Małe derby Lombardii, jak nazywane są potyczki między Atalantą a zespołami z Mediolanu, zazwyczaj przynoszą wiele ciekawych wyników. Nie inaczej miało być w meczu 32. kolejki sezonu 2017/2018. W niej podopieczni trenera Gian Piero Gasperiniego zmierzyli się w derbowym starciu z Interem, który przeżywa lekki kryzys. Starcie drużyn walczących o prawo gry w europejskich pucharach miało przynieść wiele wrażeń, ale krótko mówiąc, przyniosło jedynie spore rozczarowanie. Szczególnie kiepsko mogli się czuć kibice Interu, którzy marzą o powrocie "Nerazzurrich" do Ligi Mistrzów. Sama Atalanta również może nie być zadowolona z remisu, ponieważ nie pomaga jej to w walce o szóste miejsce na koniec sezonu.
Małe derby Lombardii mocno chaotyczne
Przez dłuższy czas mogliśmy podczas tego spotkania oglądać drużyny mocno chaotyczne. W ich poczynaniach widoczne były stres oraz ewidentnie stawka spotkania, która mogła ich przytłoczyć. Szczególnie pokazał to Inter, który przez niemal całą pierwszą połowę sprawiał wrażenie mocno wystraszonej drużyny. Wyraźnie stawka spotkania sparaliżowała zespół Spalettiego. Można było odnieść wrażenie, jakoby „Nerazzurri” grali na bardzo niskich obrotach, jakby wręcz nie chciało im się biegać.
Ten mecz pokazał ewidentnie starą, ale prostą piłkarską zasadę. Bez intensywności i biegania po prostu nie da się wygrać spotkania. Po Interze właśnie widać było brak chęci na to, by zwyciężyć w naprawdę istotnym starciu z lokalnym rywalem. Takim oczywiście należy nazywać piłkarzy Atalanty, którzy dobrze weszli w ten mecz. Mocno straszyli zespół z Mediolanu, co było aż nadto widoczne zwłaszcza w wyprowadzeniu piłki przez Inter. Przynajmniej kilkukrotnie piłkarze Spalettiego mogli swojego trenera doprowadzić do szewskiej pasji grą w ataku pozycyjnym.
Chaos, jaki panował w szeregach obu drużyn, powodował, że trudno było piłkarzom o tworzenie sobie dogodnych szans bramkowych. Mimo to w trakcie całego spotkania można było znaleźć kilka ciekawych akcji, które mogły zakończyć się golem. Wydaje się jednak, że więcej z gry mieli gospodarze i to oni powinni cieszyć się z wygranej.
Brak skuteczności Interu kluczem do jego słabości?
Po raz kolejny mogliśmy się w tym sezonie przekonać o tym, że Inter jest wyjątkowo nieskuteczny. Nie chodzi tu bynajmniej o jakieś piękne bramki, strzelane z dystansu, lecz o wykorzystywanie najprostszych sytuacji na gola. Z tym po raz kolejny miał problem zespół Spalettiego, dla którego był to trzeci mecz na zero z przodu. Kibice Interu pewnie myślą sporo na temat skuteczności, a raczej o jej braku i zastanawiają się też, jak to zmienić, gdy ich najlepszy strzelec, Icardi zaciął się.
Skoro najlepszy strzelec nie potrafi pokonać bramkarza rywali z momentami sytuacji nie do zepsucia, to kto w takim razie ma strzelać gole dla Interu? Będący w podobnej formie Perisić czy notorycznie krytykowany Candreva? Inter ma poważny problem ze skutecznością pod bramką rywala, co często sprawia, że traci cenne punkty. Zespół Spalettiego, który głośno zapowiada, że chce wrócić do Ligi Mistrzów, niestety tym olbrzymim problemem na ten moment mocno przymyka sobie te dostojne bramy europejskiej elity i jeśli Icardi w porę się nie obudzi, to Inter może mieć poważne kłopoty.
Co ten remis daje?
Śmiało można sobie zadać właśnie takie pytanie po tym meczu. Małe derby Lombardii, które zakończyły się remisem, ostatecznie nikomu nic specjalnego nie przyniosły. Zarówno Inter, jak i Atalanta nie poprawiły jakoś znacząco swojego losu w tabeli.
W kontekście rozgrywanego w tej samej kolejce meczu derbowego w Rzymie może być to jeden z kluczowych wyników przede wszystkim dla Lazio. Gdyby to podopieczni Simone Inzaghiego wygrali te derby, to w znaczący sposób przybliżyłoby ich to do również upragnionej dla Claudio Lotito Ligi Mistrzów. Po raz kolejny okazuje się, że Inter może zmarnować doskonałą szansę na powrót do europejskiej elity, a na pewno nie wszystko już będzie zależne od samych podopiecznych Spalettiego. Tytułem podsumowania: we Włoszech będzie się jeszcze działo wiele ciekawego.
Inne sobotnie wyniki 32. kolejki Serie A
Chievo 0:0 Torino
Genoa 1:0 Crotone
Cagliari 2:1 Udinese