeszcze urośliśmy w siłę.” Co więcej, liczy też na sprawienie niespodzianki w dalszej fazie rozgrywek: „Na pojedynek z naszym następnym przeciwnikiem, Hondurasem, będziemy musieli wyjść odpowiednio przygotowani. To jedna z potęg naszej strefy. Jednak my nie boimy się nikogo.”

Ale o zwycięstwie nad rywalami marzą też reprezentanci Portoryko. Ich ostatnie wyniki raczej nie napawają optymizmem, jednakże trykot tejże kadry przywdziewa kilku solidnych zawodników. Przede wszystkim są to zawodnicy grający w Puerto Rico Islanders, klubie grającym na zapleczu amerykańskiej MLS. A prawdziwą gwiazdą jest Jason Hernandez, zawodnik San Jose Earthquakes.

Zmienne szczęście

Zapewne ze względu na bliskość terytorialną oraz długoletnią rywalizację wielu kibiców piłkarskich uważa, że obie reprezentacje krzyżują swe miecze przy każdej nadarzającej się okazji. Nic bardziej mylnego. W przeciągu ostatnich 29 lat piłkarze z Portoryko i Dominikany grali ze sobą zaledwie osiem razy, ostatnio w roku 1999.

W dotychczasowych spotkaniach znacznie lepszym bilansem legitymują się ‘Quisqueyanos’, którzy wygrywali aż sześć z ośmiu meczów, raz zremisowali i zaliczyli jedną porażkę – zdaniem wielu triumf Portorykańczyków był najlepszym meczem w historii potyczek obu ekip. 21 marca 1992 w stolicy Dominikany, Santo Domingo, ‘Boricuas’ wygrali 2:1 w ramach eliminacji do rozgrywanego dwa lata później mundialu.

Jak dotąd wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednoznacznie faworyta tego meczu. Piłkarze z Dominikany przecież nie tylko dobrze radzili sobie w Pucharze Antyli, ale i zaliczyli dwie wygrane w Pucharze Karaibów, gdzie Portoryko nawet nie brało udziału. W gruncie rzeczy trudno szukać w ostatnich paru latach oficjalnego spotkania rozegranego przez ‘Boricuas’. Poprzedni taki mecz rozegrali w roku 1995, kiedy ulegli Gwadelupie 1:3.

Podsumowując, mecz powinna, a wręcz musi wygrać Dominikana. Jednakże, jak zwykł mawiać świętej pamięci Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze