Dzisiejszy mecz Widzewa z Jagiellonią miał szczególny charakter dla Sebastiana Madery, gdyż to Czesław Michniewicz – obecny trener białostoczan, a poprzednik Radosława Mroczkowskiego w Widzewie – dał zawodnikowi szansę regularnych występów w ekstraklasie. Sebastian Madera udowodnił swoją wartość i przypieczętował swój dobry występ zdobyciem bramki.
Jak oceni Pan przebieg dzisiejszego spotkania?
Cieszymy się ze zdobytych bramek, ale było dużo mankamentów, w pierwszej połowie daliśmy się dużo razy zaskoczyć i mogło to się różnie skończyć. Trzy punkty cieszą, jesteśmy wyżej, możemy spokojnie wyciągać wnioski przed kolejnym spotkaniem.
Udało się Wam przetrwać początkowy napór Jagiellonii i strzeliliście dziś aż cztery bramki. Liczba naprawdę imponująca.
Jagiellonia ma dużą siłę ofensywną i to, że daliśmy się na chwilę zepchnąć do defensywy, to wcale nie świadczyło o tym, że my chcemy tak grać. Nieraz potrzeba jak wytrawny bokser troszeczkę poczekać i potem zadać cios. To jest część szachów i w drugiej połowie to pokazaliśmy.
Stałe fragmenty gry stały się Waszą silną bronią, dośrodkowania Dudu do Pana, Jarka Bieniuka czy Ugo Ukaha sieją postrach.
Na pewno jesteśmy takimi wysokimi kołkami po to, żeby strzelać bramki (śmiech). Ten wzrost musi być wykorzystywany. Cieszę się, że akurat z Jarkiem udało nam się zadać te ciosy. Wnioski trzeba wyciągać, ale punkty cieszą i bramki oczywiście też.
Spotkania Widzewa z Jagiellonią kończą się ostatnio gradem goli. Leży Wam Jagiellonia?
Na pewno tak, ale nie można żyć historią, bo takie passy zawsze się kiedyś kończą. Cieszę się przede wszystkim z tego, że udało nam się dziś wygrać. Jagiellonia to moim zdaniem najlepiej zorganizowany zespół w ekstraklasie, to kwestia czasu, żeby zaczęła zdobywać punkty i była wysoko w tabeli.
Przed meczem zapowiadał Pan, że sprawi niespodziankę trenerowi Michniewiczowi. Chodziło właśnie o bramkę? Za bardzo nie okazywał Pan po niej radości.
Po prostu zdobyłem bramkę, cieszyłem się, ale ogólnie w tym meczu byłem trochę ospały. Na każdym kroku, kiedy tylko będę mógł, to będę okazywał trenerowi Michniewiczowi wielką wdzięczność. Chciałem pokazać, jakim wielkim szacunkiem go darzę.